Rozdział VIII

70 7 1
                                    

-Możecie się przeprowadzić do mojej rezydencji.
-Nie wiem czy by mu się to spodobało. Nie jestem nawet pewna czy będzie chciał się przeprowadzić. - tu spojrzała w zrezygnowaną twarz Gabriela, który złapał ją za rękę i uważnie wpatrywał się w nią. Jego oczy się trzęsły, pełne nadziei i oczekiwania na decyzję Nathalie. Było jej okropnie żal Gabriela, który upadł tak nisko by ją odzyskać. Widać, że się o nią martwił. Teoretycznie mogłaby z nim zostać, nic szczególnego nie stało na przeszkodzie. Gdyby nie to, że zachowanie Gabriela dawało jej nadzieję, jak jeszcze nigdy w życiu. Lecz ona zamiast dać się pochłonąć emocjom, chciała z nimi walczyć i je stłumić. Jednak łatwiej było to robić z dala od mężczyzny, który był źródłem tego wszystkiego. Nie chciała znów do tego wracać. Jakkolwiek bardzo jej brakowało uczuć Gabriela tak wiedziała, że są tylko tymczasowe. Jakkolwiek tęskniła za jego dotykiem na swojej skórze, za spędzaniem z nim czasu, była świadoma, że to wszystko prowadzi ją do zguby. Nie chciała znów do tego wracać, nie chciała znów wplątywać się w ich sprawy rodzinne, w miracula, nie czuła się na to gotowa. Chciała wreszcie zaznać spokoju, ale czuła tylko większy niepokój. Lecz była zdecydowana by mu odmówić.
-Przepraszam... ale nie mogę wrócić. - powiedziała i odwróciła głowę, by przetrzeć spływające łzy.
-Czy mogę Cię chociaż przytulić? Ten ostatni raz? - spytał łamiącym się głosem projektant. Nathalie nic nie odpowiedziała. Rzuciła się z prędkością światła w jego stronę i przytuliła go najmocniej jak tylko potrafiła. Była taka drobna w jego męskim uścisku. On nie miał już siły i usiadł na podłogę. Ona siedziała w jego ramionach, wciąż tuląc się do niego czule. Przyciskała jego ciało do siebie. Gabriel głaskał ją po włosach, po ramionach i po twarzy. Potem położył brodę na jej głowie, a swoją dłoń na jej plecach. Wyczuł w zasadzie same kości. Była taka wychudzona. Siedzieli przytuleni w kompletnej ciszy jeszcze przez chwilę. Potem Nathalie wstała.
-Muszę już iść. Żegnaj. I nie rób tego nigdy więcej. Emilie by tego nie chciała. - rzekła i skierowała się w stronę drzwi. Gabriel odprowadził ją wzrokiem, a potem jeszcze przez moment przyglądał się drzwiom. Na koniec głęboko westchnął.

-Nathalie, wszystko okej? - spytał Jacob, kiedy roztrzęsiona kobieta wyszła na korytarz.
-Tak. Możemy już wracać.
-Jak to, już?! - spytał zdziwiony Adrien.
-Pora wracać.
-Ale jeśli znikniesz tata znów się rzuci pod samochód.
Kobieta spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
-Przecież zrobił to z tęsknoty za Emilie.
-Właśnie nie. Zrobił to, bo stwierdził, że skoro Cię stracił to nie ma dla kogo żyć. - Nathalie słyszała jedynie szum w uszach i wirujące wokół słowa Adriena. Stała i wpatrywała się przed siebie.
-Gabriel to zrobił z tęsknoty... za mną...?
-Nathalie wszystko w porządku? - spytał Jacob. Kobieta wzięła go na bok.
-Gabriel zaproponował mi pracę jako jego asystentka. Zamieszkalibyśmy tutaj w Paryżu. Możemy wynajmować jakieś mieszkanie obok jego rezydencji. Będę chodziła codziennie do pracy pieszo. Będziemy mieć lepsze warunki życia. Zaoferował mi dobrze płatną pracę. Co Ty na to? - mężczyzna chwilę się zastanowił.
-Hm... No skoro tak, to czemu by nie skorzystać. - stwierdził.

Kobieta zapukała znów do pokoju Gabriela.
-Można wejść... - powiedział oschłym głosem.
-To znowu ja... - powiedziała cicho kobieta. Gabriel podniósł wzrok. Z jego policzków popłynął strumień łez.
-Nathalie...
-Ja... postanowiłam dać temu szansę i... wrócę do pracy... ale ja i Jacob wynajmiemy jakieś mieszkanie obok Twojej rezydencji. Będę przychodziła codziennie do pracy.
-Ja sobie życzysz, moja droga! - krzyknął i rzucił jej się w ramiona. Potem uklęknął przed nią i zaczął całować jej dłonie.
-Naprawię, wszystko naprawię, obiecuję. Od teraz będzie inaczej. Przysięgam.
-To takie urocze. Ale uczuć nie zmienisz... - stwierdziła smutno w myślach kobieta. - W końcu nadejdzie znów ten dzień kiedy poczujesz się lepiej i moja obecność stanie się nic niewarta, bo znów na pierwsze miejsce wejdzie Emilie, tak jak zawsze, mój ukochany.

"ZAKAZANA MIŁOŚĆ" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz