Przeczytajcie notke pod rozdziałem :)
Pobiegłam wgłąb parku i usiadłam koło starej wierzby, cały czas płakałam bo nie spodziewałam się że Jai okaże się takim egoistą. Nie chciałam usunąć tej ciąży, ale skoro on nie ma zamiaru być jego ojcem to była chyba najlepsza decyzja.
-Mia przepraszam.-usłyszałam za sobą głos Jaia.
-Usunę je.-rzuciłam oschle.
-Co?
-Usunę to dziecko skoro tak bardzo tego chcesz!-wrzasnęłam.
-W takim razie ja opłacę wszystkie koszty.-oznajmił i usiadł koło mnie, widziałam że jest mu trudno ale i tak nie miałam zamiaru go pocieszać, bo sama byłam w rozsypce.
-Kocham cię, ale sama doskonale wiesz że oboje jesteśmy na to za młodzi.-uśmiechnął się niemrawo.
-Po zabiegu już nigdy więcej się nie zobaczymy.-oznajmiłam twardo. Chłopak westchnął a z jego oczu poleciały łzy.
-Nie rób mi tego.
-Jak ja mogłam się zakochać w takim dupku?-zapytałam na głos sama siebie i bez słowa ruszyłam do domu zostawiając Jaia samego.
W domu postanowiłam umówić się z Brooksem...Do:Jai
Gdzie i kiedy mam to zrobić?
Od:Jai
Jutro o 14:00 zabiorę cię do kliniki gdzie zajmują się takimi zabiegami.
Do:Jai
Ok, będę czekać w parku, tylko się nie spóźnij.
Potem nie dostałam już żadnej odpowiedzi, żeby się odprężyć wskoczyłam pod prysznic. Było już po 19:00 więc w piżamie poszłam oglądać film. Około 12 w nocy skończyłam swój seans i położyłam się spać.
Rano wstałam i ubrałam się, byłam zdenerwowana i bardzo się bałam, trzęsącymi rękami zrobiłam sobie kucyka i zeszłam coś zjeść, w domu na szczęście nikogo nie było, to znaczy Ash była ale jeszcze spała. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 12:40, powoli dokończyłam śniadanie myśląc co mnie czeka...
Przed 14:00 wyszłam z domu i ruszyłam w stronę parku, strasznie się bałam, cała się trzęsłam. Usiadłam na ławce i po dosłownie minucie podjechał Jai, bez słowa wsiadłam do samochodu i oboje ruszyliśmy do kliniki, przez całą drogę nie zamieniliśmy ani słowa.Leżałam już na łóżku i byłam gotowa na zabieg, dostałam zastrzyk i po chwili odpłynęłam.
Obudziłam się gdy już było po wszystkim, strasznie mnie bolało ale w duchu cieszyłam się, że mam to za sobą... kilka minut później przyszedł Jai.
-Jak się czujesz?-zapytał z troską.
-Źle, pasuje?-syknęłam. Chłopak spuścił głowę i schował twarz w dłoniach.
-Przykro mi, ale postąpiłaś słusznie.
-Wiem, w końcu będę mogła o tobie zapomnieć.-rzuciłam oschle.
-Co?-zapytał zdezorientowany.
-Nie pamiętasz? Mówiłam ci że gdy usunę to dziecko to już mnie nigdy nie zobaczysz. No więc możesz iść i nigdy nie wracać.-obróciłam głowę w stronę ściany a z moich oczu popłynęły łzy.
-Nigdy o tobie nie zapomnę.-rzucił płaczliwym głosem i wyszedł, prawdopodobnie już nigdy go nie zobaczę.
Po wyjściu ze szpitala, wróciłam do domu, nie mówiłam nic rodzinie żeby ich nie martwić. Postanowiłam że od tej pory chcę być samodzielna, więc się wyprowadziłam, kupiłam małe mieszkanie na pięknym osiedlu. To była dobra decyzja bo nareszcie mogłam w spokoju i samotności żyć z dala od wszystkich.
Gdy pewnego dnia oglądałam telewizję, zobaczyłam wiadomości w których byli chłopacy z Janoskians. Potem jakaś dziennikarka oznajmiła że Janoskians się rozpada, że Jai Brooks odszedł z zespołu i wyjechał na Florydę, reszta nie chce bez niego nic nagrywać i zastanawia się czy skończyć z karierą. To była dla mnie szokująca wiadomość, nie wiedziałam co o tym myśleć, strasznie się zmartwiłam i musiałam coś z tym zrobić, niestety miałam już numer tylko do Beau, z którym już dawno nie rozmawiałam zresztą tak samo jak z innymi. Po czterech sygnałach odebrał...
-Słucham?
-Cześć Beau.-przywitałam się.
-Kto mówi?-zapytał zdziwiony, tak myślałam że już o mnie zapomniał.
-Mia, pamiętasz mnie?
-Mia! Kurcze, jak ja cię dawno nie słyszałem!-krzyknął uradowany.
-Ja ciebie też, widziałam was w wiadomościach... czy to co mówią to prawda?
-Mhym, to chyba koniec Janoskians.-oznajmił smutnym głosem.
-Nie możecie tego zrobić...
-Ale Jai odszedł, a reszta nie chce nic bez niego robić.-westchnął.
-Proszę nie róbcie tego, namówcie go żeby wrócił.
-Próbowaliśmy i nic, on nie chce.
-Daj mi jego numer!-rozkazałam, gdy otrzymałam te kilka cyferek pożegnałam się z Beau i zadzwoniłam do Jaia.
-Halo?
-Jai to ja Mia.
-Mia? Miałaś...
-Tak miałam zapomnieć, ale ja dzwonie w sprawie Janoskians.-przerwałam mu.
-Czego konkretnie chcesz?-zapytał wyraźnie znudzony.
-Chcę żebyś wrócił do chłopaków.
-Nie.
-Proszę Jai oni cię potrzebują.-oznajmiłam błagalnie.
-Nie mogę, mam tu narzeczoną, która spodziewa się dziecka, chcę sobie ułożyć życie... niech sami sobie radzą.-zamarłam, poczułam jak nóż wbija się w moje plecy, ja musiałam usunąć niewinne dzieciątko, żeby Jai mógł dalej robić karierę, a teraz on specjalnie rzucił ją i ułożył sobie życie z inną, z którą teraz będzie mieć dziecko. Byłam wściekła...
-Mia, jesteś?-zapytał gdy nie oddzywałam się.
-Mam nadzieję że dasz rade wychowywać swoje dziecko z naszym nienarodzonym, które kazałeś zabić, na sumieniu.-zaszlochałam.
-Mia...-nie dokończył bo wtedy mój telefon wyleciał przez otwarte okno prosto na ulicę. Zalałam się płaczem, to co się dowiedziałam bardzo mną wstrząsnęło, nie mogłam nic więcej zrobić, nie chciałam już nic robić... chciałam tylko zapomnieć i nigdy więcej nie wspominać tego co mnie spotkało to było straszne i tylko ja wiem ile łez, nieprzespanych nocy i bólu mnie to kosztowało.
Kilka lat później moje życie uległo zmianie, już całkowicie zapomniałam o przeszłości, teraz byłam sławną piosenkarką, nagrywałam własne piosenki i miałam mnóstwo kasy i miliony fanów... chyba po raz pierwszy w życiu byłam szczęśliwa, oddawałam swoim fanom każdą wolną chwilę i siłę.
Przed kilku laty dowiedziałam się, że Janoskians się rozpadło, Beau i Luke śpiewali solo i też sobie radzili, Daniel wyjechał do rodziny a James założył swoją własną... krótko mówiąc wszyscy byliśmy szczęśliwi z dala od siebie i to dawało mi radość, pewnie nie tylko mi, im też napewno nie brakuje szczęścia. Życzę sobie i im jak najlepiej, w końcu nadal są moimi przyjaciółmi ;D
××××××××××××××
Tadam! Oto i koniec! Mam nadzieję że jesteście zadowoleni tak samo jak ja bo... nareszcie mogę zacząć kolejne ff! Już dzisiaj pojawi się prolog! Serdecznie was wszystkich zapraszam i mam nadzieję że nadal będziecie mnie wspierać tak jak dotychczas :) jestem wszystkim bardzo wdzięczna i nie wiem jak wam podziękować! Kocham was moje misiaczki :)
Nowe fanfiction: Hey I'm Luke już na moim profilu ZAPRASZAM!!!
CZYTASZ
The Twins //Jai&Luke
RandomJak potoczy się życie dziewczyny, gdy podczs wymiany uczniowskiej pozna sławnych chłopców, którzy zabiorą ją do swojego świata...?