~

11 0 0
                                    

~-♡-~

Młody mężczyzna, o białej jak ściana skórze, a zarazem pełnych i truskawkowych ustach, mając w krwi trochę procentów zmierzał powolnym krokiem do domu. Ulice w tym czasie były dość puste jak na Okayame, ale czego by się dziwić, w końcu jest prawie pierwsza w nocy.
Itarai, bo tak się nazywał dwudziestotrzylatek, szedł przed siebie nie myśląc o niczym poważnym grzebiąc w kieszeni by znaleźć klucze do swojego mieszkania. Wychodząc zza rogu poczuł jak wpada na kogoś dość wysokiego. Zachwiał się przez nagły dotyk, i upadłby gdyby nie Alfa łapiąca go czule, wiedział że to właśnie ta ranga po jego silnych i dominujących feromonach .
- Nic się nie stało?- tajemnicza osoba powiedziała.
Itarai uniósł swoje różowo-agatowe oczy na swojego wybawiciela. Po zobaczeniu jego stroju i włosów, stwierdził że czarnowłosy wyszedł na krótki spacer, ponieważ był ciepło ubrany jak na wiosnę. Spojrzał na jego twarz i dostrzegł kilka mniejszych i większych zadrapań jak i pieprzyków.
-Przepraszam? Mogę jakoś pomóc?- spytał zdezorientowany mężczyzna.
To pytanie było kluczem do spojrzenia w oczy tego oto alfy. Mniejszy stwierdził że to czas aby skończyć przypatrywanie się mu od góry do dołu. Szybko odwrócił wzrok i pokręcił głową aby się trochę rozbudzić i energicznie spojrzał w oczy wyższego. Nagle poczuł miły, ciepły dreszczyk i zauważył w krwistych oczach wyższego charakterystyczną iskierke, która przelatuje w momencie spojrzenia w oczy przeznaczonych. Szybko zasłonił otwartą buzię ręką. Nie przypuszczał że odnajdzie swoją bratnią duszę kiedy jest pijany, i na dodatek w jego urodziny. Czarnowłosy odwrócił głowę.
-Nic mi się nie stało.. a więc, jak masz na imię? Ja Itarai - zaczął rozmowę, lekko zawstydzony i zarumieniony białowłosy.
Alfa się uśmiechnął a na jego policzki wpłyną lekki rumieniec. W końcu rozmawiał ze przeznaczoną sobie omegą.
-Przepiękne imię, ja jestem Kuhaya. - rzekł przystojny mężczyzna.
W tym momencie Kuhaya zaczął czuć zapach jego przyszłej omegi. Dostał rui, która zawsze się pojawia po spotkaniu mate, a na dodatek alfa nie wiedział gdzie mieszka jego przyszły partner, więc odprowadzenie go do jego mieszkania nie jest opcją. Itarai z powodu nagłego ciepła i podniecenia poleciał bezbronnie w ramiona przeznaczonego. Kuhaya łapiąc go powstrzymywał się przed rzuceniem na niego jak i rozglądał się czy jakaś Alfa już go sobie nie upodobała.
-Zabiore cię do mojego domu, jest niebiezpiecznie kiedy jesteś pijany i masz ruje.. ktoś się jeszcze na ciebie rzuci -
Powiedziawszy to, Kuhaya wziął go na panne młodą i zawrocił w kierunku zapewne, domu wyższego. Cała droga zajęła im najwyżej osiem minut. Omega cierpiała z powodu bólu w podbrzuszu. Głęboko w sobie miał nadzieje że jego mate go szybko zaspokoi, bo zaraz nie wyrobi.
-Dasz radę stać o własnych siłach?. Możesz się oprzeć o mnie - mówił, próbując wyciągnąć klucz z kieszeni.
Itarai tylko pokiwał lekko głową i sam spróbował zejść z jego rąk. Momentalnie syknął i złapał się za podbrzusze i opuścił głowę, zaciskając oczy. Kuhaya szybko otworzył drzwi, wyjął klucz z zamka i wziął białowłosego na ręce. Wszedł do środka i nogą zamknął za sobą kawał drewna. Niosąc dwudziestotrzylatka do łóżka, niższy próbował powiedzieć coś.
-P-powstrzymywaleś się prze-ez .. ten cały czas aby się n-ie rzucić.? - wydukał lekko chichocząc młodszy.
-Tak, mimo ze jesteś moją omegą i masz ruje, nie mógłbym sobie wybaczyć jakbym zrobił komuś coś bez jego zgody, nie wazne czy omega czy beta. -
Itarai się lekko zaśmiał.
-Dziek-ah-kuje ci.. A tak apropo t-o ile masz l-at.? - powiedział cieżko dysząc omega.
-Dwadzieściadwa. Mam Ci zaparzyć jakiś ziółek czy herbaty? Dam ci też środki przeciwbólowe. Przykryj się kocem albo kołdrą. -
-Popr-o-szę miętową jeśli mas-z, dzięk-uję - Wydukał z widocznym utrudnieniem zwanym nieopanowanym oddechem.
Kuhaya wyszedł z pokoju i zaczął przygotowywać wszystko co uważał za niezbędne w tym momencie, ciepła herbata, pigułki na ból, itd. Ustawił wszystko na tacy i szedł do sypialni uważając aby nic nie rozlać. Tace położył na stoliku nocnym obok łóżka a sam usiadł obok omegi i splutł ich palce ze sobą, chcąc trochę czułości. Itarai nagle wstał do siadu i szarpnął Kuhayą na łóżko w celu położenia go. Usiadł na jego krocze i sunął palcem po klatce piersiowej.
-Przeleć mn-ie, p-prosze.. dłużej nie wytrzymam.. - wypalił gorącym i drżącym głosem.
Wspinając się jak wąż po ofierze, mężczyzna pod nim właśnie doznawał przeróżnych emocji i przez jego umysł przeleciały różne scenarie, od tych niewinnych, po te najbardziej zbreźne. Jedną ręką złapał za biodra omegi i je masował a drugą rękę wsunął pod jego koszulke szybko ją zdejmując, jego poczynanią towarzyszyły pomruki i westchnięcia niższego. Przerzucił mniejszego pod siebie i zrzucił z siebie kawałek materiału odsłaniając swój tors. Itaraiemu prawie ślinka poleciała na widok lekko zbudowanej klatki piersiowej alfy która nad nim wisi. Starszy zainicjował ich pierwszy pocałunek, który, jakby inaczej, był walką o dominację, ale jest to dość oczywiste kto wygrał. Rozdzielając ich usta Kuhaya przerwał strużkę śliny palcem i wziął się do rozbierania uległego. Itarai nie chcąc być dłużny również zaczął go wrecz rozszarpywać że spodni. Kiedy obydwoje już zostali nadzy młodszy wyjął z szafki nocnej paczkę prezerwatyw. Otwierając ją spytał się czy na pewno Itarai tego chce, na co dostał odpowiedź twierdząca. Odstawił gumki na bok i zajął się rozciąganiem omegi. Na początek wziął jednego palca i włożył do środka, i poczuł jak zostaje on wessięty. Natychmiastowy gorąc rozległ na jego palcu, a starszy odciągnął głowę w bok.
-Mozesz.. dać naste-pny - starał się opanować swój głos.
Kuhaya posłuchał się jak grzeczna psina i dołożył następny. Białowłosy szybko złapał za barek czarnowłosego i ścisnął.
-Daj.. - opanowanie swojego głosu stawało się coraz to trudniejsze dla jadeitowookiego.
Alfa chciała coś sprawdzić, a więc wsadziła od razu cztery palce i niemalże od razu zaczął nożycować i rozciągać na jeszcze inne sposoby, w między czasie podgryzając jego szyję, sutki i klatke piersiową, nie oszczędzając sobie z malinkami i pocałunkami . Chwile po fakcie omega wygięła sie lekko do góry i zamruczała z przyjemności. Kiedy Itarai spojrzał na Kuhaye z mglistymi od pożądania oczami, i mozolnie kiwną głową, uznał że to czas. Wyjął cztery palce a mniejszy się skrzywił i zasłonił buzię. Czarnowłosy szarpnął za pudełko i wyciągnął jedna prezerwatywę, w pośpiechu nakładał ją podczas ponownego pieszczenia omegi tym razem po talii. Pocałował go namietnie i nachalnie w usta, podczas gdy na dole nakierowywał na dziurkę swojej bratniej duszy. Kiedy wślizgnął się do środka, automatycznie odsunął się od twarzy drugiego, co było dobrym pomysłem bo postałby w lampę przez reakcje Itaraia, wyjęknął głośno imię drugiej połówki, wygiął się w góre ciała, paznokcie wbił w barki alfy, głową mu poleciała do tyłu, a oczy i buzie miał szeroko otwarte. Uległy nie potrzebował czasu na przyzwyczajenie się, w końcu są oni dla siebie stworzeni, dopełniają się i uzupełniają luki sobą nawzajem. Lekko rozluźnił uścisk na barkach głośno sapiąc i pomrukiwając, zaczął również kręcić biodrami, próbując mu pokazać że może dalej się poruszać. Kuhaya zrozumiewszy przekaz zaczął się poruszać, spokojnie i delikatnie aby nie uszkodzić omegi. Nie wiedział jeszcze że Itarai lubi ostrą zabawę.
-Szyb-ciej! Mocniej!!. Głębiej!! Pro-oszę~ - ledwo wyjęczał.
Słysząc to, młodszy się zdziwił ponieważ myślał że jego omega będzie wolała spokojnie, a nie mocno, ale wykonał prośbę omegi. Po kilkunastu minutach oby dwoje byli blisko spełnienia. Jęki, pomruki i dyszenie były jednymi z wielu słyszalnych dźwięków w tym momencie, chociaż przeplatanie imienia partnera też się pojawiało.
-Szybci-mmm zar-ah d-dojde! - wysapał.
Na to hasło Alfa wręcz ożywiała i zarzuciła jeszcze szybsze tępo. Trzymał za biodra omegi, tak jakby miała ona zaraz uciec. Obydwoje zaszczytowali w tym samym momencie, usłyszeli swoje imiona które zostały wykrzyczane bądź wyjękane, ciężko było rozróżnić. Kuhaya wyszedł z Itaraiego, ściągnął i zawiązał zużytą prezerwatywę i wyrzucił do kosza.
Położył się obok wybranka, który się do niego wręcz przykleił, chcąc jeszcze wiecej czułości. Pocałował go w nos, po czym omega sie lekko uśmiechnął. Przed zaśnięciem spojrzał na zegar. O w pól do czwartej zasnęli, wtuleni w swoje nadal nagie ciała.

~-♡-~
1298słów ^^

~Zza Rogu~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz