Zaciekawienie. Część 2

360 51 2
                                    

Ale żem się zestresował! Aż mi się uszy trzęsły! Dobra, to powiedzonko nie jest najlepsze, trochę takie lamerskie, ale dla moich potrzeb może być.
*otwiera drzwi*
Wczoraj jakoś nie przyjrzałem się tak dokładnie tej mojej łazience, ale ona na prawdę jest wielgachna. Wanna duża, przynajmniej na 2 osoby (mam nadzieję, że nie ma w tym podtekstów...), wygląda jak te z filmów o królach. Wiecie, taka w ziemi. Trochę dalej, ale jakoś tak obok jest osobny, szklany prysznic - też dość duży. Po drugiej stronie pomieszczenia kamienna umywalka świetnie kontrastuje z zielonymi aloesami, które po obu jej stronach dodają elegancji całemu pokojowi. Lustro jest olbrzymie, hmmm... takie jak w Simsach! Te duuuuużeeee lustra na ścianę. Niestety widać, że nie jest one najnowsze, gdyż można już gdzieniegdzie zauważyć brązowe plamki. Pomiszczenie wyściułane jest przez takie kamienne płytki. Świetnie to wygląda! Ale co ja będę podziwiać łazienkę, kiedy muszę przygotować się do szkoły! Myślę, że wezmę teraz prysznic, bo nie chce mi się czekać aż woda wypełni wannę na tyle, żebym mógł przynajmniej do połowy się zanurzyć. Ściągnąłem z siebie bokserki i czym prędzej wskoczyłem pod gorący deszcz, który swoją przyjemnością tak uwodził, iż kilka miniut zajęło mi otrząśnięcie się z błogiego uczucia wolności. Zaraz po tym, biorąc mydło w ręke szybko się namydliłem i opłukałem, by później przypomnieć sobie, że nie wziąłem ze sobą ubrań. Owinąwszy się w pasie ręcznikiem podbiegłem do szafy i próbując jak najszybciej otworzyć drzwiczki wyrwałem obydwie klamki... Supcio! Co ja teraz zrobię?!? No chyba nie podejdę do nauczycieli w samym ręczniku prosząc o pomoc z szafą... Ja to mam szczęście... Ugh... Przeskakując z nogi na nogę czułem jak poziom mojego zestresowania wzrasta z sekundy na sekundę i nie mogąc już się opanować silny podmuch wiatru rozwalił szyby w oknie, a ja jedyne co mogłem powiedzieć to:
- Znowu?.. - często się to zdarza, kiedy nie wiem jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Mając na myśli "to" chodzi mi o moją moc manipulacji wiatrem. Ludzie często myślą, że żeby manipulować wiatrem musi on być mocny, ale nie! To nie prawda. Wiatr jest wszędzie, nawet mały przeciąg jest wiatrem. A, że mogę nim manipulować to także mogę podwoić, potroić jego siłę! No, ale nie ma rady... Przynajmniej szafa się "otworzyła"... (Tak na prawdę to poprostu się rozłożyła na czynniki pierwsze, ale ciiii!!!). Wyjąłem z niej ubrania, które nie były podarte przez drewno z kupki (niegdyś była meblem) i zacząłem zbierać się do wyjścia.
*puk puk puk*
Ciekawe kto to tak wcześnie zdecydował się mnie odwiedzić... Dobra, może to przez huk rozbijanego okna i latająco-spadającej szafy. Ominąwszy skrawki mebla podszedłem do drzwi i po otworzeniu ujrzałem wściekłego Doriana, za którym lewitowało kilka pudeł.
- Coś si... - w tym momencie wparował do mnie do pokoju atakując mnie swoimi pudłami.
- Od teraz jestem twoim współlokatorem. - ...Co?

To niemożliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz