Pożegnanie

242 34 1
                                    

Dotknąłem jej zimnego czoła. Pogładziłem ją po włosach. Pogłaskałem jej policzek. Otworzyła oczy bardzo powoli. Popatrzyła na nas i ponownie je zamknęła. Tak słaba. Tak krucha. Tak tajemnicza. Sprawiająca taki ból. Czekająca na śmierć. Świadoma jej w pełni. Była na nią gotowa. Ja nie. Nie byłem gotowy na to, aby mnie zostawiła. To było niesprawiedliwe. Zimna, biała, piękna. Teraz, kiedy znikała z tego świata ujrzałem ją najpiękniejszą spośród wszystkich. Ponownie otworzyła oczy. Teraz rozwarła je szeroko i spojrzała na Vintra.
- Vintro, ja cię...- powiedziała słabym, przerywanym szeptem.
- Ja ciebie też- położył jej palec na ustach- Dlatego nie możesz mnie tu zostawić.
- Mam do ciebie prośbę Vintro. Jak dorośniesz, adoptujdziewczynkę podobną do mnie. Daj jej moje imię. Wychowaj ją w przekonaniu, że to ja jestem jej matką. Zawsze marzyłam o tym. Spełniasz to marzenie?
Patrzyła przy tym tak wymownie, że Vintro przyrzekł:
- Tak się stanie, Froze.
Teraz popatrzyła na mnie.
- Em, zostań przy mnie. Przysięgnij, że mnie nie zostawisz.
- Nie zostawię cię.
Podała mi różaniec, który rozproszył się w moich rękach. Pożegnanie. Zbyt bolesne. Zbyt ciche. Zbyt smutne. I jeszcze ta obietnica: "nie zostawię cię". Moje słowo połączyło nas w jedność. Ona była zależna ode mnie, ja od niej. Zamknęła oczy poniwnie. Czułem jej obecność, jakby była we mnie. Urządzenia podłączone do niej pokazały prostą kreskę. Umarła. Nie zrozumiałem tego na początku. A może nie chciałem rozumieć? Popatrzyłem na Vintra. Jego oczy były zwrócone ku mnie.
- Ty ją zabiłeś?- zwrócił się do mnie.
- Nigdy nie potrafiłbyś jej zabić- zacisnąłem usta.
- Nie, nie, nie, Froze! Otwórz oczy! Obudź się! Wróć, proszę...- Vintro popłakał się z bezsilności.
Do sali wszedł John i spojrzał na odczyty. Najpierw zdziwił się, potem zasmucił, a potem nie było już emocji na jego twarzy. Tak jakby chciał powiedzieć: " Umarł kolejny, szary człowiek".

Wokół było ciemno. Postanowiłem to zarobić. Rozproszyć się w mroku. Bez Pauli i Froze moje życie nie miało jakiegokolwiek sensu. Najpierw przyszedł chłód. Potem pragnienie. Następnie ból, który gniótł od środka. Oślepiło mnie światło...

Kolekcjoner DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz