"tylko mnie kochaj"

9 0 2
                                    


PovSmav:

Wstałem rano jakoś koło 7dmej zamówiłem dwa bilety na samolot i postanowiłem wziąć walizke i ogarnoć rzeczy dlamnie i Minisia.
Obiecałem mu niespodzianke i że spędzi dziś super dzień. Jak już wszytko ogarnołem w domu, to udałem sie na małe zakupy nie tylko te spożywcze. Mniałem też inne plany i musiałem podjechać coś odebrać.
Po drodze kupiłem croissanty i powidła malinowe dla blondyna.
Szczerze czuje sie podekscytowany i czuje, że to będzie nasz najlepszy dzień! Zmęczony z tobołami wróciłem do domu, było jakoś koło 9tej.
Zadzwonił telefon i kto mógł to być jak nie cudowny Kiślu, on to poprostu mnie kocha i gdyby nie ta jego bejba to zapewne zmusiłby mnie do małżeństwa.
SV: No co tam Rafałku? - Tęskniłeś?
K: Filipku ja za Tobą zawsze, mój ogierze.
SV: O matko, ty lepiej powiec co ty chcesz.
K: Ciebie hociaku mój mua mua.
SV: Ty coś brałeś?
K: Wstawiałem pranie i nawąchałem się brudnych skarpetek.
SV: I wszystko jasne.
K: Ale tak dorzeczy, to mam sprawe.
SV: Wal.
K: Nagrywamy odcinki i Cie potrzebujemy.
SV: To troche no nie teges, bo ja za godzine wyjeżdżam.
K: Ale dzisiaj?
SV: Nie wiesz, za godzine czyli jutro.
K: A kiedy wrócisz?
SV: Po jutrze.
K: Dobra to coś wykombinujemy i jak wrócisz sie nagra.
SV: No spoko to...
K: A Filiiiip?
SV: Co?
K: Dokond jedziesz? - wyrywać dupeczki?
SV: Kupić Ci mózg.
K: A nie to to nietrzeba, nie musisz.
SV: Polenizował bym, ale okej.
K: To co na chate wracasz?
SV: Yyy tak na wesele jade.
K: Uuu kto sie hajta?
SV: Moja Ciocia, nie znasz.
K: No dobra baw sie.
SV: Taki mam zamniar.
K: To Paaaaa słodziaku.
SV: Nara czubie. - hahaha śmniałem sie przy rozłączeniu.

Bum - ( coś upadło)

SV: Kotek wstałeś?
D: A Ty przestałeś mnie zdradzać?
SV: Ja byłem grzeczny.
D: Acha, akurat hociaku? - zaczołem sie śmniać.
SV: Nie moja wina, że kiślu namnie leci.
D: Ty już nie bąć taki święty, jakbyś tak nie kusił...
SV: To co? - spojżałem mu w oczy.
D: A Gdzie Ty byłeś tak wogle co? Hmm? - spojżałem wymownie.
SV: Ale ty zmnieniasz temat, ale okej byłem na zakupach bo mam niespodzianke.
D: Niespodzianke dlamnie?
SV: Tak podwarunkiem, że dobrze sie czujesz.
D: Wyśmnienicie.
SV: Wtakim razie jemy i wyruszamy.
D: Wyruszamy? - Gdzie?
SV: Przgoda czeka Nas dzisiaj i to niespodzianka.
D: Pisze sie i nie warzne gdzie, byle by z Tobą.
SV: Ooo Domiś uroczy jesteś.
D: Znowu moja konfitura i croissanty.
SV: A zaczeło sie robić tak romantycznie, ale tak croissanty.
D: Dziękuje, bo wsumnie to mniałem ogromną ochote.
SV: To sie ciesze, jedzmy a ja zamówie ubera.
D: Czuje ekscytacje.
SV: Bardzo dobrze bo bedzie super.
PovSmav:
Chłopak sie uśmniechnoł i dokończył jeść. Wogle sie nie spodziewał co nas czeka. Nie wiem jak nasza historia sie potoczy i jaki będzie mniała finał.
Może Dominik Wróci do Florka i omnie zapomni, a może wybierze mnie?
Wiem jedno ten dzień zapisze sie w naszej historii chciałbym tylko Kochać i być kochanym, a  swoją miłością stworzyć najpiękniejszy obraz, coś co nauczy nasz czegoś więcej o wzajemnym uczuciu jakie nas łączy.
Jeśli jednak będzie chciał wybrać Florka nie będę mniał mu za złe, nawet jeśli będe cierpiał, chce by on był szczęśliwy!
(Wyrwał mnie z za myślenia)
D: Filiiip!
SV: Coo?
D: Co tu robi ta walizka?
SV: Nasza przygoda to mały wyjazd, ale nie martw sie spodoba Ci sie.
D: To jedziemy już?
SV: Tak uber już jest choćmy. - odpowiedzialem spoglądając na telefon.
D: Jeeej! - Achoj przygodo.
SV: Jak dziecko. - zaśmniałem sie zakluczając drzwi.
D: No choć. - ciągne go za ręke.
SV: Uspokój sie, bo nas przewrócisz.
D: No sorry, ale nie moge sie doczekać.
SV: Ja też! - wsiedliśmy do ubera i odjechaliśmy w strone lotniska, chłopak sie wemnie wtulił. - po jakiś 20min oderwał sie i spojżał.
D: Jesteśmy na lotnisku?
SV: Tak bo idziemy na samolot.
D: Dokond?
SV: Niespodzianka choć! - złapałem go za ręke i pociągnełem do odprawy.
D: Jesteś szalony.
SV: Ty też!
D: Wcale nie.
SV: Tak! - Bo zgadzasz się by iść zemną, choć nawet nie wiesz gdzie.
D: To Fakt, ale poprostu Ci ufam.
SV: Kocham Cie wiesz. - uśmniechnełem sie czule.
D: Ja Ciebie też. - może by było przytulenie lub buziak, ale wtedy nam kazali przejść przez bramke.
SV: Gotowy? - Jeszcze możesz sie wycofać.
D: Ide z Tobą! - złapaliśmy sie za ręce i wbiegliśmy na poklad.
SV: Siadaj słodziaku. - chłopak zajoł mniejsce i pociągnoł mnie za sobą, wtedy zaczeliśmy sie śmniać.
D: Kiedy mi powiesz gdzie lecimy.
SV: Lecimy do Włoch.
D: Do Włoch?
SV: Tak, wynająłem domek w małym miasteczku, dookoła pełno traw, pola z zborzem i jest też malutkie jezioro.
Będziesz tylko ja i Ty.
D: Ooo Fifi brzmi najlepiej.
SV: Prawda? Nie moge sie doczekać jak będziemy sie ganiać, a nasze ciała będzie muskać lekki ciepły wietrzyk.
D: To jest takie romantyczne.
SV: Prawda, tak bardzo chciałem coś takiego dla Ciebie zrobić.
D: Dziękuje. - wtuliłem sie w bruneta i wtedy pilot ogłosił londowanie.

Gdy serce nie wie czego chceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz