Rodział IX

73 7 4
                                    

Tak, więc Nathalie i Jacob wynajęli niewielkie mieszkanko w jednym z budynków mieszkalnych obok rezydencji. Nathalie pracowała znów jako asystentka Gabriela Agreste'a, a Jacob znalazł jakąś pracę dorywczą. Stan Gabriela bardzo się poprawił, na tyle, że wrócił do domu pełen energii. O razu wziął się za naprawę kontaktów z synem i jego asystentką. Wszystko wyglądało dobrze, jednak Nathalie czuła się źle. Choć Gabriel ani razu nie zmienił się we Władcę Ciem, nie wysłał akumy, ani nawet nie wspomniał o Emilie, dla kobiety coś nie grało. Szef był dla niej niezwykle miły, sympatyczny i troskliwy. Zawsze stawiał ją na pierwszym miejscu. Ona czuła się z tym wszystkim nienaturalnie. Takie zachowanie ze strony Gabriela ją krępowało. Czuła się niepewnie, coś jej nie pasowało. To było zbyt idealne. Nie mogła uwierzyć, że nagle Gabriel zmienił się na tyle, że zupełnie zapomniał o Emilie i skupił się tylko na niej. A jednak to była prawda. Tyle tylko, że ona nie przyjmowała jej do wiadomości. Według niej to był tylko stan przejściowy, który miał zniknąć lada dzień.
Jednak zachowanie Gabriela miało też swoje plusy. Czuła się przez niego bardzo zadbana. Czuła, że mu na niej zależy. To było niezwykle miłe uczucie. Mimo wszystko uwielbiała spędzać z nim czas. W końcu nadal była w nim zakochana.
Lecz czuła też żal do samej siebie. Czuła, że oszukuje Jacoba, który również był dla niej dobry i dbał o nią. A ona zupełnie nic do niego nie czuła. Ale bała się powiedzieć mu prawdę, nie chciała wyrządzić mu tej przykrości. Miała mu prosto w oczy powiedzieć, że choć jest cudownym człowiekiem i wspaniałym przyjacielem to tak na prawdę nigdy go nie kochała, bo jej serce należy do Gabriela Agreste'a?

Pierwszy dzień w pracy Nathalie był dosyć krępujący. Jak tylko weszła do środka, Gabriel na wstępie wręczył jej pieniądze.
-Proszę, oto Twoja wypłata. - wyjaśnił.
-Słucham?! Ale ja jeszcze nic nie zrobiłam.
-Jak to nic? Dla mnie wystarczy, że tu jesteś. - to mówiąc zaprowadził ją do kuchni. - Zjesz z nami śniadanie?
-Em... z przyjemnością, proszę Pana.
-Mów mi po imieniu. Tak jak zawsze. Nie traktuj mnie jak lepszego od Ciebie. Jesteś równie ważna co każdy w tym domu.
Nagle Gabriel zaczął ją traktować jak członka rodziny. Mężczyzna usmażył tosty i patrzył z jaką energią kobieta jadła posiłek.
-Musiała być strasznie głodna. - pomyślał.
Po śniadaniu Nathalie chciała zabrać się za pracę, jednak Gabriel nakazał jej wziąść do samochodu. Potem pojechali do fryzjera.
-Proszę jej zrobić czerwone pasemko. Takie jakie zawsze miała.
-Że co? - przecież jak Jacob mnie zobaczy to będzie wściekły, że wydaję pieniądze na głupoty zamiast na jedzenie albo inne ważniejsze rzeczy.
-To powiesz mu prawdę: że to nie Ty, tylko Twój szef.
Kiedy wrócili do rezydencji Nathalie miała we włosach śliczne czerowne połyskujące pasemko.
-Ślicznie wyglądasz. - stwierdził mężczyzna.

Kilka dni później zabrał ją na zakupy. -Możesz sobie wybrać co tylko zechcesz a ja Ci to kupię.
-Ale ja nie mogę...
-Nathalie, ciężko pracujesz, zasłużyłaś na prezent.
Gabriel kupił jej nowe ubrania i ulubione jedzenie. Faktycznie odkąd znów wróciła do roli asystentki ciężko pracowała. Zawsze dawała z siebie wszystko, ale wtedy nie wymagało to od niej tyle wysiłku. Pracując jako sprzątaczka zrobiła się słabsza i mniej odporna co sprawiło, że była też bardziej podatna na różnego rodzaju choroby. Często robiło jej się słabo lub niedobrze lub po prostu mdlała.

Raz po prostu idąc korytarzem poczuła tak silne zawroty głowy, że Adrien i Gabriel podtrzymując ją po obu stronach musieli zaprowadzić ją do łóżka.
-I jak się czujesz? - spytał szef siadając na rogu łóżka z miską zupy w ręce.
-Lepiej. Muszę wracać do pracy. Może jeszcze zdążę sprawdzić emaile. - mówiła pośpiesznie wstając z łóżka.
-Nie, nie, nie. Ty zostajesz w łóżku. - mówiąc to zaczął karmić ją zupą.
-Panie Agreste ja...
-O czym rozmawialiśmy?
-Gabrielu... - poprawiła się płonąc na całej twarzy rumieńcem - Muszę jeszcze...
-Musisz odpoczywać. Masz tak zmęczone oczy. Przez wcześniejszą pracę nie mogłaś spać, bo była zbyt wykańczająca. Więc teraz będzie inaczej. Zmienimy to. Prześpij się trochę.
I to była prawda. Nieraz jako sprzątaczka musiała sprzątać hotelowe pokoje do późna w nocy. A wcześniej mieszając jeszcze w rezydencji Agrestów musiała zarywać nocki pracując z własnej woli lub nadrabiając zaległości przez to, że za dnia nie miała czasu na pracę. Walczyła przecież z Biedronką i Czarnym Kotem u boku Władcy Ciem.
Położyła się, więc. Zamknęła swoje zmęczone oczy i odpłynęła w krainę snów. Nie była pewna ile spała, ale kiedy się już obudziła było zupełnie ciemno.

"ZAKAZANA MIŁOŚĆ" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz