22.

415 18 0
                                    

Jonathan

Rozglądam się po pomieszczeniu, wcale nie czując się zaskoczony, że sypialnia Morgan to jeden wielki ład i porządek.

Ta dziewczyna może czasami sprawia dość chaotyczne wrażenie, ale jeżeli chodzi o takie rzeczy jak sprzątanie... tak, zdecydowanie jest ostoją czystości.

Przesuwam spojrzeniem po nienagannie zasłanym, dużym łóżku oraz jasnych meblach, na których nie widać śladu kurzu i uśmiecham się na widok nadpalonej świecy stojącej na nocnej szafce. Najwyraźniej ten prezent także przypadł jej do gustu...

Wędruję oczami po długim na całą szerokość ściany parapecie, na którym Morgan schludnie poukładała książki i poustawiała jakieś barwne rośliny. Nie potrafiąc powstrzymać ciekawości, podchodzę do niego, żeby przyjrzeć się tytułom. Oczywiście Potter w różnym stopniu zużycia, jakżeby inaczej... jest też Władca Pierścieni, mnóstwo książek Kinga, Gaimana, Pratchetta... i takie klasyki jak Gra o Tron, Wiedźmin, czy Diuna.

Morgan rzeczywiście odziedziczyła po ojcu zamiłowanie do fantastyki...

A potem mój wzrok ląduje na Zmierzchu i Pięćdziesięciu Twarzach Greya i zaczynam się śmiać. Oczywiście, że tak. Może to i chodzący oryginał, ale nie byłaby sobą, gdyby nie psuła swojego w miarę przyzwoitego profilu czytelniczego jakimś gównem. Ona jest niesamowita, bez dwóch zdań.

Oczekując na jej obecność, zbliżam się do stolika stojącego przy oknie i bezwiednie zerkam na otwarty notatnik, który leży na blacie. Zauważam zgrabne, kształtne pismo, którym zapisane są całe strony, ale kiedy wyłapuję słowo Sam wśród czarnych liter, szybko odwracam oczy, uparcie przenosząc wzrok na ramkę zawierającą zdjęcie Morgan w towarzystwie bliźniaków.

O co chodzi z tym gościem? Jak duże piętno na niej odcisnął? Co jej zrobił, że czasami sprawia wrażenie zupełnie pozbawionej pewności siebie? Jakim fiutem trzeba być, żeby kompletnie podeptać poczucie wartości swojej kobiety?

Może odpowiedź rysuje się w tym zeszycie? Może Morgan nadal analizuje pewne kwestie i dochodzi do konstruktywnych wniosków? Może gdybym tam zajrzał... ale nie. Oczywiście, że tego nie zrobię!

Nie zamierzam czytać niczego bez jej zgody, zwłaszcza, że ten notes wygląda na pamiętnik.

To także w stylu Morgan Bennett - zostawić pamiętnik na widoku, gdzie każdy może przeczytać jej najskrytsze myśli. I kto w ogóle jeszcze robi takie rzeczy? I to ręcznie? W erze komputerów i smartfonów ludzie już dawno zapomnieli jak wygląda odręczne pismo...

Najwyraźniej to nie dotyczy pewnej małej zołzy, której prywatna przestrzeń przemawia do mnie w całej swojej postaci. Jest schludna, prosta i hołdująca temu, co Morgan uważa za najważniejsze.

Poza kilkoma fotkami z bliźniakami, zauważam jedną przedstawiającą jakiegoś szczupłego faceta. Przyglądam się jej przez chwilę. To gość w skórzanej kurtce, opierający się o czarnego Horneta z dziewięćdziesiątego ósmego i palący papierosa z bardzo znajomo wyglądającym wyrazem twarzy.

Doskonale znam to cwane uniesienie brwi i spojrzenie, które przyjemnie obejmuje rozmówcę swoim ciepłem. To spojrzenie Morgan, a mężczyzna musi być jej ojcem.

To znaczy musiał, bo przecież nie żyje.

Nigdzie nie ma fotografii z matką, ani żadną przyjaciółką i nietrudno mi zgadnąć, że Holly to jej jedyna kumpela, która po bliższym poznaniu okazała się całkiem znośna. O ile nie zadaje wścibskich pytań wkraczających w cudzą przestrzeń osobistą, wydaje się inteligentna i ogarnięta na tyle, że szybko wybaczyła Morgan jej kłamstwo, chociaż oficjalnie nadal jest na nią obrażona.

Wszystkie Nasze Kłamstwa [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz