Gdy tylko wyszliśmy przez szerokie wyjście, uważnie oglądnęłam się wokół, a później łypnęłam w stronę swojej małej kopertówki, z której w końcu udało mi się wyciągnąć chusteczkę.
Rozejrzałam się wokół, a gdy dojrzałam niedaleko ławkę, która była rozświetlona latarnią uliczną, zaczęłam kierować się w jej stronę. W dalszym ciągu trzymałam dłoń chłopaka.
Oddychałam głębiej i powolniej. Próbowałam się uspokoić na różnorodne sposoby.
Nie potrafiłam.
- Usiądź. - Szepnęłam niełatwo do blondyna.
Mina chłopaka była kompletnie zdezorientowana i zmarkotniała, mimo wszystko zrobił to, o co go poprosiłam. Demir w dalszym ciągu milczał, bo ewidentnie obawiał się puścić choćby pary z ust.
W pewnej chwili kucnęłam naprzeciwko chłopaka, a swoją sukienkę obciągnęłam w dół.
Uniosłam dłoń z chusteczką i delikatnie przyłożyłam ją pod nos chłopaka. Brązowooki cały czas obserwował moje ruchy. Gdy przetarłam część krwi, która uleciała z nosa chłopaka, moja ręka intensywnie drgnęła. Nie panowałam nad tym.
- Przepraszam. - Odetchnęłam tkliwie, a dłoń spuściłam w dół.
- Za co, Vic? - Zapytał delikatnie, ale z ogłupieniem.
- Za Alana. - Zacisnęłam dłoń na końcówce chusteczki, a oczy przymknęłam na krótki moment.
Chłopak pokręcił głową, a później westchnął głębiej.
- To ja przepraszam. To, co się wydarzyło, nie powinno się wydarzyć. - Ściszył swój ton głosu. Blondyn uważnie spojrzał na moje zgnębione rysy twarzy.
Ale to ja zaczęłam.
Zrobiłam to celowo i tylko z jednego powodu.
Z
Jednego
Pieprzonego
Powodu.- Po prostu nas poniosło. - Odparłam. Te słowa kojarzyły mi się tylko z jedną osobą, która wypowiedziała do mnie identyczne zdanie.
Cały czas tkwiło mi w głowie.
- Wiem. - Odetchnął pod nosem.
Oboje zachowywaliśmy się całkowicie trzeźwo. Przez całą sytuację wydawało się, jakby cały alkohol z nas wyparował.
Blondyn patrzył się na mnie, prześwietlał moje wszystkie emocje.
- To Alan zostawił cię w tamtym lesie? - Po tym pytaniu wszystko we mnie zadrgało.
Przełknęłam ślinę z utrudnieniem, a później nieco uchyliłam swój kącik ust.
- Tak, on. - Powiedziałam zgodnie z prawdą. W tamtej chwili łypnęłam na rysy twarzy Demir'a.
Chłopak w nagłej chwili odwrócił spojrzenie w losową stronę. Ewidentnie zaczął nad czymś rozmyślać.
- Pierwszy raz zobaczyłem, jak Alan stawia się w ten sposób za kobietą. - Wymamrotał z kontemplacją na twarzy.
Kuknęłam na skupione tęczówki blondyna, które wpatrywały się w pustą przestrzeń.
Do czego on właściwie zmierza?
Reakcja Alana była dla mnie jasna.
To jest jego pieprzona zabawa, którą ciągnie od dawna.
Dla mnie nie była to zabawa.
- Demir, ścigałeś się z nim pod przezwiskiem Dahmer? - Zmieniłam temat, bo nawet nie zamierzałam dalej tego drążyć.
- Tak. - Odparł bez zbędnego zastanowienia. - Ale nie byliśmy wrogami poza wyścigami. Zawsze się szanowaliśmy i byliśmy kolegami. - Zaszemrał pod nosem i ponownie skierował wzrok na moją osobę.
CZYTASZ
Two Countenance In One Body [ W TRAKCIE POPRAWY ]
Подростковая литература*Z góry serdecznie przepraszam za swoje niedoświadczenie, które idealnie ukazuję się w tej książce. Wprawy nabiera się miesiącami, a nawet latami. W tym momencie SAMA nie jestem w stanie przeczytać niektórych rozdziałów z „Two Countenance In One Bod...