Zamknięta pomiędzy myślami ||10

251 15 0
                                    

Time skip  // 2 dni

Dostaliśmy informację że dzisiaj przyjeżdża Karol na spotkanie. Natalka powiedziała mi, że mam się zjawić i opowiedzieć o tej akcji. Było południe i tylko czekałam na wparowanie naszego szefa. Reszta albo krzątała się, albo nagrywali odcinek z ugotowanych. Akurat nie był to mój dzień, dlatego dzisiaj się opierdzielałam. Za to, zadanie to należało do Wiczki. 

Po niedługim czasie, zaprosiła nas na jedzenie Była to kuchnia Meksykańska. Klimat, rozrywka i inne rzeczy tego typu, były na naprawdę wysokim poziomie. Szczerze? Bardzo mi smakowało jedzenie, także dałam wysoką notę - 9,5.  

Gdy skończyliśmy nagrywać, wbił Karol.

- Dzień dobry wszystkim! - Zawołał nasz szef, wchodząc do naszego domu Za sIeDeM MIlIoNoW.

- Hejka! - Momentalnie odkrzyknęłam, podchodząc do ciemnowłosego, aby się przywitać. Oczywiście, zrobił to każdy, nie tylko ja. Po tym, usiedliśmy w kółku na kanapie.

- Zebraliśmy się tutaj aby.. - Zaczęła Natalka, ale nie dokończyła.

- To brzmi jak na jakimś pogrzebie.. Da się to zmienić? - Zaśmiała się Hania, która siedziała obok mnie. Siedziałam między Dziewczyną, a naszą menadzerką.

- Tak, da się. - Również uśmiechnęła się dziewczyna. - To tak, dwa dni temu, do naszego domu, włamała się siostra Estery. Ma ona z nią niezbyt dobre relacje, dlatego jej groziła. W sensie siostra - Esterce. Niby dziwnie, bo zostawiła kartkę pod domem, ale sam fakt włamania. Następnym razem, wszystko co zobaczycie zgłaszajcie, bo to nie musi być nikt, co wam krzywdy nie zrobi. Z tego co wiem, Esta z nią mieszkała wcześniej, dlatego nic się nie stanie. - Powiedziała Nati, spoglądając się co chwilę na mnie. Widziałam że każdy tak robił. Nie powiem, czułam się trochę niekomfortowo. 

- Esterka, ty się nie musisz martwić, twój chłopak Cię obroniiii  - Powiedział Patryk z uśmiechem, a ja momentalnie uderzyłam go w ramię z wzrokiem *zabójcy*

- Ejj, prawdę mówi. - Odparł uśmiechnięty od ucha do ucha Świeży. Zauważyłam że każdy zaczął się śmiać, także mój wymieniony "chłopak". Nie powiem, mimo że mnie to porządnie wkurwiało, również się uśmiechnęłam. Tak zwana "dobra mina do złej gry". Nie mogłam pokazać że mnie to rusza.

- Ekhem. - Sztucznie kaszlnęła Hania, odbiegając od tematu. Bardzo dobrze że koniec tych debilnych kabaretów. - Jasne, będziemy uważać, i trochę pojebana ta sprawa. Miejmy nadzieję że Ci ona nie zepsuje aż tak bardzo życia. - Powiedziała dziewczyna przytulając się do mojego boku. Nie zepsuje? Już to kurwa zrobiła, dawno. Momentalnie oczy mi się zaszkliły, i wiedziałam, że jest o moment od tego żebym się rozpłakała. Nic do mnie nie mówcie. ZAMKNIJCIE SIĘ KURWA NA CHOCIAŻ MOMENT.

- Coś się stało? - Zapytał się mnie Bartek, i wtedy się rozryczałam. Kurwa, nie tak miało być. NIE TAK MIAŁO BYĆ. 

-Przepraszam.. -  Szepnęłam i pobiegłam do "mojego" pokoju. Zakluczyłam się tam, bo nie chciałam z nikim rozmawiać, ani też się tłumaczyć. Po jakimś czasie, usłyszałam prośby o otworzenie. Oczywiscie że tego nie zrobiłam. Zastanawiałam się.. czy wykonać mój największy koszmar, przed kilku lat. Tak, to był ten moment, dno, dół, najniżej gdzie mogłam upaść. Zaczęłam szukać jakiegokolwiek ostrza. Kurwa, nigdzie nie mogłam znaleźć. Poddałam się, i z płaczem zaczęłam słuchać muzyki. Może to i lepiej?


/// Bartek Kubicki ///


Nie wiem dlaczego Estera tak zareagowała, ale się martwiłem, i to bardzo. Co mogła sobie zrobić? Co Hania powiedziała? Przez głowę przechodziły mi miliony pytać.

- Błagam, otwórz, nie przejmuj się tym. Głowa do góry. On i twoja siostrzyczka byli siebie warci. - Powiedziała własnie Nati. O co jej mogło chodzić?

- Natalka? O kogo chodzi? - Bez przemyślenia zapytałem się jej

- Musisz zapytać się Estery. Przepraszam, ale nie powiem, nie mam takiego prawa. 

Po jakimś czasie, każdy odszedł spod drzwi, z myślą że zaraz wyjdzie, oprócz mnie. Nie wiem dlaczego tu siedziałem, ale chciałem widzieć każdy jej znak życia. Szczęście, że wiedziałem że taki się pojawi, gdyż dopiero co usłyszałem jakiś dźwięk z jej pokoju, i nie brzmiał przerażająco... chyba. Próbowałem nawet otworzyć drzwi, wszystkimi możliwymi sposobami, niestety nie udało się. To było dosyć głupie, ale nic się nie działo, więc nie trzeba było wzywać Straży (aby otworzyć drzwi). To co właśnie się stało, przypomina trochę jak kłótnie dzieci z rodzicami ; ale jeśli to był cios prosto w serce.... Zdecydowanie usprawiedliwione. Bardzo źle się poczułem z tym, że nie mogę nic zrobić.

Czas mijał, a ja dalej nie odpuszczałem. Też aby nie było, nie chodziło tutaj o fakt, że nie miałem gdzie spać, bo usnąłbym wszędzie, tylko o Esterę.

- To kochane, że się o nią aż tak troszczysz. - Podeszła do mnie Hania, która właśnie szła do pokoju. - Przepraszam że to powiem, ale mieliśmy rację. BA, JA ZAWSZĘ MAM RACJĘ  - Zaśmiała się dziewczyna. No dobra, fakt, zakochałem się.

Never say Never || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz