Dwoje dzieci bawiło się w ogrodzie państwa Bakugo. Ich rodzice siedzieli na tarasie obserwując swoje pociechy.
- Deku! Deku, patrz! - blondwłosy pięciolatek podbiegł do przyjaciela - Kiedyś mówiłeś, że róże to twoje ulubione kwiaty! Proszę! - podał mu dwa świeżo zerwane pąki - Od dzisiaj będę ci je dawał co roku, obiecuję!
- Dziękuję, Kacchan! - krzyknął uradowany jubilat
Po chwili rodzice zawołali chłopców. Mama piegowatego niosła tort urodzinowy, podczas śpiewania "Sto lat" dla dziecka.
Gdy Izuku wrócił wraz z mamą do domu, włożył dwa pąki do pudełka po butach. Przysiągł sobie, że je zachowa.
==================================
Zielonowłosy chłopiec czekał na ważną dla niego osobę. Kazała mu czekać pod domem, aż wróci. Po chwili zza rogu budynku wyłonił się Katsuki.
- Deku! Dzisiaj są twoje urodziny, więc masz. - blondwłosy dziewięciolatek podał koledze kilka róż z ogródka
- Dziękuję, Kacchan. - odpowiedział szczęśliwy wąchając kwiaty
Poszedł do domu i wyjął z dna szafy pudełko po butach, którego pilnował jak oka w głowie. Otworzył je i dodał kolejne róże do kolekcji.
==================================
Nastolatek wyszedł z domu i skierował się w miejsce spotkania. Jego prześladowca chciał z nim porozmawiać, więc Izuku przyszedł dla niego. Jednak Katsuki nie był sam. Nieobdarzony został popchnięty na brudny chodnik i porządnie pobit przez grupę chłopców z jego klasy. Na koniec Kacchan nachylił się nad nim i wyjął coś z kieszeni.
- Deku! Żryj te obsrane róże! Niech ci wyjdą uszami, przegrywie! - blondwłosy trzynastolatek wepchnął swojej ofierze do ust trzy róże, boleśnie raniąc jego jamę ustną kolcami
- Dziękuję, Kacchan... - wyszeptał, gdy wypluł kwiaty
Prześladowcy zaczęli się z niego śmiać, jednak po chwili odeszli nie krzywdząc już bardziej poszkodowanego. Ten powoli wstał i chwiejnym krokiem ruszył w stronę domu. Na miejscu odszukał pudełko w swoim pokoju i dodał pogniecione kwiaty do reszty.
==================================
Po całym dniu przyjemnej atmosfery, prezentów, składanych życzeń i uśmiechów Izuku powoli kładł się spać w swoim dormitorium.
- Deku...! Psst! Otwórz balkon! - była 23.30, kiedy blondwłosy siedemnastolatek wszedł do pokoju swojego rywala - Masz, kupiłem ci prezent na urodziny. - wręczył młodszemu bukiet róż
- Dziękuję, Kacchan...! - krzyknął cicho, ze względu na późną porę
Młodzieniec nie spodziewał się prezentu o takiej porze, szczerze myślał, że Katsuki zapomniał. A jednak. Pewnie nie chciał tego robić przy klasie. Izuku szybko wyciągnął cenne pudełko i wcisnął kilka róż z bukietu. Kończyło mu się już miejsce, a ma dopiero 17 lat! Gdzie on schowa resztę róż od rywala?
==================================
Zawodowy bohater numer jeden - Deku - siedział w kawiarni popijając lekko zimną kawę. Widocznie zniecierpliwiony na kogoś czekał.
- Deku! Sorry, że czekałeś. Po drodze wstąpiłem do kwiaciarni, proszę! - blondwłosy dwudziestojednolatek wręczył partnerowi biznesowemu spory bukiet róż
- Dziękuję, Kacchan! - wykrzyknął szczęśliwy, przytulając się do starszego
Jednak tamten odepchnął go, krzycząc coś o przestrzeni osobistej. Izuku się zaśmiał.
Pod koniec dnia wrócił do swojego skromnego mieszkania (większość wypłaty oddawał potrzebującym, za co był niejednokrotnie skrzyczany) i wyjął trochę rozpadające się pudełko po jego niezawodnych, czerwonych butach. Siłą wcisnął dwa kwiaty i schował pudełko. Musi chyba kupić nowe.
==================================
Dynamight - bohater numer dwa - wszedł do pokoju szpitalnego. Obok łóżka na szafce walało się wiele prezentów, ale on je odgarnął robiąc miejsce na najważniejszy.
- Cześć, Deku. Jako, że dzisiaj są twoje urodziny, to przyniosłem ci prezent. Twoje ukochane róże. - blondwłosy dwudziestopięciolatek nalał do wazonu wody, włożył do niego bukiet i postawił go na szafce obok łóżka szpitalnego - Mam nadzieję, że kiedyś się obudzisz i będziesz w stanie mi podziękować.
Mężczyzna usiadł na krześle obok łóżka i spojrzał w spokojną twarz śpiącego bohatera. Jej mimika wyrażała jedno słowo - dziękuję.
==================================
Katsuki szedł wąską ścieżką klucząc wśród marmuru, kwiatów i zniczy. W końcu dotarł do celu.
- Deku. Przyniosłem ci kwiaty. - blondwłosy dwudziestodziewięciolatek usiadł na ławeczce i położył sobie pudełko na kolanach
Otworzył je i zaczął wyciągać pojedyncze, uschnięte róże. Kładł je na marmurowej płycie grobu.
- Wiesz... Co roku przynosiłem ci te róże... Zgodnie z obietnicą. Jednak... Nigdy nie byłem w stanie ci powiedzieć tych kluczowych słów. - uśmiechnął się pod nosem, na chwilę przypominając sobie twarz zmarłego - Wszystkiego najlepszego, Izuku.
Kacchan przeczytał napis na nagrobku.
"Izuku Midoriya - najukochańszy syn, wspierający przyjaciel, niezawodny bohater. Na myśl nasuwa się tylko jedno słowo - dziękujemy!
Urodzony 15.VII.20xxr.
Zmarł 20.IV.20xxr."==================================
Tak jakoś wpadłam na pomysł żeby napisać one-shot'a. Trochę może nawiązać do urodzin Izuku, bo nic nie pojawiło się w tamten dzień. I tak w ogóle to wszystkiego najlepszego z okazji dnia bakudeku (który był wczoraj, ale przegapiłam). Mam nadzieję, że się podobało!
CZYTASZ
Bukiet róż | BakuDeku | One-shot
FanfictionKacchan co roku daje mi moje ulubione kwiaty. Róże. I zawsze jest to w ten sam dzień - moje urodziny. Czy nie jest to trochę dziwne?