Rozdział 33

2 0 0
                                    

   Tak jak sądziłem czytanie sprawia, że wbijam się w rutynę. Robię to codziennie. Każdego dnia odnowa zagłębiam się w tajniki tajemniczych ksiąg. Staram się wszystko spamiętać. Na razie póki co wychodzi mi to z marnym skutkiem. Jedynie czego udało mi się załapać, to ból. Fizyczny i psychiczny. Boli mnie głowa i dusza. Czuje się wysnuty. Jestem niczym wypruty guzik w koszuli. Być może chwilę ktoś o mnie pamiętał lecz teraz siedzę gdzieś w kącie. Nabieram kurzu. Powoli zaczyna mi brakować jedzenia. Z dnia na dzień jestem słabszy. Powoli umieram. Nie martwię, aż tak bardzo tym. Bardziej moją głowę zaprząta myśl, że nie zrobiłem wszystkiego co mogłem. Chciałbym choć spróbować zapisać swoje przemyślenia tuż przed śmiercią. Być może ktoś kiedyś odnajdzie to miejsce. Ujrzy mą powłokę leżąco, gdzieś w tym domu. Zacznie się zastanawiać co tu robiłem. Jak umarłem. Dlaczego byłem sam. Może nawet zapyta się mojego ciała: „Kim jesteś?" Na taką chwilę chcę zapisać wszystko o czym pamiętam. Chciałbym, aby osoba dostała choć połowiczne odpowiedzi. Niestety sam nie do końca wiem kim jestem. Tego już się dowiem i inny też. Umrę i choć nie zabiorę tajemnicy mojego pochodzenia do grobu, to nikt nie będzie wiedział jaka była moja historia od narodzin, aż do teraz. Pragnę, żeby przynajmniej poznali ostatnie chwilę mojego nie zbyt udanego życia. Każdy by tego chciał. Zaobserwowałem to czytając. Te wszystkie księgi ktoś spisał w próbie pozostania nieśmiertelnym. Ci wszyscy autorzy pragnęli tego co ja. Być może i oni byli samotni, skoro mieli czas na zgłębianie dziedzin nauk. Mieli czas na dowiedzenie się wszystkiego co chcieli. Oczywiście nie mogę stwierdzić czy na pewno poznali wszystkie odpowiedzi na swe pytania. Może niektórzy poświęcili się nauce, aby odnaleźć samych siebie. Poszukiwali swojego miejsca w historii. Też bym chciał wiedzieć, w którym momencie odnajdę siebie. Czy przed śmiercią? Może to stanie się już po wszystkim? Jakiś znawca dzięki swojej dociekliwej naturze odnajdzie moje miejsce zamiast mnie. Już sama myśl wywołuje u mnie dreszcze. Gdy pomyślę, że ktoś mógłby grzebać w mojej historii, przychodzi podekscytowanie. Myśl, że mogę zostać zagadką bez rozwiązania napawa mnie optymizmem. Dla takiej chwili warto umrzeć. Dlatego też może nie powinienem się męczyć. Po co mam zionąć ducha w powolnym procesie, gdy mogę zrobić to natychmiastowo. Wstaje i ruszam na górę do łazienki. Otwieram zdecydowanie drzwi, wcześniej pozbywając się szmat z dziur. Podchodzę do kosza. Wywalam z niego śmieci. Wpierw wymiotuje wdychając smród martwych sów. Gdy już się ogarnę, wyciągam z kubła foliowy worek śmietnikowy. Nakładam go na głowę. Stwierdzam, że wewnątrz jego smród jest o wiele gorszy. Podchodzę do kabiny prysznicowej. Owijam wokół szyi wąż. Plącze go wokół. Na koniec zaciskam supłem. Worek nie przepuszcza powietrza. To dobrze. Mogę umierać. Robię to powoli. Czuję jak krew buzuje po moim ciele. W szczególności pełno jej w mózgu, który stara się zrozumieć co tak właściwie się dzieje. Nie dociera do niego, że chcę umrzeć. Stara się mnie uratować. Zmusza ręce do pracy. Widzę jak się starają odwiązać węża prysznicowego. Nogi także przebierają. Niestety nie mogę pozwolić, aby mózg wygrał. Jedynie wypuszczam łzy. To dla niego. Chcę go uhonorować. Jego walkę. Jest silny lecz ja też. Przed oczyma skaczą mi najróżniejsze obrazy. Mój oddech przyspiesza. Wręcz zaczynam połykać worek. Zęby są gotowe, aby go przegryźć. Na to nie mogę im pozwolić. Otwieram szerzej usta. Łykam najróżniejsze syfy przyklejone do folii. Czuję, że za chwilę zwymiotuję. Cały drżę. Serce dudni. To przez strach. Organizm się lęka. Buntuje przeciwko mnie. Wymiotuje. Uśmiecham się. Już za chwilę krew wysadzi mój mózg. Oczy dawno wyszły z orbit. Opluwają mnie wilgocią. Mam coraz mniej tlenu. Płuca mnie pieką. Niestety jest za późno. Ręce się poddały. Nogi też zwalniają. Mózg godzi się z porażką. Przed oczami miga mi ostatni obraz. Uśmiecham się ostatni raz. Oczy ciemnieją. To już koniec. Umieram. Brudny. Obrzygany. Szczęśliwy. Po chwili widzę już tylko ciemność.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz