Rozdział VIII

74 9 0
                                    

Na gali obowiązywała pewna istotna zasada: wszyscy goście mieli być ubrani elegancko. To się tyczyło nie tylko najbardziej wpływowych osób w Paryżu, ale i ich dzieci oraz osoby towarzyszące, w tym pomocników, asystentów, sekretarek itp.
Gotowy Gabriel czekał przy drzwiach wraz z synem. Mężczyzna miał na sobie biały garnitur, z czarnymi dodatkami tj. krawat, okulary, buty. Przy kurtce przypięty miał duży czerwony kwiat - różę. Po chwili czekania na schodach pojawiła się Nathalie. Gabrielowi z wrażenia telefon wypadł z ręki (dobrze, że się nie potłukł). Nathalie ubrana była w czarną długą suknię i miała na sobie czerwone dodatki - bransoletkę, naszyjnik i buty na wysokim obcasie. Do ubioru bardzo pasowało jej czerwone pasemko, które tak jak reszta włosów opadało na jej ramiona. Na głowie miała ogromny kapelusz z czerwoną różą. Zamiast okularów nosiła soczewki. Miała zrobiony mocny czarny makijaż i krwistoczerwone usta. Kiedy Gabriel na nią patrzył aż miał ochotę namiętnie ją pocałować.
-Wow, Nathalie - rzekł zaskoczony pozytywnie Adrien - Wyglądasz...
-Doskonale. - dokończył za niego ojciec, nieświadomy tego, że powiedział to na głos.
-Dziękuję. - odparła.
Kiedy mieli już wychodzić - Gabriel odzyskał racjonalne myślenie. Kiedy Adrien wychodził w kierunku samochodu, a Nathalie ruszyła za nim, projektant złapał ją nagle za rękę i pociągnął do siebie.
-Wzięłaś sobie jakieś tabletki na wszelki wypadek? - spytał poważnym tonem.
-Tak.
-I jeszcze jedna chyba najważniejsza sprawa: jeśli coś będzie nie tak, to natychmiast mi to zgłaszasz. - mówił dalej tym samym tonem, kładąc dłoń na jej policzku. Ona dotknęła swoją dłonią jego i odparła:
-Dobrze.
-I nieźle wykombinowałaś z tym kapeluszem. - mężczyzna puścił do niej oczko.

Gala składała się z trzech etapów: pierwszą było przedstawienie wszystkich gości, drugą był poczęstunek, a trzecią mowa dziękczynna burmistrza. Cała uroczystość miała trwać nie dłużej niż cztery godziny. Zaczęło się zwyczajnie: Adrien udał się do Kagami i Chloe, Gabriel rozmawiał z bardzo "interesującym" towarzystwem, a Nathalie zwyczajnie się nudziło. Projektant co jakiś czas na nią spoglądał. Jeden z jego rozmówców zauważył, że mężczyzna ciągle spogląda w tamtą stronę, więc sam postanowił się odwrócić, by sprawdzić co jest tam takiego ciekawego.
-To Pana nowa sympatia? - spytał nagle prosto z mostu. Gabriel się zaczerwienił i zaczął wszystkiemu zaprzeczać.
-Słucham?! Nie, nie... to tylko moja asystentka.
-Przyznaję, bardzo ładna. - mówił mężczyzna kręcąc przy tym wąsa. - Jakbym ja taką miał to już od dawna robił bym wszystko, żeby ją zdobyć. - Gabriel nie wiedział co ma na to odpowiedzieć. - A wie Pan może czy ma kogoś czy singielka?
-Myślę, że to chyba nie gra zbyt dużej różnicy. - zaczął projektant jednak nim się spostrzegł jego rozmówca stał już przy Nathalie. Gabriel czym prędzej ruszył w ich stronę. Nie ruszał się tak szybko nawet gdy widział miracula.
-Witam, piękną panią. Czy mogę nalać Pani coś do picia?
-Nie, dziękuję. Poradzę sobie.
-Ależ nalegam. - mężczyzna zbliżył się drastycznie do asystentki Gabriela. Nathalie już chciała się odezwać, ale nie chciała być niegrzeczna. W końcu od jej zachowania zależała opinia Gabriela. Jednak Gabriel chyba, aż tak bardzo się tym nie przejmował, bo gdy tylko zobaczył swojego rozmówcę zbliżającego się do jego asystentki, postanowił interweniować.
-Dobrze wystarczy. - powiedział poirytowany odpychając gościa na lewo.
-Zanim stąd odejdę, chciałbym o coś spytać. - to mówiąc znów przybliżył się do kobiety. - Ma może Pani kogoś? Czy może jest Pani chętna na mały romans... ze mną...
-Powiedzmy, że moje serce należy do innego mężczyzny... - odparła nalewając sobie picia.
-Rozumiem. W każdym bądź razie życzę miłego popołudnia. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - odrzekł i zniknął w tłumie. Gabriel połowicznie poczuł ulgę, z powodu zniknięcia tamtego jegomościa. Z drugiej zaś strony narodziły się w nim nowe wątpliwości. Co Nathalie miała na myśli? Czy powiedziała tak, by odstraszyć natrętnego mężczyznę, czy może jednak rzeczywiście było coś na rzeczy i była w kimś zakochana? Kim był ten tajemniczy ktoś? Czy to możliwe, że mógł być nim sam Gabriel? A co jeśli tak naprawdę Nathalie kochała kogoś innego? Te myśli kłębiły się w umyśle projektanta do samego wieczora. Jednak nie miał zbyt wiele czasu, by się nad nimi zastanawiać, ponieważ czekały na niego nowe wyzwania.

"Powiedz mi... prawdę..." (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz