Prolog

15 3 0
                                    

Była czwarta nad ranem, a ja dopiero kończyłam pakować walizki. Nie byłam gotowa na studia. Gdzieś w głębi mojej duszy, żyła jeszcze mała dziewczynka, która myślała tylko o tym, co chcę dostać na święta od Mikołaja.

Moje beztroskie życie licealistki kończyło się w tym momencie. Z jednej strony byłam cholernie podekscytowana tym, że nareszcie spełnia się moje najskrytsze marzenie. Z drugiej natomiast było mi przykro, ponieważ zostawiałam tu osoby, z którymi spędziłam mnóstwo lat.

***

Schodziłam po schodach, a za mną podążał mój ojciec, niosąc walizki. On sam chyba nie był gotowy na to, że jego córka będzie mieszkać sama. Prawdę mówiąc, sama nie mogłam w to uwierzyć. Mieliśmy sporo pieniędzy, ale nie chciałam od nich zbyt dużo wymagać, więc poprosiłam ich tylko o opłacanie mojego wynajmu za mieszkanie. Tyle w zupełności mi wystarczyło. Mieszkanie nie było jakoś przesadnie duże, ponieważ miało pięćdziesiąt metrów kwadratowych. 

Odkąd tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że ma swój klimat i spędzanie w nim czasu po zajęciach, będzie samą przyjemnością.

Moje rozmyślenia przerwał głos mamy, informującej o tym, że muszę już wyjeżdżać. Kiedy wyszliśmy, moim oczom ukazał się piwnooki, szczupły blondyn oparty o czarną Toyotę. Z Alexem przyjaźniłam się od przedszkola, więc oczywiste było też to, że on również chciał się dzisiaj ze mną pożegnać. Nie wyjeżdżałam jakoś okropnie daleko, ale wiedziałam, że przez nasze rozkłady zajęć nie będzie zbyt możliwe spotykanie się w ciągu tygodnia. Mama cały czas mnie przytulała i nie chciała puścić.

-Mamo, daj już spokój. Nie wyjeżdżam na koniec świata. Przecież będę mogła was odwiedzać w weekendy, a wy mnie. Nie mam szesnastu lat, tylko dziewiętnaście, więc bez problemu sobie poradzę.- powiedziałam dumnie otwierając bagażnik. Czasami irytowała mnie jej nadopiekuńczość. Wiedziałam, że martwi się tak,  jak praktycznie każda matka, której dziecko ma studiować w innym mieście, ale naprawdę nie wyjeżdżałam na koniec świata.

Po pożegnaniu się z domownikami i Alexem wsiadłam do swojego auta, a następnie włożyłam kluczyki do stacyjki i ruszyłam z podjazdu. Czekała mnie niedługa, ale stresująca podróż. Prowadzenie auta było jedną z rzeczy, które wychodziły mi najlepiej.

Po ponad godzinie jazdy, wysiadłam z auta, a moim oczom ukazał się ekskluzywny budynek. Był cholernie wysoki, ponieważ miał dwadzieścia dwa piętra. Wyciągnęłam walizki z bagażnika a następnie ruszyłam w stronę klatki schodowej.  Stał przy niej mężczyzna, który trzymał w dłoni kluczyki. Kiedy do niego podeszłam, ukłonił się, w następnie otworzył mi drzwi, wpisując specjalny kod. Weszłam do niej i od razu zauważyłam, piękne jasnoszare ściany. Idealnie wpasowywały się w mój gust. Praktycznie naprzeciw drzwi do klatki znajdowała się winda, a centralnie obok, kamienne schody. Wchodząc do niej nacisnęłam przycisk z numerem szesnaście. Zabawne było to, że od zawsze szesnaście było moją moją ulubioną liczbą i przynosiło mi szczęście. A teraz moje mieszkanie znajdowało na tym oto piętrze.

Z letargu wyrwał mnie przyjemny głos lektorki, informującej o tym, że znajdujemy się na szesnastym piętrze. Wyszłam z windy w towarzystwie właściciela mieszkania, a następnie ruszyłam w stronę drzwi z numerem trzydzieści jeden. Wsadził klucz do zamka, po czym go przekręcił. Kiedy drzwi się otworzyły, weszliśmy do środka. Zamknął za nami drzwi, przechodząc do pokazywania mi poszczególnych pomieszczeń.

Zaczęliśmy od sypialni, która była naprawdę spora. Stało w niej podwójne łóżko, po jego bokach znajdowały się białe szafki nocne. Naprzeciw wisiał telewizor, a pod nim znajdowała się biała komoda. W lewym kącie sypialni stała biała szafa narożna. W prawym natomiast, można było dostrzec dwa fotele w odcieniach szarości. Naprzeciw sypialni znajdowała się łazienka. Ściany miała wyłożone czarnymi kafelkami. W kącie znajdował się prysznic, z całymi przezroczystymi szybami. Reszta rzeczy była standardowa. Biała umywalka z blatem i toaleta w tym samym kolorze. Kuchnia zdawała się być naprawdę przytulna, ale to salon wprawił mnie w osłupienie. Stała w nim przepiękna, jasnoszara sofa naprzeciwko, której wisiał kolejny telewizor. Na podłodze, znajdował się stolik kawowy, który stał na szarym puchatym dywanie. W Salonie i sypialni podłoga wyłożona była jasnymi panelami. Natomiast podłogę w łazience i kuchni ozdabiały czarno-białe płytki.

Całe mieszkanie wyglądało tak, jakby ktoś wyczarował je z moich snów.

                                             ***

Prolog jest, krótki, ale tylko i wyłącznie dlatego, że akcja tak naprawdę zaczyna rozgrywać się dopiero w pierwszym rozdziale. Bardzo dziękuje mojej ukochanej przyjaciółce za wsparcie w pisaniu tej oto powieści. A teraz zachęcam wszystkich do czytania. Mam nadzieję, że książka przypadnie wam do gustu i zostaniecie na dłużej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 18 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wyścig Uczuć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz