***
Dziś jest sobota, a to oznacza wyjście do klubu ze znajomymi. Strasznie mi się nie chce, wole leżeć w łóżku i czytać książkę.
Moja relacja z Michaelem, znacznie się zmieniła.— bynajmniej dla mnie, nadal go nienawidziałam, ale już mniej. Tamto spotkanie jakoś zmieniło moje nastawienie, chociaż nie powtórzę już błędu z całowaniem jego ohydnych ust. W tedy jak go całowałam wyobrażałam sobie, jak to robi ktoś inny niż on.Przez ostatnie kilka dni, wymykałam się razem z Michaelem potajemnie na plaże, przeważnie wpatrywaliśmy się w świecące gwiazdy i księżyc lub pochmurne niebo, śmiejąc się z opowiadanych przez nas historii. Przy znajomych był nadal dupkiem, ale gdy byliśmy sami, zachowywał się zupełnie inaczej, mniej dupkowato.
Razem oglądaliśmy gwiazdy i leżeliśmy na piasku, a ja na plaży zapominałam o wszystkim.
Czułam się wolna.
Ale nie przy nim.Nadchodził początek końca, a ja nie byłam na to gotowa.
Ubrałam na siebie czerwoną sukienkę, która sięgała mi do połowy uda, a na stopy założyłam czarne sandały na obcasie. Dodałam do tego złote dodatki i zrobiłam mocne czerwona usta. Makijaż miałam bardziej wyrazisty i mocniejszy. Clara, która już wyzdrowiała, chociaż okazało się że miała anginę, założyła czarną sukienkę, która ledwo zakrywa jej tyłek i pożyczyła ode mnie szpilki Saint Laurent.
— Wyglądamy seksownie. - oznajmiła dumnie Clara, na co przewróciłam oczami.
Obie powoli zeszłyśmy na dół, gdzie rodzice oglądali właśnie jakiś film w salonie. Nadal za bardzo, nie miałam jak z nimi pogadać. Obydwoje byli zapracowani i rzadko spędzali czas w domu. Przyzwyczaiłam się do tego i szczerze wolę jak ich nie ma.
Lubie być sama w domu, czuję się jakbym mieszkała sama, nabieram odpowiedzialności za sama siebie, od małego sama przebywam w domu, lubię po prostu czuć się niezobowiązana.
— Wrócimy późno. - odezwałam się, zwracając się do Valentiny.
Moja mama była dość specyficzną osobą. Raz była najukochańsza na świecie, a raz chamska i podła dla mnie. Jedynie z ojcem miałam od małego głęboką więź, ale nic nie trwa wiecznie prawda?
— Uważajcie na siebie. - powiedział tata z lekkim uśmiechem, który odejmował mu lat, nie żeby był stary, miał w końcu czterdzieści trzy lata. Razem z mamą uściskali nas i ponownie zatracili się w filmie.
Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do wcześniej zamówionej taksówki. Nie powiedziałam Clarze, ani nikomu innemu, o tym, że spotykamy się razem z Parkerem w nocy, na plaży obok nas. Nie chce, aby ktoś popsuł te beztroskie noce, gdzie obydwoje byliśmy wolni od problemów, które otaczają nas na codzień.
Nasze noce.
Jechałyśmy przez oświetlone ulice małego miasteczka, gdzie palmy pięknie wpasowywały się w tło drogi. Po zapłaceniu kierowcy, wysiadłyśmy pod klubem o nazwie The Soul. Weszłyśmy szybciej do środka, za sprawą Chase, który pojawił się przed nami i na nasze szczęście ma znajomości i nie musiałyśmy czekać w kolejce, która nie miała końca, ale nie obeszło się bez wyzwisk od osób, które w niej stały.
Wewnątrz było niesamowicie. Na suficie można było zobaczyć gwiazdy o różnych kolorach, a na podłodze był sztuczny dym. Przeważał tu kolor czerwony i biały. Było tu pięknie. Na ścianach były czerwone ledy w kształcie ust. Wybraliśmy się do naszej prywatnej loży i tam mogłam zauważyć już wszystkich.
Przywitałam się z każdym pokolei, mój wzrok powędrował na Michael'a, który na swoich kolanach trzymał Mercedes. Przewróciłam oczami, chcąc już rzygac, gdy na widok tych gołąbeczków, robi mi się nie dobrze. Nie czułam zazdrości patrząc na nich bo nic nie czułam do Parkera, nie wmawiałam sobie tego, on mnie nie pociąga, a jego zachowanie nie przemawia do mnie, to dupek z wybujałym ego, który codziennie ma po kilka masek osobowości.
CZYTASZ
soul of ashes
RomanceSarah Wood pewnego dnia przeprowadza się do nowego miasta. Tam poznaję Michael'a Parker'a. Jak dalej potoczą się ich losy? Skoro gdzieś czyha na nich przepaść, z której tylko jedno będzie mogło się wydostać. Chyba, że druga strona jej pomoże i zauf...