Majonez

8 1 0
                                    

Gdy Paweł i Borys weszli do chatki, od razu otworzyli sobie puszki piwa. Borys, rozejrzawszy się po wnętrzu, uniósł brew.

- Cóż za luksusy - mruknął, uśmiechając tak, aby każdy zrozumiał, ze tylko żartował.

Chatka była skromna i wyglądała na lekko zaniedbaną.

Paweł z zapałem zaczął szukać planszówek w swoim plecaku. 

- "Może zagramy w coś? - zaproponował, wyciągając Dixit.

- Może później - odparł Borys, rozsiadając się na starej kanapie i przeciągając się leniwie.

Z drugiego pokoju dobiegły ich śmiechy dziewczyn. Ola i Monika próbowały przygotować sałatkę, ale natknęły się na problem - zapomniały o majonezie.

- Co powiesz na zupę krem z buraków jako dressing? - zaproponowała Ola z ironią w głosie, trzymając w ręku puszkę z zupą.

Monika, próbując nie śmiać się, spojrzała na nią z niedowierzaniem. 

- To pewnie byłoby... innowacyjne.

W tym samym momencie Karol wyciągnął z torby coś, co zaskoczyło wszystkich - dmuchaną zabawkę o dziwnym kształcie. 

- Mam coś, co załatwi sprawę kolacji - powiedział z uśmiechem.

Szybko zaczął wdmuchiwać w nią powietrze, aż zrobił się cały czerwony. Zabawka nabrała kształtu półmetrowego kucharza w białym kitlu.

- Automatyczny kucharz! - krzyknął zadowolony z siebie.

Nikt się nie zaśmiał, aż do momentu, kiedy samozadowolenie Karola i przedłużająca się cisza stały się bardziej zabawne od jego żartu - wtedy nagle roześmiali się wszyscy.

- Dobra, lepiej pójdę do sklepu po ten majonez, - powiedział Karol, wyciągając z portfela kilka monet. - Mam nadzieję, że miejscowi nie okażą się groźni..

Wyszedł, pogwizdując. Zamiast iść drogą, przeszedł bezpośrednio przez las, ciemniejący o zmierzchu i wyszedł przy samym sklepie. Starsza pani akurat dotarła w okolice drzwi. Przez moment Karol chciał wepchnąć się przed nią, ale dobre wychowanie powstrzymało go. Przepuścił panią w drzwiach.

- Och, dziękuję młody człowieku! - Zapiała z zachwytu starsza pani - tacy mili chłopcy już się nie zdarzają, o nie!

Karol uśmiechnął się szeroko i stanął za nią w kolejce. Był w dobrym nastroju, aż nagle włosy zjeżyły mu się na karku. Chociaż nie widział, aby ktokolwiek wchodził, wyczuł za sobą nagle czyjąś obecność. Ostrożnie obejrzał się przez ramię i zobaczył, że stoi z nim ten ponury grzybiarz, którego widzieli wcześniej w lesie. 

Przyjaciele na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz