epilog.

689 21 1
                                    

          Gwiaździste niebo rozpostarte nad nami malowało magiczny krajobraz, gdy Ashton poprowadził mnie do urokliwej polany, z której roztaczał się widok na rozległe wzgórza. Byliśmy sami, tylko ja i on, oddzieleni od świata przez tańczące światła gwiazd.

Nasze serca biły razem w harmonii, a cisza otaczającej przyrody zdawała się tylko potęgować naszą intymność. Uśmiechnęłam się, obserwując jego wzruszające zachowanie. Wiedziałam, że coś wyjątkowego się zbliża, ale próbowałam ukryć swoje podekscytowanie.

Ashton nie był zbyt gadatliwy, ale tym razem czułam, że ma wiele do powiedzenia. Zatrzymaliśmy się na środku polany, a on niespodziewanie chwycił moją dłoń i spojrzał mi głęboko w oczy. Jego wzrok był pełen miłości i zrozumienia, a ja poczułam, jak serce bije mi jeszcze mocniej.

- Faith - zaczął cicho, ale stanowczo. - Od momentu, kiedy wkroczyłeś do mojego życia, wszystko się zmieniło. Czuję, że razem tworzymy coś pięknego i wyjątkowego. Twoja odwaga, determinacja i dobroć sprawiają, że nie mogę przestać myśleć o naszej przyszłości.

Przywołał moje wspomnienia z różnych momentów naszego związku, od pierwszych spotkań, po wspólne wyprawy i intymne chwile, które spędziliśmy razem. Z każdym zdaniem moje serce było coraz bardziej rozbawione, a z oczu leciały mi łzy wzruszenia.

- Kocham cię z całego serca, i dziś, tutaj, na tej polanie, pragnę zadać ci najważniejsze pytanie w moim życiu - kontynuował, pochylając się przedemną na jedno kolano.

Jego wzrok nie opuścił moich oczu ani na chwilę, a ja zaczęłam rozumieć, co się dzieje. Serce waliło mi jak szalone, gdy widziałam, że na jego dłoni pojawia się piękny pierścionek z błyszczącym kamieniem.

- Faith, czy zechcesz zostać moją żoną? Chcę spędzać każdą chwilę z tobą, kochać cię bezgranicznie i wspólnie budować naszą przyszłość. Czy pozwolisz mi być twoim mężem?

Zapłakałam ze szczęścia i wzruszenia, a serce waliło mi jak szalone, bijąc w rytm jego słów. Pragnęłam odpowiedzieć, ale emocje wstrzymały mi głos. Zamiast tego przytuliłam go mocno, łącząc nasze serca i dusze.

- Tak, Ashton! Tak, chcę być twoją żoną! - wyszeptałam wreszcie, czując jak unosi mnie na ramionach szczęścia.

Zatopiliśmy się w namiętnym i czułym pocałunku, a czas zdawał się zatrzymać. Byliśmy połączeni, gotowi wypełnić nasze życie miłością i poświęceniem.

Naszą miłość zapieczętowała gwiazda na niebie, która rozświetliła naszą drogę wspaniałym blaskiem. Teraz wiedziałam, że niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, mamy siebie nawzajem i naszą miłość, która jest silniejsza od wszystkiego.

To była nasza chwila, nasz moment, nasza historia, która dopiero się rozpoczynała. Byliśmy gotowi na nowe wyzwania i radości, trzymając się za ręce, by razem iść przez życie.

***

          Och, ten moment był absolutnie szalony i pełen zwariowanych przygód! Wydawało mi się, że narodziny dziecka to coś, co przyciąga ludzi swoją uroczystością, ale w naszym przypadku okazało się to prawdziwym cyrkiem!

Kiedy przyszła pora, Ashton był gotowy jak nigdy wcześniej. Oczywiście w momencie, gdy zaczęły się skurcze, nieco panikowaliśmy. Wydawało mi się, że Ashton kręci się w kółko jak zawrót głowy i nie wiedział, co ze sobą zrobić. Ja za to starałam się zachować spokój, ale te skurcze były dość inwazyjne.

Gdy trafiliśmy do szpitala, witałam cały personel zabawnymi komentarzami, że Ashton będzie pomagał przy porodzie, co niektórym zespołem medycznym wydawało się absurdalne. Widziałam, jak niektórzy pielęgniarze i lekarze wymieniali między sobą zdezorientowane spojrzenia, ale Ashton był zdeterminowany.

learn the rules.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz