Dla niektórych słoneczny dzień, kawa i chwila odpoczynku to idealny poranek.
Ale dla Pawła idealnyn porankiem był widok Dominika śpiącego jak zabity niedźwiedź, razem z nim w łóżku.Do tego ten jego zapach, ktorym byla przesiąknięta pościel.
Paweł przypominając sobie co wczoraj robili, zarumienił się.Chciał powtórzyć tę noc.
Wstał i doprowadził się do porządku dziennego, po czym zaczął smażyć pankejki. (Nie wiem jak sie to pisze ok?)
Dominik przebudził się pare minut po wstaniu Pawła i odrazu poczuł cudowny zapach jedzenia.
Wstał i poszedł do kuchni.Stanął za Pawłem i go przytulił, kładąc ręcę na jego brzuchu, a głowę przybił do pleców.
-jak się spało? -zapytał starszy, obracając się do niego.
-tak szczerze? To chujowo, rozłożyłesz się na całym łóżku, prawie spadłem, a jak się przytuliłem do ciebie.. To prawie spadliśmy oboje. -uśmiechnął się Dominik.
Paweł parsknął.
-musisz kupić nowe łóżko, nie zawsze się w nim tylko śpi, ale też można robić inne rzeczy.- ostatnie zdanie wyszeptał do jego ucha.
-a tobie tylko jedno w głowie- przewrócił oczami i parsknął śmiechem.
Dla Dominika widok szczęśliwego Pawła był czymś wyjątkowym. Kochał widzieć na jego twarzy uśmiech i sprawiać, że ten się śmiał.
Oboje patrzyli sobie w oczy, stykając się do tego nosami.
Nagle coś wydało dziwny dźwiek...
Jakby się coś przypalało...
Dominik odsunął się od bruneta, wodząc wzrokiem po kuchni i szukając przyczyny dźwieku, jak i zapachu spalenizny, który zaczął się unosić w powietrzu.
-Paweł! Spaliłeś pankejka!
Zielonooki szybko się ocknał i spojrzał na patelnie, szybko wyłaczył gaz i próbowal zdjąć pankejka z patelni.
-kurwa.. A bylo tak dobrze.
Dominik tylko zaśmiał się, przyglądając się poczynaniom przyjaciela.
Paweł chwile próbował go odczepić. Po kilku próbach podwadzenia go szpachelką, nie udało się.
-japierdole, ostatni raz coś gotuje. Ja sie może na jakiś kurs za pisze?!
W odpowiedzi usłyszał głośniejszy rechot dominika.
Paweł zabardzo się już wkurwił, więc postanowił inaczej sobie poradzić. Wziął patelnie do ręki i ją odwrócił, po czym zaczął poklepywać drugą stronę patelni.
Naleśnij spadł.
-gratuluje sobie. -powiedział z uśmiechem, gdy wyrzucał pankejka do kosza.
-brawo! -dominik zaczął klaskać.
-chociaż kilka upiekłem. Myślę, że wystarczy.
****
Paweł został u dominika do wieczora. Miał już się zbierać, ale nagle zaczęła się burza.
Dominik zawsze martwił się o swoich bliskich, dlatego nie pozwolił Pawłowi jechać do domu.
Albo poprostu chciał żeby Paweł został dłużej nie przyznając się.
Jedli popcorn i oglądali jakiś horror. Oczywiście po ciemku. Jak to Paweł stwierdził.
Zeby poczux klimat.-zaraz wracam, ide do toalety. -powiedział brunet, gdy nie działo się nic szczególnego w filmie.
-spoko. -odpowiedział młodszy i zapchał buzię popcornem.
Paweł idąc do łazienki zaświecił światło w salonie. Tak samo jak w łazience.
Po paru krótkich minutach światło w salonie zgasło, co dało znak Dominikowi, że Paweł juz idzie.
Czekał chwile, ale coś było nie tak. Nie słyszał kroków, a w łazience nadal paliło się światło.
-Pa.. Paweł?! -powiedział w stronę łazienki.
Nikt mu nie odpowiedział.
Jego ciało oblał pot, aczkolwiek nadal próbował zachować zimną krew.
-Pawel! To nie śmieszne. -krzyknął głośniej żeby brunet tym razem usłyszał.
Znów odpowiedziała mu głucha cisza.
Nagle usłyszał kroki.Nie od strony łazienki, tylko z drugiej.
Jego dłonie zaczęły się pocić. Jego ciało pzoostalo bez ruchu.
-kt...kto ta..m jest?.
Ta osoba zatrzymała się.
Dominik czuł jakby już przeszedł dwa zawały.
Pawel jesli to ty, zabije cie -pomyslał
Gdy znów był cicho znów usłyszal kroki.
Kurwa -przeklnął pod nosem.
Jego szyja poczuła czyiś oddech.
Już wiedział, że to nie Paweł.
To był On.
CZYTASZ
Love Can Hurt - ship dxp
Fanfiction26 letni Paweł postanawia w końcu się wyluzować i pójść na impreze do klubu. Tam niespodziewanie spotyka 24 letniego blondyna którym okazał się Dominik jego dawny przyjaciel. Jak potoczą się ich losy? czy uczucie będzie tak silne, żeby przetrwać naj...