Rozdział IV - Pewna siebie

229 37 16
                                    

Ellie nie mogła powiedzieć, żeby była zakochana w Chesterze Cardwellu. Mogła za to powiedzieć, że Chester jej się podobał, imponował jej, był miły, uprzejmy, dobrze wychowany, troskliwy w łóżku i poza nim, a przede wszystkim był odpowiednią partią dla niej. Rodzice i siostra tylko podsycali w niej to przekonanie. Wyglądało na to, że zanim skończy się lato, będzie miała stałego partnera, z którym można bywać w towarzystwie, i którego niejedna panna będzie jej zazdrościła.

To naprawdę cudowne uczucie!

W sobotę od rana pani i panny Bethell szykowały się na przyjęcie. Lord miał za zadanie jedynie wykąpać się, ogolić i założyć jasny garnitur oraz błękitną koszulę. Nic, czego nie robiłby wcześniej wiele razy, więc odpoczywał, pozwalając swojej żonie i córkom na odrobinę szaleństwa. Jego kobiety chodziły po domu w dziwnych maseczkach, wymieniały się uwagami na temat depilacji oraz nawilżania skóry.

Ellie uważała, że podstawowe zabiegi higieniczne wystarczą, ale zgodziła się na maseczkę odżywczą na twarz, bo matka nalegała. Depilacją zajęła się sama. Nienawidziła woskowych tortur. Użyła łagodnego kremu. Po kąpieli nasmarowała całe ciało balsamem nawilżającym i pozostawiła go do wchłonięcia. W końcu ubrała się normalnie i zeszła na lunch. Okazało się, że tata już zjadł, bo był zbyt głodny, żeby czekać na nie.

– Ty jesz? Przed przyjęciem? – zdziwiła się lady, kiedy Ellie ukroiła sobie kawałek pieczonego fileta z soli.

– Przecież zostało jeszcze kilka godzin do przyjęcia. Nie ma nic eleganckiego w burczeniu w brzuchu – zauważyła Eleanor.

– Może masz rację, też coś zjem – zdecydowała Catherine.

– I ja! – Przyszła zaraz Camilla.

Trzy kobiety zjadły w milczeniu, a potem rozeszły się do swoich pokoi, żeby się przygotować.

Ellie minęła się na schodach z ojcem.

– Tato, muszę ci o czymś powiedzieć.

– Słucham, córeczko.

– Chester poprosił, żebym mu dziś towarzyszyła jako para na przyjęciu. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?

– Jeśli ty nie masz, to ja nie powinienem. Jak wam się układa? Cardwell zachowuje się odpowiednio?

Ellie powstrzymała uśmiech, który by zdradził, jak bardzo „nieodpowiednio" oboje się zachowali.

– Jest bardzo i miły i coraz bardziej go lubię – odpowiedziała pewnym tonem.

– Cieszy mnie to. W takim razie tym bardziej nie mam nic przeciwko. Bawcie się dobrze.

– Dzięki, tatku.

Ellie pomaszerowała po schodach na górę i wróciła do swojego pokoju. Miała nadzieję, że podczas rozmowy z ojcem na temat zachowania Chestera nie wykwitły jej rumieńce. Co prawda ona i Cardwell nie widzieli się na od wtorku, ale każdego wieczoru mężczyzna dzwonił do niej i opowiadał, jak będzie ją dotykał i co zrobi, kiedy już dostanie dziewczynę w swoje ręce. Ellie miała problemy z zaśnięciem po takiej dawce emocji. I naprawdę nie mogła się doczekać następnej randki.

W końcu przyszedł czas na włożenie nowej sukni, makijaż i utrwalenie fryzury. Tym razem Ellie postawiła na naturalność. Włosy miała jasne, kręcone, o długości za ramiona, więc rozpuszczone prezentowały się ładnie. Spryskała je tylko ostrożnie lakierem, żeby się nie puszyły. Do bordowej sukienki w stylu greckim włożyła srebrne sandały na szpilkach, które miała na nogach na swoim przyjęciu urodzinowym. Wzięła też nową srebrną torebkę. Za makijaż posłużył jej podkład, srebrny cień do powiek, tusz do rzęs i bordowa pomadka, która dopełniła całości.

DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz