rozdział 30.

395 14 0
                                    


          Kiedy wróciliśmy do domu po całym zajściu z porywaczem, Ashton uparł się, żebyśmy poszli do szpitala, żeby sprawdzić moje obrażenia. Chociaż początkowo nie chciałam, widząc jego zatroskaną minę, zgodziłam się.

Przyjęcie w szpitalu było szybkie i sprawnie. Lekarze wykonali badania, sprawdzając czy nie mam żadnych poważnych obrażeń. Byłam wdzięczna, że nic poważnego mi się nie stało, ale jednocześnie czułam zmęczenie, zarówno fizyczne, jak i emocjonalne.

Wszędzie wokół byli ludzie - lekarze, pielęgniarki, pacjenci - a ja czułam się zagubiona w tym wszystkim. Ashton był jednak przy mnie cały czas, trzymając mnie za rękę i podając wsparcie. Jego obecność sprawiała, że czułam się silniejsza i bardziej spokojna.

Lekarz zebrał wyniki badań i przyszedł do nas z poważną miną. Powiedział, że obrażenia nie są poważne, ale zalecił spoczynek i obserwację przez kilka dni. Przepisał również leki przeciwbólowe i uspokajające, żeby pomóc mi przetrwać te trudne chwile.

Po opuszczeniu szpitala wróciliśmy do domu. Ashton zabrał mnie pod ramię, wspierając przy każdym kroku. Wiedział, że jestem wyczerpana i że potrzebuję odpoczynku. Kiedy dotarliśmy do naszego pokoju, położył mnie na łóżku i przykrył kocem.

- Odpoczywaj, kochanie. Będę tu przy tobie - powiedział delikatnie, całując mnie na czole.

Przez kilka dni leżałam w łóżku, odpoczywając i powoli dochodząc do siebie. Ashton dbał o mnie, przynosił mi jedzenie, podawał leki i czytał mi książki. Był cierpliwy i czuły, sprawiając, że czułam się kochana i bezpieczna.

W międzyczasie odwiedzali nas przyjaciele z klubu motocyklowego, Hunter i Hope. Ich wsparcie i miłość napawały mnie siłą. Wiedziałam, że nie jestem sama, że mam ludzi, na których mogę polegać.

Kiedy wreszcie poczułam się wystarczająco dobrze, Ashton zaproponował, żebyśmy wyszli na spacer. Potrzebowaliśmy świeżego powietrza i zmiany otoczenia. Zgodziłam się, czując, że czas na powrót do normalności.

Spacer po okolicy był dla mnie jak terapia. Wpatrywałam się w chmury na niebie, słuchałam śpiewu ptaków i czułam wiatr na twarzy. To wszystko sprawiało, że czułam się żywa i wolna.

Kiedy wróciliśmy do domu, Ashton ugotował mi ulubioną zupę. Jedliśmy w ciszy, ale to była cisza pełna zrozumienia i miłości. Wiedziałam, że mogę na nim polegać w każdej chwili, że zawsze będzie tam dla mnie.

 ***

          Kiedy wróciłam do pracy po długim czasie, wiedziałam, że to będzie dla mnie ważny moment. Całe to doświadczenie z porwaniem i pożarem gabinetu zostawiło we mnie ślady, ale jednocześnie poczułam, że muszę wrócić do tego, co kocham - pomagania pacjentom i prowadzenia mojego gabinetu.

Wchodząc do świeżo wyremontowanego gabinetu lekarskiego, czułam mieszankę podekscytowania i obaw. Drzwi były teraz pomalowane na jasny kolor, a ściany zdobiły nowe obrazy. Wszystko wyglądało tak inaczej, tak nowo, że było trudno uwierzyć, że to nadal mój gabinet.

Ashton towarzyszył mi, trzymając mnie za rękę, wspierając i dając mi pewność siebie. Był moim największym wsparciem w tym trudnym okresie, i nie wyobrażałam sobie, że mogę to wszystko przejść bez niego.

- Będę tu na ciebie czekał - powiedział ciepło, dając mi pocałunek na czole.

Zrobiło mi się cieplej na sercu. Wiedziałam, że nie jestem sama, że mam wsparcie Ashtona i naszych przyjaciół, że razem możemy stawić czoła każdemu wyzwaniu.

Gdy weszłam do gabinetu, powitała mnie zapach świeżego farby i dezynfekujących środków. Wszystko było idealnie uporządkowane i przygotowane do przyjmowania pacjentów. Zobaczyłam nowe meble i sprzęt medyczny, które sprawiały, że gabinet wyglądał profesjonalnie i nowocześnie.

Siedząc za biurkiem, poczułam jakbym wróciła do swojego naturalnego środowiska. Praca jako lekarz była dla mnie powołaniem, a ten gabinet był moim miejscem, gdzie mogłam pomagać innym i przynosić im ulgę.

W ciągu dnia pacjenci zaczęli przychodzić, a ja oddałam się całkowicie swojej pracy. Cieszyłam się z każdego uśmiechu na twarzy pacjenta, z każdego "dziękuję" za pomoc i z każdej poprawy ich zdrowia.

Kiedy przyszedł czas na przerwę, wyszłam z gabinetu, żeby na chwilę odetchnąć. Ashton wiedział, że potrzebuję trochę czasu dla siebie i zostawił mnie samą na chwilę.

Spacerując po korytarzu, patrzyłam na to wszystko, co udało nam się razem zrobić. Byłam dumna z tego, że pokonałam swoje obawy i wróciłam do pracy, że zbudowaliśmy razem ten piękny gabinet.

W tym momencie poczułam, że wszystko będzie dobrze. Może życie wciąż niesie ryzyko i trudności, ale mam obok siebie osobę, która mnie kocha i wspiera, mam swoje powołanie, które daje mi sens i spełnienie, i mam ludzi, na których mogę polegać.

Wiedziałam, że mogę przetrwać każdą burzę i każdą trudność, bo mam obok siebie Ashtona i naszą miłość, która sprawia, że czuję się silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Razem możemy pokonać wszystko. To było coś, o czym zawsze marzyłam - mieć takiego partnera, z którym wspólnie stawiamy czoła życiowym wyzwaniom i razem budujemy naszą przyszłość.

***

           To był wieczór pełen ekscytacji i radości. Klub motocyklowy tętnił życiem, a muzyka rozbrzmiewała głośno w całej sali. Razem z Ashtonem i naszymi przyjaciółmi tańczyliśmy i bawiliśmy się na parkiecie, nie zważając na nic innego wokół nas.

Ashton trzymał mnie za rękę, a nasze spojrzenia utkwiły w sobie nawzajem, jakbyśmy byli odcięci od reszty świata. To była chwila, kiedy nic nie miało znaczenia oprócz naszej obecności i wspólnego szczęścia.

W międzyczasie, inni członkowie klubu dołączali do naszej grupy, ciesząc się towarzystwem i dobrej zabawie. Atmosfera była niesamowita - pełna przyjaźni i wzajemnego szacunku.

Niektórzy mieli swoje motocykle zaparkowane w pobliżu, a dźwięk ich silników dodawał energii i mocy temu wyjątkowemu wieczorowi. To było coś, czego nie potrafię opisać słowami, ale czułam to w każdym moim nerwie.

Impreza trwała do późnych godzin nocnych, a my wciąż byliśmy pełni energii i gotowi na więcej. Kiedy już trochę się zmęczyliśmy, przenieśliśmy się na boczny taras, gdzie mogliśmy odpocząć i rozmawiać w bardziej spokojnym otoczeniu.

Siedząc na wygodnych krzesłach, opowiadaliśmy sobie śmieszne historie, wspominaliśmy nasze przygody i planowaliśmy kolejne wspólne wyjścia. Byłam szczęśliwa, że mam takich wspaniałych przyjaciół i Ashtona obok siebie.

Kiedy Ashton podał mi napój, uśmiechnęłam się do niego, czując wdzięczność za to, że mam go w swoim życiu.  

Byłam w pełni obecna w tym momencie, bawiąc się, rozmawiając i delektując się chwilą. Wiedziałam, że to są właśnie te chwile, które tworzą nasze życie - pełne miłości, przyjaźni i radości.

Ta noc w klubie motocyklowym była dla mnie niezapomniana. To był czas, kiedy mogłam być sobą, w otoczeniu ludzi, którzy mnie akceptują i kochają. A najważniejsze, że miałam Ashtona u swojego boku, którego miłość dawała mi siłę i pewność, że jestem na właściwej drodze.  

learn the rules.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz