Moja relacja z Ollym stanęła na... wyższym szczeblu. Chyba tak mogłam to nazwać.
Przynajmniej tak to wyglądało, bo imprezie tydzień temu.
- Dobra chłopie, zasysasz mi kuzynkę. - odezwał się Kyle, odsuwając Olly'ego od mojej osoby. Zachwiałam się nieco przez to, jednak dzięki Aaronowi siedzącemu tuż za mną, nie upadłam na ziemię.
- Dwadzieścia dolców. - szepnęłam w stronę Lily, która spoglądając na Jass, wyciągnęła z kieszeni swoją dychę. Ta druga przewróciła oczami i również oddała swój banknot.Od tamtej imprezy minął tydzień, a ja właśnie wspominałam kolejne wyjście z naszym Zapytacie: KOLEJNE?!
Owszem.
Kolejne.
Bo wczoraj było takOd: Dupek z naprzeciwka
Wychodzisz czy nie?
Do: Dupek z naprzeciwka
Poczekaj chwilę nakładam błyszczyk
Przystanęłam przy małej toaletce i przejechałam puszkiem z produktem po ustach. Przyjemne mrowienie pojawiło się na nich, kiedy zacisnęłam je w wąską linię i rozmazała przeźroczysty produkt po całej ich powierzchni.
Odkładając plastikowy pojemniczek do kosmetyczki, usłyszałam wibracje telefonu. Uniosłam go do swojego ucha, uśmiechając się na widok zdjęcia chłopaka, jakie zrobiłam mu jeszcze na imprezie urodzinowej Alexa.
- Na cholerę ci błyszczyk jak i tak za chwilę go tam nie będzie? - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki, na co jedynie przewróciłam oczami.
- Aż tak bardzo masz ochotę mnie uprzedmiotowić? - prychnęłam, prześmiewczo rzucając komentarzem.
Podeszłam do biurka i zgarnęłam torebkę, do której ówcześnie wrzuciłam klucze, powerbanka i zapalniczkę.
- Feministka z ciebie wyszła? - sarknął Olly, na co jedynie ponownie prychnęłam pod nosem.
Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i poprawiłam swoje czarne rurki. Złapałam za zieloną koszulę i zarzuciłam ją na ramiona, wychodząc z pokoju.
- Nie pocałujesz mnie teraz ani przez kolejne pół godziny, chcę, aby moje usta były większe. - mruknęłam, zeskakując z kolejnych schodków. - Mamo wychodzę! - krzyknęłam do salonu.
- A to bo? Błyszczyk z magicznym proszkiem? - usłyszałam w słuchawce, zanim odezwała się Mailey.
- Weź klucze i uważaj na siebie! - skinęłam jedynie głową, a potem wsunęłam stopy w trampki i wyszłam z domu.
Na podwórku przy furtce do swojej posesji zauważyłam wysokiego blondyna, który uśmiechając się w moją stronę, trzymał telefon dłonią przy uchu.
- Z wyciągiem z chili, jeleniu. - prychnęłam, gdy znalazłam się blisko niego. - Gdzie mnie zabierasz? - zagadnęłam, chowając urządzenie do małej torebki.
Wyszłam na żwirową drogę i dopiero wtedy zwróciłam uwagę na materiałową torbę w dłoni Tremblay'a.
- Idziemy na plażę. - skwitował, ruszając przed siebie.
Zmarszczyłam brwi, spoglądając na chmury, które zwiastowały dziś deszcz.
- Naprawdę? Zaraz będzie padać. - mruknęłam, obdarzając zadowolonego chłopaka lekko zdystansowanym spojrzeniem. On jednak uśmiechając się szeroko, wyciągnął z torby dwie książki i koc.
- Na plaży jest altanka. Co ty na to?
Co ja na to? Ja się na to zgodziłam.
Chłopak zabrał mnie pod wieczór na plaże, aby spędzić ze mną czas, czytając razem tę samą książkę.
Miałam wrażenie, że był to tylko słodki sen, ale... nie. Okazało się to być prawdą, a szczypanie się podczas tego spotkania tylko mnie w tym utwierdziło.
Leżąc na łóżku w swoim pokoju, spoglądałam na małe, zielone gwiazdki przyczepione do skosu na moim suficie. W dłoni trzymałam swój telefon, a w uszach miałam słuchawki. Po raz kolejny w tym tygodniu rozbrzmiewało w nich This Summer Maroon 5.
Instynktownie uniosłam ekran swojego telefonu nad swoją twarz i odblokowałam go, wchodząc w galerię. Pierwsze co ujrzałam to filmik z Jeepa mojego dziadka, który prowadził Olly, gdy dzień po imprezie u Alexa postanowiliśmy tam wrócić i wszystkich, którzy tam zostali, obudzić.
- This summer's gonna hurt like a motherfucker
Fucker - wydzierałam się, trzymając w dłonie telefon, który nas nagrywał. Olly uderzał palcami o kierownicę i również nucił pod nosem kolejne słowa piosenki.
CZYTASZ
That's Up [ZAKOŃCZONE]
Romance"Po prostu pozwól mi na trochę oklepanej miłości." Summer od zawsze dwa miesiące wakacji spędza u dziadków w Newport. Nigdy jednak nie wiąże z tym żadnych oczekiwań co do spędzonego czasu, bo jej pobyt tam polega na czytaniu zaległych książek i sied...