Po 6 godzinach chodzenia i po przymierzeniu około 70 różnych garniturów w końcu wybraliśmy jeden. Niedokońca garnitur ale mi się podobał i byłem zadowolony mimo zmęczenia i głodu.
-Słonko... Wszystko w porządku? Wyglądasz jak zombie! - zauważyła.
-Nie no o czym ty mówisz, po 6 godzinach chodzenia po sklepach bez jedzenia? Wyglądam świetnie!
Cmoknęła, burknęła coś pod nosem niezadowolona z faktu iż byłem tak sarkastyczny po czym stwierdziła że pójdziemy coś zjeść jak zapłacimy.
***
Postawiliśmy tacki z jedzeniem na stoliku i usiedliśmy na plastikowych krzesełkach.
-Hm, powiedz mi bo nigdy z tobą o tym nie rozmawiałam.
Rzuciłem jej podejrzliwe spojrzenie
-O co chodzi?
-Czy masz kogoś kto ci się podoba?
Mało nie zakrztusiłem się colą którą właśnie piłem.
-C-Co?!
-No wiesz, masz kogoś na oku?
Przed oczami pojawiła mi się sytuacja u mnie w domu kiedy oglądaliśmy film i prawie się pocałowaliśmy. Szkoda że prawie...
-Um... Tak... Mam - schowałem twarz w dłonie by ukryć moje różowe policzki.
-Wahhhh! - zapiszczała podekscytowana - No dobra opowiadaj jaka ona jest?
-Umm... No więc... Czekaj, jaka ona?
Zapadła długa cisza. Moja mama miała oczy jak 5 złoty i otwartą buzię a ja znowu ukryłem twarz w dłoniach z zawstydzenia.
-O-oh... Okej... Umm... Czyli to jest chłopak.
-T-Tak... Uhhh... Mamo przepraszam że ci nie powiedziałem ale nie było okazji i-
Mama złapała mnie za dłoń.
-Huh? - spojrzałem na nią. Patrzyła mi prosto w oczy, jej wzrok był pełen troski.
-Cieszę się że mi o tym powiedziałeś, i wiedz że w pełni cię wspieram, kocham cię takiego jaki jesteś.
Po tym zdaniu kamień spadł mi z serca.
-No! To opowiadaj, kto to? - zaklaskała w dłonie.
-Umm, no więc... Kojarzysz ten filmik z chłopakiem grającym na gitarze? To on.
-Mówiłam że jest ładny! - krzyknęła tryumfalnie, aż inni ludzie siedzący przy innych stolikach zaczęli się na nas oglądać.
-Mamo! Wstydu mi narobisz! - syknąłem.
-Oj! Dobra tam dobra...
Z torebki jasnowłosej zaczęła lecieć jakaś muzyczka. Wyjęła telefon i odebrała.
-Halo, Lumine? Wszystko w porządku?... Co się stało?... CO!? JAK TO KUCHNIA SIĘ PALI?! ALE ŻE CAŁA CZY... Ach tylko patelnia... Wyłacz gaz!
Oh na bogów! Tym czarnym kręcidełkiem! No ręki ci nie urwie!... - złapała się za nasadę nosa - okej... W takim razie zdejmij patelnię z gazu... Oczywiście że jest gorąca! Przez ścierkę lub rękawiczkę! Ugh... Czego ty się boisz... - wzięła głęboki oddech i powoli wypóściła powietrze - Zgaś gaśnicą jest w garażu na ścianie... CZERWONA BUTLA! NOSZ KURWA! DZIEWCZYNO! Aether, musimy wracać do domu, Lumine znowu nie umie się ogarnąć.***
Dotarliśmy do domu i ogarneliśmy całą sytuację. Lumine oczywiście dostała opieprz że nie pilnowała jedzenia które sobie robiła i przez to prawie spaliła kuchnię. Wróciłem do pokoju i siadłem na parapecie otwartego okna. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Xiao. Opowiedziałem mu wszystko co się stało (i inne) oprócz rozmowy z mamą. Skończyliśmy rozmawiać o około 3 w nocy, ale mimo to byłem bardzo zadowolony, przez tyle czasu słyszałem jego głos, niestety nie była to rozmowa na kamerki więc nie mogłem podziwiać jego pięknych oczu, włosów, dłoni, ust i wszystko inne. Zasnąłem z wielkim uśmiechem na twarzy.
_________________________
Jeżeli się podobało to zostawiajcie gwiazdki! To bardzo motywuje! Lovkiiii ♡(> ਊ <)♡
Bye bye!
CZYTASZ
Nasza Miłość Xiao x Aether<3
Любовные романыNie wiem co napisać :( ‼️Art z okładki nie jest mój‼️