rozdział 29.

337 17 0
                                    

          Znajdując się w niewiadomym miejscu, wpatrzona w twarz człowieka, który mnie porwał, wewnętrzne emocje szalały we mnie. Strach i gniew toczyły we mnie walkę, ale musiałam zachować spokój, żeby zrozumieć, co on chce.

- Kim jesteś? Co chcesz ode mnie? - zapytałam zdecydowanym tonem, choć w środku czułam, że nogi mi się uginają ze strachu.

On tylko się uśmiechnął, a ten uśmiech był pełen złośliwości i satysfakcji. To był uśmiech człowieka, który czerpie przyjemność z czyjegoś cierpienia.

- Widzę, że moja mała pułapka zadziałała. - Powiedział z przekąsem. - Jesteś bardzo cenna dla swojego chłopaka, prawda?

Zmarszczyłam brwi, próbując zrozumieć, o co mu chodzi. Czy on znał Ashtona? Czy to miało coś wspólnego z tymi ostrzeżeniami, które dostałam wcześniej?

- Nie wiem, o czym mówisz. Kim jesteś? I co masz ze mną wspólnego? - powiedziałam ostrożnie, starając się dowiedzieć się więcej.

On tylko się zaśmiał, a jego śmiech był przerażający. Wiedziałam, że mam do czynienia z kimś niebezpiecznym i zdeterminowanym.

- Wiem o twoim romansie z bikerem. - Powiedział, patrząc na mnie z nieprzyjemnym uśmiechem. - Ale czy ty wiesz, kto jest twoim ojcem?

Te słowa wstrząsnęły mną. Ojciec? Co miał do tego mój ojciec? Jego słowa sprawiały, że moje serce biło jeszcze szybciej.

- Nie masz prawa wchodzić w moje życie osobiste! - krzyknęłam, próbując powstrzymać łzy, które cisnęły mi się do oczu.

On tylko się zaśmiał, a jego oblicze stawało się coraz bardziej złowieszcze.

- Masz prawo wiedzieć, co cię czeka, mała księżniczko. Twój ojciec i ja mamy pewne sprawy do załatwienia, i ty jesteś idealnym narzędziem do tego celu.

Mój oddech stawał się coraz bardziej nieregularny. Co miałam z tym wspólnego? Co chciał ode mnie ojciec?

- Nie przyniesiesz mu szczęścia, więc musimy się upewnić, że nie będziesz mu przeszkadzać - kontynuował, zbliżając się do mnie coraz bardziej.

Wiedziałam, że muszę działać szybko, żeby się stąd wydostać. Musiałam znaleźć jakieś wyjście, jakieś rozwiązanie, żeby powiedzieć Ashtona o tym, co się dzieje.

- Nie dasz rady - wycedziłam zdecydowanym tonem, choć w środku czułam, że to ja jestem bezsilna.

On tylko się zaśmiał, ale mój upór i determinacja nie pozwoliły mi się załamać.

- Przestaniesz mnie prześladować! Zgłoszę cię policji, znajdą cię!

Jego spojrzenie stało się jeszcze bardziej groźne, ale wiedziałam, że muszę walczyć o swoje życie i o miłość, którą dzieliłam z Ashtonom. Musiałam wrócić do niego i opowiedzieć mu o tym, co się stało. Byłam pewna, że razem jesteśmy w stanie stawić czoła tej groźbie.

- Ty i twój chłopak - powiedział, patrząc na mnie z niechęcią. - Macie jeszcze tylko chwilę na szczęście. Potem wszystko się skończy.

Nie wiedziałam, co on miał na myśli, ale wiedziałam, że muszę uciekać. Musiałam wrócić do Ashtona i powiedzieć mu o wszystkim. Musiałam walczyć o naszą miłość i bezpieczeństwo. Była to walka, której nie zamierzałam przegrać.

***

       Siedziałam w ciemnym pomieszczeniu, a moje ciało bolało po brutalnym ataku, którego doświadczyłam. Przyglądałam się mężczyźnie, który stał przede mną - był to mój prześladowca i porywacz. Jego oblicze było pełne nieprzyjemnej satysfakcji, gdy widział moje cierpienie.

learn the rules.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz