rozdział 25.

380 17 0
                                    

         Siedziałam na ławce przed siedzibą klubu Death Angels, gdy nagle usłyszałam warkot silników motocyklowych, które zbliżały się w moją stronę. Mój serce zaczęło walić gwałtownie, gdy zrozumiałam, że to nie członkowie mojego klubu. Instynktownie poczułam, że coś jest nie tak.

Warkot silników stawał się coraz głośniejszy, a w końcu motocykle zatrzymały się niedaleko mnie. Odwróciłam głowę, by zobaczyć, kto przybył, i wtedy ujrzałam go – swojego ojca, lidera innego klubu motocyklowego. Od razu przypomniałam sobie nasze złe stosunki i napiętą relację, jaką mieliśmy.

Mój ojciec zbliżył się do mnie z kaskiem w ręku i ciężkim spojrzeniem. Czułam napięcie w powietrzu, a serce zbierało mi się do kupy.

- Cześć, Faith.

- Cześć.

Zapach dymu silników wypełniał powietrze, a atmosfera była pełna niepokoju. Ojciec i ja dawno przestaliśmy rozmawiać, a nasza relacja była pełna nieporozumień i urazów. Nie było mi łatwo patrzeć na niego teraz, kiedy nagle pojawił się w moim klubie.

-  Co cię przyciągnęło tutaj?

- Chciałem porozmawiać.

-  O czym?

- Może czas na pojednanie.

Słysząc te słowa, byłam zaskoczona. Nie spodziewałam się, że mój ojciec zaproponuje rozmowę, zwłaszcza po naszej burzliwej przeszłości. Byłam nieufna, ale jednocześnie czułam, że musimy coś wyjaśnić, żeby przynajmniej spróbować zrozumieć siebie nawzajem.

- W porządku, ale to musi być spokojna rozmowa.

- Oczywiście. Nie zamierzam podnosić głosu.

Znaleźliśmy spokojne miejsce, gdzie mogliśmy usiąść i porozmawiać. Byłam gotowa na to, żeby to spotkanie być może otworzyło nowy rozdział w naszych stosunkach.

- Co chcesz powiedzieć?

- Chcę zacząć od przeprosin. Wiem, że nasza relacja była burzliwa, ale chciałbym spróbować zrozumieć twoje wybory.

- Naprawdę?

- Tak. Nie zgadzam się z niektórymi twoimi decyzjami, ale widzę, że jesteś silną i niezależną kobietą. Może czas, żeby dać sobie szansę na pojednanie.

Byłam zdumiona słysząc te słowa. Może faktycznie był czas, żebyśmy oboje przestali trzymać urazy i próbowali zrozumieć siebie nawzajem. Może ta rozmowa będzie początkiem odnowionej więzi między nami.

Jednak nagle ta chwila została przerwana przez odgłosy nadjeżdżających motocykli. Odwróciłam głowę w kierunku hałasu i zobaczyłam grupę mężczyzn, którzy wyraźnie mieli zamiar dołączyć do naszej rozmowy. To byli motocykliści z klubu ojca, jego kompani, których doskonale znałam.

Głos ojca był spokojny, ale zdecydowany, gdy zwrócił się do swoich towarzyszy:

- To jest nasza prywatna rozmowa. Proszę o zostawienie nas samych.

Jednak mężczyźni zignorowali jego prośbę i zbliżyli się do nas. Bash był wyraźnie zirytowany, rzucił oskarżycielskie spojrzenie na ojca i na mnie.

- Oho, widzę, że znów próbujesz ją zwieść i oszukać!

- Co? O czym ty mówisz?

- To nie jest tak, jak myślisz. Po prostu rozmawiamy.

- Rzeczywiście? Czy nie próbujesz tego zrobić za każdym razem? - kontynuuje Bash.

Byłam zdezorientowana i zaniepokojona tym, co się dzieje. Nie wiedziałam, co te oskarżenia miały znaczyć ani dlaczego ojciec musiał walczyć z nimi w mojej obecności.

learn the rules.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz