Rozdział 20

1.1K 66 20
                                    

Na Twitterze #exchangeff

Wiosnę przywitali meczem integracyjnym z pobliską szkołą, co było zdecydowanie udanym rozpoczęciem sezonu. Louis pozostał na miejscu kapitana, więc nie mógł być bardziej szczęśliwszy, zwłaszcza, że to był jego ostatni sezon ze szkolną drużyną.

Po wygranym meczu, Louis wraz z drużyną i przyjaciółmi udał się do jednej z pobliskich knajp. Każdy zasługiwał na nagrodę w postaci dobrego jedzenia, musieli odzyskać straconą podczas meczu energię.

Harry oczywiście usiadł obok Louisa, który w mgnieniu oka splątał ze sobą ich palce. Zamówili dla siebie standardowe burgery i cole. Nie przewidzieli jedynie tego, że jeden z kolegów Louisa zobaczy ich złączone dłonie.

- Czy wy dwaj trzymacie się za ręce? - zapytał, chcąc zrobić jakąś sensację. Louis spojrzał na niego unosząc brwi.

- Tak, a co? - nie wstydził się swojej orientacji i związku z Harrym. Nie mógłby wstydzić się swojej miłości.

- Jesteś gejem? - zapytał zdziwiony Pascal przerywając rozmowę z innym zawodnikiem.

- Jesteście w związku? - dodał André, jego mina wyrażała zdegustowanie i obrzydzenie.

- Tak, wybaczcie, chłopaki, ale to ja wyrwałem najlepszą dupe z wymiany - powiedział bez skrępowania, na co Harry prawie zadławił się frytką. - I nie zamierzam się nią dzielić - zaznaczył ze zwycięskim uśmieszkiem. Rozbawiony Harry uścisnął jego dłoń. W końcu po tylu miesiącach zwlekania ujawnili się drużynie. Pozostała tylko rodzina Harry'ego, który nie chciał przedstawiać Louisa przez internet.

Zaynowi łatwo udało się zmienić temat, aby odciągnąć uwagę od przyjaciół. Wiedział, że Louis mimo pewnych słów, wcale nie chciał być na świeczniku. Związek jego i Harry'ego nie był dla korzyści, nie lubili być w centrum uwagi, woleli żyć w swojej małej bańce.

Po zjedzeniu posiłku, większość osób zgodnie stwierdziła, że wybierają się na imprezę. Louis dawno na żadnej nie był, więc należał do jednych z pierwszych osób, która przekroczyła drzwi wejściowe klubu. Nie minęło dużo czasu, a był pijany.

- Lou, przestań - parsknął Harry odciągając od siebie twarz szatyna.

- Jesteś taki śliczny - zachichotał w odpowiedzi. - A wiesz, że czasem robisz taką słodką minkę i wyglądasz jak żabka? I te twoje śliczne zielone oczka idealnie pasują do żabki.

Niall słysząc to wybuchnął głośnym śmiechem, w czym Zayn do niego dołączył łapiąc się za bolący brzuch.

- Przypominam ci żabę? - zapytał niedowierzająco brunet. Sam był nieco wstawiony, przez co nie do końca nad sobą panował.

- Czasem jesteś taką żabką - wzruszył ramionami wciąż chichocząc. - Mój śliczny chłopiec - przytulił go wciskając twarz w zagłębienie jego szyi. - Tak bardzo cię kocham - wymamrotał na tyle cicho, żeby usłyszał go tylko Harry.

- Ja ciebie też, kochanie - ucałował czubek jego głowy.

- Hej, nie wiedziałem, że zrobiłeś się taki miękki, Tomlinson - odezwał się jeden z członków drużyny. Louis w odpowiedzi uśmiechnął się pokazując mu środkowego palca.

- Chodźcie, idziemy się napić po ostatnim i wychodzimy - powiedział Niall kładąc dłonie na ramionach przyjaciół. - Ty, Louis, może weź sobie soczek - zaproponował z rozbawieniem, po czym schylił się, aby uniknąć wymierzonego w niego ciosu. - Dobra, ruszajcie się.

Exchange | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz