Rozdział 3

86 8 0
                                    

Rano obudził mnie Miło który zaczął lizać moją zwisającą z kanapy rękę. Dzisiaj jest 21 grudnia co oznacza trzy rzeczy. Fryzjer Miło. Przygotowania do świat oraz spotkanie z Abigail. Spojrzałam na zegar który wskazywał godzinę 8:53. Podniosłam się z kanapy na której wczoraj wraz z moim tatą zasnęłam, złożyłam koc a następnie odłożyłam go na oparciu kanapy i ruszyłam do kuchni by zrobić sobie kawę. Robiąc sobie śniadanie które się składało z kawy i czekoladowych płatków z mlekiem na Face time zadzwoniła do mnie Kate. Uśmiechnęłam się ponieważ od jakiegoś czasu moja relacja z dziewczyną uległa zmianie. Z koleżanek z pracy stałyśmy się czym pokroju bardzo dobrych koleżanek. Wiadomo, Abigail jest moją najlepszą i przede wszystkim jedyną przyjaciółką, jednak to z Kate dzięki pracy w kawiarni znałyśmy wszystkie najświeższe plotki. Odebrałam  połączenie a następnie oparłam telefon i kontynuowałam robienie śniadania.

-Cześć Kate. Co tam?-Zaczęłam a następnie spojrzałam w ekran telefonu na którym pokazana była twarz rudowłosej.

-Hejka, dzwonię bo chciałam cię zobaczyć i mam też do ciebie pytanie.- Zaśmiała się nerwowo, co sprawiło że odrazu zrozumiałam o co dziewczynie chodzi.

-O której i z kim?-Zapytałam dziewczyny a następnie zobaczyłam tworzący się na jej twarzy szeroki uśmiech.

- Z lizzzy, na mojej zmianie, błagam nie wytrzymam już z nią dłużej. Jak można proponować seks starszemu panu podając mu kawę i ciasteczka!- Krzyknęła załamana Kate. Na co posłałam jej pełne współczucia spojrzenie. Lizzy Shawn była dość kontrowersyjną dziewczyną. Pracowała w kawiarni jednak wszyscy wiedzieli w jaki sposób zarabiała poza pracą. Najbardziej denerwowało to Kate która najczęściej pracowała z nią na jednej zmianie.

-Rozumiem cię w stu procentach. -Powiedziałam.-Ogarnę się i zaraz będę.- Dziewczyna posłała mi buziaka a następnie się rozłączyła.

Dokończyłam swoje śniadanie a następnie ruszyłam na górę by się szybko wykąpać. Po piętnastu minutach byłam już prawie gotowa do wyjścia. Założyłam czarne jeansy oraz biały lekko za duży sweter. Swoje długie lekko falujące się brązowe włosy spięłam w lekkiego koka wyciągając dwa małe kosmyki włosów które lekko opadały na moją twarz.  Ubrałam zimową kurtkę oraz moje ukochane puchowe buty a następnie wyszłam z domu. Tego dnia pogada bardzo mi sprzyjała. Zero śniegu. Słońce. Brak lodu na którym mogłabym się wywalić. Lepiej być nie mogło.

Około dwudziestu minut później wchodziłam już do kawiarni gdzie odrazu poczułam ciepło na mojej twarzy oraz przyjemny zapach który kojarzył mi się tylko z tym miejscem.

-No nareszcie!- Krzyknęła głośno dziewczyna co sprawiło że ludzie siedzący w kawiarni posłali jej zdziwione spojrzenia.

-No już jestem.- Zaśmiałam się a następnie przytuliłam rudowłosą dziewczynę.-Gdzie Lizzy?-Zapytałam.

-No wysłałam ją już do domu bo nie mogłam na nią patrzeć, zaraz sobie pójdzie.-Powiedziała Kate przewracając oczami.- Ale dobrze że ty już jesteś.- Uśmiechnęła się a następnie obie ruszyliśmy w stronę lady.

Weszłam na zaplecze i szybko się przebrałam w między czasie dzwoniąc do Abigail z którą miałam się dzisiaj spotkać.

-Haloooo?-Zaczęła dziewczyna.

-Hej Abby, słuchaj Kate potrzebowała pomocy w kawiarni więc przyjdź tutaj do nas to pogadamy.-Powiedziałam.

-Jasne, dajcie mi dziesięć minut.-Powiedziała dziewczyna którą zaczęła gadać coś do swojego psa.

Ice on the heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz