hej, jestem noemi mam 14 lat jakoś od roku zmagam się z problemami, mam myśli samobójcze, problemy z odżywianiem, nie mogę spać po nocach bałam się mówić komukolwiek o tym do momentu gdy poznałam pewnego chłopaka ma na imię Bruno nie ukrywam że podoba mi się od jakiegoś czasu ciągle piszemy pomaga mi zapomniec o problemach czuje się przy nim doskonale nigdy nie odczuwałam takiego szczescia. Zaprosił mnie na spacer wieczorem po mieście zgodziłam się oczywiście! strasznie się cieszę że mogę z nim wyjść, chciałbym żeby z tej relacji wyszło cos więcej, jest idealny.
mija parę godzin, wybiła 19
Gdy wyszłam już z domu on czekał na mnie z kwiatami, strasznie mi to zaimponowało przecież to takie urocze!
Spacerowaliśmy parę godzin juz wybijała północ a my oglądaliśmy pięknie oświetlone miasto. Nagle Bruno złapał mnie za ręce
- Noemi, od dawna chciałbym Ci to powiedzieć-słucham, cos się stało?
- juz od dłuższego czasu mi się podobasz, może być chciała spróbować?
*Serce zaczęli mi bić mocniej*
-jasne że bym chciała, jeszcze pytasz?*Bruno uśmiechnął się i objął Noemi*
Nie wierzę że jestem z chłopakiem który podoba mi się od tak dawna. -pomyślałam
- jest już późno może odprowadzę cie do domu?
- nie musisz wrócę sobie sama
- chce cie odprowadzić nie chce aby mój skarb wracał do domu sam.
- to słodkie, kocham cie
Bruno odprowadził Noemi do domu.
- dziękuję że mnie odprowadziłeś
- nie ma sprawy słońce
*złapał dziewczynę za talię, przysunął ją do siebie i pocałował*- Dziekuje za dziś.
Mija parę dni
jakos od trzech dni zauważyłam straszna zmianę w zachowaniu Bruna, jakby mnie ignorował odpisuje po paru godzinach nie wiem co się z nim dzieje boję się że coś zjebałam. Gdy pytam go czy wszystko okej dostaje odpowiedź po paru godzinach, zwykłym suchym ,,tak" nie wiem co mam zrobić, czuje ze ma we mnie wyjebane...Zbliżała się godzina 20:00.
przyszło mi powiadomienie od niego, oczywiście odrazu wzięłam telefon do ręki aby mu odpisać. Dostałam od niego wiadomość o treści
B: ehh, możesz dać mi święty spokój? wkurwiasz tym pierdolonym wypisywaniem
Miałam już łzy w oczach.
N: Bruno co się z tobą dzieje do cholery jeszcze parę dni temu mówiłeś że mnie kochasz..
B: myślisz że bylo było na serio? byłaś tylko pierdolonym zakładem, nikt cie nie zechce, masz okropny charakter i jestes brzydka, szmato.
N: Skoro bylam zakładem to dlaczego patrząc mi w oczy kłamałeś beszczelnie że mnie kochasz, od samego początku mnie okłamywałeś ze jestem najwazniejsza i ta jedyna.
B: to wszystko było dla zartow założyłem się z kolegami że do końca miesiąca będziemy razem, i udało się, jesteś naiwna szmatą, Magda jest od ciebie o wiele lepsza;)
N: mówiłeś że to tylko przyjaciółka.. od samego początku kłamałeś jesteś okropny!B: zamknij psyk już i spierdalaj.
*Ta osoba jest niedostępna w aplikacji m3ss3ng3r*Popłakałam się mialam ochotę już ze sobą skończyć zaufałam mu a on mnie tak potraktował. Wyciągnęłam żyletke zza etui do telefonu przycisnęłam i zrobiłam parę kresek na nadgarstku z myślą że przyniesie mi to ulgę, chociaż na te parę minut. Nie mogłam zasnac do 4 ciągle myślam o Brunie, mialam już dość.
Mijało już kilka dni, nie spalam, nie jadłam w szkole słyszałam tylko za plecami ,,to ta naiwna idiotka" z dnia na dzień mialam coraz bardziej dość, jeszcze moi rodzice zaczęli się strasznie kłócić, najgorsze bylo to że każda ich kłótnia była o mnie, że mam okropne oceny, nie jem, nie śpię. Matka z ojcem z każdym dniem dawali mi do zrozumienia ze ja jestem problemem.
Gdy wróciłam do domu ze szkoły, oczywiście moja matka weszła do pokoju, zaczęła się na mnie drzeć ze nic nie potrafię zrobić. Zapłakana leżałam na łóżku do 22 starałam się nie wychodzić z pokoju aby nie widzieć rodziców, słyszałam tylko kłótnie w pokoju obok. Nie chciałam tego słuchać postanowiłam wziąść słuchawki i wyjść odciąć sie od wszystkiego. Wybijała północ nadal nie wracałam do domu, mialam 15 nie odebranych połączeń od matki, postanowiłam wyciszyć telefon. Usiadłam przy altanie wyciągam kartkę i długopis, zaczelam pisać lis pożegnalny do rodziców.
Mamo, Tato wiem że bylam dla was tylko problem mieliście już mnie dość ja z dnia na dzień czułam się gorzej nie mialam siły do życia, zniszczyło mnie to wszystko. Szkoła, towarzystwo, wasze ciągle kłótnie i dawanie mi do zrozumienia ze to ja jestem tym problemem i to wszystko przezemnie. Gdy czytacie ten list mnie już zapewne nie ma. Dziękuję wam za wszystko mimo tych kłótni Kocham Was pamiętajcie o mnie.Wrzuciłam list do skrzynki na listy i poprostu przed siebie i już nie wróciłam.
Poszukiwania trwały parę dni, znaleźli dziewczynę w lesie, niestety powiesiła się. Niestety rodzice zrozumieli swój błąd dopiero po utracie córki
nie mialam pojęcia ze jest u niej tak źle.. -Powiedziala mama Noemi
Policja: niestety ale córka już musiała od dawna mieć problemy ponieważ się samookaleczala
*Matka dziewczyny stała jak wryta*
W dzień pogrzebu zjawił się nawet i Bruno, z wielkimi wyrzutami sumienia przeprosił rodziców zmarłej córki, wiedział że to błąd nie wybaczalny.
CZYTASZ
Problemy nastolatków
Short StoryWiększość nastolatków zmaga się z problemami o to, jest właśnie, krotka historyjka na ten temat. Życzę miłego czytania ;)