○○○

55 5 2
                                    

Noc była bezchmurna, a niebo było zalane miliardem gwiazd. Ich blask oświetlał mi drogę po cmentarzu. Wśród setek nagrobków szukałem jednego, w którym pochowany był mój ukochany.
W końcu odnalazłem to, czego szukałem. Kucnąłem przed grobem i odpaliłem papierosa. Na cmentarzu byłem tylko ja i dusze zmarłych, które miałem wrażenie, że mnie obserwują.  Mam nadzieję, że on też na mnie patrzy.
- Hej Kisaki - przywitałem się z nim, zaciągnąłem się papierosem - Tęsknię za tobą, wiesz? Bez ciebie to nie to samo - dodałem. Znów się zaciągnąłem papierosem czując, jak dym dostaje się głęboko do moich płuc.
- Wiesz Kisaki, bez ciebie nie widzę kolorów w tym życiu - zacząłem swój monolog - ty jedyny zawsze potrafiłeś mnie rozbawić, przy tobie nigdy się nie nudziłem. Cieszyłem się z każdej chwili spędzonej u twojego boku, nawet jeśli byłem dla ciebie tylko pionkiem w grze.
Westchnąłem, dopalilem papierosa i zgasiłem o chodnik.
- Kochałem cię. Uświadomiłem to sobie widząc ciebie przejechanego przez tira. To przykre. Przynajmniej teraz kiedy ci to mówię, nie musze obawiać się, że dostanę kosza. Kochałeś Hinatę Tachibanę, to wszystko robiłeś dla niej. A ja? Ja byłem dla ciebie niczym. Byłem tylko pionkiem w twojej pierdolonej grze. Gdybyś tylko żył, zrobiłbym wszystko, żebyś mnie pokochał, Kisaki - zmierzyłem wzrokiem jego grób, jedyne kwiaty jakie się na nim znajdowały to te, które przyniosłem ja któregoś razu. Były już zwiędłe i martwe, tak samo jak ja w środku, odkąd Tetta zginął. 
- Mam nadzieję, że teraz jesteś szczęśliwy tam gdzie jesteś - Uśmiechnąłem się pod nosem, wstałem, podpierając się na wychudzonych rękach. O ile już wcześniej byłem chudy, tak teraz byłem jeszcze bardziej. Ledwo cokolwiek jadłem.
- Dobrych snów, Kisaki, niedługo do ciebie dołączę. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, nawet po śmierci cie nawiedzę~♡ - dodałem i poszedłem stąd, odpalając kolejnego papierosa, ostatniego jaki mi został.
Skierowałem się na most. Chciałem odebrać sobie życie. Czułem spokój na myśl, że spotkam się z ukochanym blondynkiem. To on dawał mi prawdziwe szczęście w życiu.
Wlazłem na barierkę i rozłożyłem ręce. Czułem powiew zimnego wiatru, a z nieba zaczął padać deszcz, rozwalając bardziej moją i tak nie ogarniętą fryzurę. Uśmiechnąłem się pod nosem i przechyliłem się do przodu, spadając w dół z dużej wysokości. Zamknąłem oczy i nigdy już ich nie otworzyłem. Zostawiłem wszystkie smutki i problemy na ziemi, teraz mogłem nareszcie zaznać spokoju.

A Kisaki wszystko obserwował z góry.
- Hanma idioto, dlaczego..., Też cie kocham... - powiedział cicho. Wiedział, że nikt go nie usłyszy. Był tylko niewidzialnym bytem, którego nikt nie zobaczy, nie dotknie ani nie usłyszy. Obserwował, jak jego Shuji odbiera sobie życie. Nie chciał tego, nie chciał by tamten dołączył.
- Teraz wieczność spędzimy razem, Hanma - Westchnął i poszedł do bram piekła, przywitać się z ukochanym

Kisaki x Hanma | One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz