Rozdział 1.

121 9 8
                                    

~ Milagros ~

Nigdy nie sądziłam że moje życie skończy się, gdy usłyszę od taty że muszę poślubić szefa mafii. Ale zacznijmy od początku, jestem Milagros Davis i nie dawno miałam osiemnastkę. Zaczęłam studia na wydziale inżynierii i medycyny, tak wybrałam dwa kierunki studiów. Tata nie był zachwycony ale to jego problem, nie mam rodzeństwa ale za to mam kuzyna który mieszka z nami odkąd miał dwanaście lat. Jego rodzice zostali brutalnie zabici a sprawców nikt nie odnalazł. Wracam właśnie do domu.

Gdzie czeka mnie uroczysta kolacja, nie wiem z jakiej to okazji, ale wcale mnie to nie obchodzi. Zawsze się buntowałam rodzicą a szczególnie tacie, jest gangsterem i rządzi całym Miami. Zawsze mi powtarzał że muszę być mu posłuszna a mama za to tłumaczyła że kiedyś tata wybierze mi męża, tak już wiedziałam wtedy że wybierze mi jakiegoś faceta dużo starszego. Pogodziłam się z tym ale też wiedziałam że nie zmienię się i będę doprowadzała mojego przyszłego męża do białej gorączki.

Weszłam do domu i odrazu mama na mnie czeka, podeszłam powoli do niej i czekałam aż znacznie swoje kazanie. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, robi tak jak się czegoś cieszyć lub ma mi co powiedzieć.

- Dzień dobry mamo.

- Witaj córeczko.

- Co to za zamieszanie?
Tata mówił coś rano o tym ale nie do końca zrozumiałam

- Ubierz się dziś elegancko Milagros.

- Dlaczego?

- Dzisiaj mamy gościa.

- Tata już zaczął mi szukać męża?

- Tak.

- Wiem że się z tym pogodziłam ale nigdy prze nigdy nie będę uległą żoną tak jak ty mamo.

- Milagros!!

Szybko pobiegłam do swojego pokoju, zamknęłam za sobą drzwi a raczej trzasnęłam nimi. Wykąpałam się i zaczęłam szukać eleganckich sukienki, znalazłam czerwoną z wycięciem i dekoltem. Już był czas żeby zejść na dół ale postanowiłam że zrobię im na złość, siedziałam i czekałam aż przyjdzie wściekły tata. Przyszedł wkurzony tata, patrzył na mnie zanim powiedział.

- Co tu jeszcze robisz!!?

- Jak to co tato siedzę bo nie wiedziałam dokładnie na którą godzinę mam zejść

- Żarty sobie robisz Milagros!!

- Może tak a może nie.

- Mili do cholery bądź poważna.

- Jak mam być poważna gdy znalazłeś mi już męża, zgadza się?!!!!

- Tak masz rację a teraz masz zejść na dół i to już.

- Już idę.

- A najlepiej poczekam na ciebie.

- Jak chcesz.

Wstałam i wyszłam a on za mną, zeszliśmy na dół i udaliśmy się do salonu. Mama siedziała na kanapie a nasz gość na drugiej, stanęłam i czekałam aż tata wreszcie to skończy.

- A o to nasza córka Milagros.

- Bardzo mi miło Milagros.

- A mi nie, a z kim mam przyjemność bo ktoś zapomniał się przestawić?

- Oliver Dąbrowski, Widzę że ma charakterek.

- Tak masz rację, nasza córka lubi mieć ostatnie zdanie.

- Mam nadzieję że to jej przejdzie po ślubie.

- Raczej nie.

- Milagros!!

Tylko nasza na zawsze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz