Sen o krysztale

66 8 1
                                    

     — Babciu?! — zawołała, biegnąc w dół po schodach. Przeszła przez hol, trafiając do małego salonu z aneksem kuchennym. Utrzymany cały w ciemnym drewnie, z kolorowymi dodatkami takimi jak obrazy, poduszki, ozdobne pojemniki, czy miękkie dywany, sprawiał, że czuła się bezpiecznie, komfortowo. W tej jednak sytuacja, kiedy obudziła się w kompletnie pustym, a przynajmniej na razie tak się jej wydawało, domu, czuła jedynie dezorientację, która powoli przeradzała się w przerażenie.

     Na zegarze wybiła siódma rano, więc uznała, że to dość wczesna godzina na jakiekolwiek wychodzenie z domu. Pokój babci był pusty, w ogrodzie jedynie napotkała się na małe, śmieszne skrzaty, których w dzieciństwie się bała, a telefon, na który próbowała się dodzwonić, leżał na szafce nocnej w sypialni starszej kobiety. Nie sądziła, że dzisiejszy dzień zacznie się od zawiadomienia policji, że jej tymczasowa opiekunka zniknęła z domu. Kiedy jednak miała już wybrać numer, uznała to za niedorzeczne i szybko wyłączyła komórkę. Miała czternaście lat, była nastolatką, która potrzebowała dużo snu, aby jej organizm uznał, że może rozpocząć kolejny dzień, więc może jej babcia uznała, że zanim wróci, ona jeszcze będzie spała. Próbowała sobie wmówić, że kobieta wybrała się do sklepu po świeży chleb, albo do sąsiadki na poranną herbatkę.

     — Jak myślisz, Hiko, czy twoja mama jest u Pani Flores? — zwróciła się do psa leżącego obok kanapy, jakby miał jej zaraz wyjawić miejsce pobytu swojej właścicielki. Zwierzę jedynie otworzyło szeroko pysk, aby ziewnąć, a później z powrotem zamknęło oczy, aby powrócić do spania. Rudowłosa westchnęła głośno i ze zmarszczonymi brwiami spojrzała na drzwi, które prowadziły na zewnątrz. Czy powinna odwiedzić wspomnianą wcześniej kobietę i sprawdzić, czy jej babcia nie znajduje się u niej? Być może powinna, chociażby tylko po to, aby uspokoić swoje nerwy, jednak czy nie wyjdzie na wariatkę, jeśli tak zrobi?

     Zapewne już teraz wychodzi na wariatkę, gdyż po tym jak obudziła się w pustym domu, zamiast racjonalnie pomyśleć i poczekać na kobietę, z którą spędzała tegoroczne lato, to przeszukuje cały dom i zachowuje się jakby jej babci nie było od kilku dni. Tłumaczyła sobie to tym, że jest zwyczajnie w świecie osobą troszczącą się o innych, a bliska jej staruszka zawsze zostawia jakieś wiadomości kiedy wychodzi z domu. Dzisiaj tak się jednak nie stało. Dlatego też się martwi.

     Przeszła przez salon i wyszła na zewnątrz, nawet nie kłopocząc się aby zamknąć drzwi. Rozejrzała się wokół, a później jej wzrok spoczął na jedynym domku w okolicy, gdyż mieszkała na skraju wioski. Światła były pogaszone, więc kobieta zapewne spała, co znaczyło również to, że jej babci tam nie było. Zaśmiała się nerwowo sama do siebie i założyła ręce na biodra. "Spokojnie, przecież zaraz wróci" uspokajała siebie i wróciła do środka, tym razem zamykając drzwi.

     Znowu szybkim krokiem ruszyła do pokoju jej babci, ponieważ pomyślała, że może przeoczyła coś i kobieta zostawiła jakiś liścik. Kiedy przeczesała wzrokiem całe pomieszczenie, spojrzała na lustro zamontowane na szafie i poczuła wewnętrzne zażenowanie swoim zachowaniem i miała ochotę rzucić się na łóżko i zacząć krzyczeć, aby pozbyć się wstydu, który ją ogarnął przez swoje głupie myślenie. Oczywiście, że była powieszona na nim karteczka, która zapewne zawierała wszelkie informacje gdzie znajduje się teraz gospodyni. Znowu się zaśmiała, jednak tym razem z wyraźną ulgą. Pokręciła głową, zerwała czerwoną, samoprzylepną karteczkę, na której czarnym długopisem było coś napisane. Zanim jednak to przeczytała, coś zwróciło jej uwagę. Babcia zawsze pisała pochyłym, pięknym i wyraźnym pismem, które zdecydowanie odchodziło od tego, na które teraz patrzyła. Litery były zwyczajne, a słowa napisane nieczytelnie, co dawało wrażenie jakby osoba, która chciała jej coś przekazać, bardzo się spieszyła.

Sen o krysztaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz