16.

471 19 0
                                    

Morgan

Czy moje życie to jeden wielki emocjonalny chaos, odkąd postawiłam stopę w Chicago?

Nie, ależ skąd! To by było wielkie niedomówienie!

Ilość emocji, z którymi muszę sobie radzić jest tak niewyobrażalna, że to za dużo jak na jedną małą niezgrabną Morgan, której ręka boli tak, że... nie potrafię się nie krzywić. A chyba jeszcze śpię.

Nie, śpiący ludzie raczej nie odczuwają fizycznego cierpienia...

— Chcesz coś na ból? Ten cały Aiden mówił, że powinnaś najpierw wytrzeźwieć, ale...

Uchylam powieki i dostrzegam Paula, który leży obok mnie na moim ogromnym łóżku. Jest tak wielkie, że nawet nie zauważyłam, że ze mną spał.

A może po prostu byłam tak pijana, że nie zauważyłabym, gdyby spała ze mną ich cała dwójka i Holly.

Co mi o czymś przypomina.

— Czy Hol i Peter...? — chrypię, czując jak wczorajsze beztroskie popijanie tequili ostro daje mi się we znaki.

Chyba próbowałam zapić tą całą sprawę z Jonathanem, jego paskudnym ojcem i faktem, że... naprawdę mi przykro. Znam gościa od krótkiej chwili, ale nic nie potrafię poradzić na to, że trudno mi o nim nie myśleć. Jonathan Flint z łatwością wjechał we mnie jak rozpędzony, dupkowaty czołg, ale był też przy tym taki... całkiem przyjemny. Oczywiście do czasu, kiedy nie zorientowałam się, że mnie okłamywał przez cały ten czas. Och Jezu, a zapowiadało się tak miło...

Gdybym tego nie odkryła, może pozwoliłabym mu na więcej... spędzania ze sobą czasu?

Wiem, że pracujemy w jednej firmie, ale flirtowanie z nim to coś wspaniałego. Nawet jeśli przez dwa tygodnie nie było między nami żadnej dłuższej rozmowy, to widziałam te jego uśmieszki, a gdy przychodziłam codziennie do jego gabinetu po podpis, zawsze mnie witał słowami witaj słodka Morgan. I przysięgam, jeszcze nigdy nic tak mnie nie wytrącało z równowagi jak te trzy niewinne słowa wypowiadane głębokim seksownym głosem.

No i ten piątek... i sobota...

Pomijając fakt, że Aiden i Jonathan uratowali mi życie, to potem Jonny dość dobrze się mną zajmował... Mogłabym z nim spędzać każdy wieczór przed telewizorem i wysłuchiwać obelg na swój temat, bo nie rozumiem europejskiego kina. I budzić się u jego boku...

Otrząsam się, bo łzy znowu próbują zbierać się w kącikach oczu i zerkam na Paula, który nie zauważa mojego rozchwiania emocjonalnego i spogląda na mnie z cwanym uśmieszkiem.

— Tak. Hol i Peter zdecydowanie tak. — szczerzy zęby. — Myślę, że dobrze się bawili. Dlatego uciekłem z salonu. Holly jest bardzo głośna...

Zaczynam się śmiać, bo chemia między tamtą dwójką szybko stała się bardzo oczywista i wyciągam ramiona, żeby przytulić się do jednej z moich najbardziej ulubionych osób na tym świecie.

— Strasznie się cieszę, że was ze sobą przywiozła. Bardzo się stęskniłam, Paulie! — wyrzucam z siebie, nie zważając na ból głowy, ręki i serca. — Chociaż nadal nie wiem, dlaczego pozwoliłam się zabrać na łyżwy... i to po pijaku...

Śmieje się i targa mi włosy, przez co pokazuje mu mój zabandażowany przez Aidena palec.

Nie mam pojęcia, jakim cudem udało nam się wybrać akurat ten szpital, w którym pracuje, ale na jego widok poczułam się jednocześnie radosna, wkurzona i nieszczęśliwa. Bo dobrze wiem, że powiedział o moim wypadku Flintowi. Jest przecież jego przyjacielem i mimo że na pewno mnie lubi... nie, zdecydowanie jego poparcie leży po drugiej stronie barykady.

Wszystkie Nasze Kłamstwa [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz