Jako córka prezydenta miasta, od zawsze byłam w centrum uwagi przez rówieśników i dorosłych. Gdy tylko pojawiałam się w pobliżu, zawsze stawałam się obiektem zainteresowania, ze względu na moją wyjątkową urodę, bo jako koreanka, moje włosy były w kolorze ciemnego blondu, co sprawiło, że moi rodzice chcieli się tym chwalić całemu światu, przez co zostałam dziecięcą modelką już w wieku 4 lat. Nigdy nie chodziłam do szkoły ani do przedszkola. Rodzice uczyli mnie w domu, bo twierdzili, że 'nie mogę się spotykać z innymi dziećmi', których było dużo w szkołach. Za każdym razem gdy szłam wraz z ojcem do jakieś szkoły na jakieś spotkanie, wymykałam się na plac zabaw, gdzie bujałam się na huśtawkach, lecz pewnego dnia, trafiliśmy akurat na czas przerwy, gdy dzieci biegały po placu i po korytarzu, nie raz popychając mnie ramionami. Gdy ojciec rozmawiał z dyrektorem placówki w gabinecie ja, szybkim ruchem wyszłam i pokierowałam się do ukochanego przeze mnie miejsca. Przepychając się przez tłum dzieci, zauważyłam wolne huśtawki. Zauważając mnie, wszystkie dzieci wbiegły do budynku i nawet nie patrzyły się przez okna. Łzy same zaczęły spływać z oczu, spadając na moją białą sukienkę. W pewnej chwili poczułam dotyk na moim ramieniu. Był to chłopak może ode mnie starszy o 4 lata.
- Wszystko dobrze? Czemu płaczesz?- spytał, klękając przede mną.
- Nie! Wszyscy się mnie boją!- krzyknęłam.
- Nie wszyscy! Ja nie.- powiedział, uśmiechając się od ucha do ucha, ukazując swoje cudne dołeczki, które sprawiały mnie o motyle w brzuchu. Jako 13-latka nie wiedziałam jeszcze dokładnie co to za uczucie, tym bardziej, że na nauczaniu domowym, mnie tego nie nauczyli. Miałam wielkie problemy z rozpoznawaniem emocji swoich, jak i obcych ludzi.
- Panno Y/N, pański ojciec na panią czeka.- powiedziała służąca, kłaniając się, gdy weszła do mojego pokoju. Była nią dziewczyna w moim wieku, pochodząca z Chin.
- Dziękuję Xing, a teraz idź zjeść śniadanie.- rzuciłam, uśmiechając się przytulnie do dziewczyny.
Wraz z Xing przyjaźniłyśmy się od kiedy jej mama zaczęła u nas pracować i mieszkać w pokoju gościnnym. Była tak na prawdę moją jedyną znajomą. Często urządzałyśmy sobie piżama party lub po prostu jakieś wieczorne oglądanie filmów.
Schodząc na dół, zastałam rodziców siedzących przy stole, zajadających się wymyślnym jedzeniem, gdy na moim talerzu widniały 2 sadzone jajka w towarzystwie tostów z serem i szynką.
- Dzień dobry, Y/N. Usiądź proszę, musimy porozmawiać.- oznajmił ojciec, spoglądając na mnie kątem oka.
- Jeśli chodzi o to co myślę, to nie zostanę w przyszłości prezydentem.- westchnęłam, zajmując miejsce przy stole i zaczynając jeść swój posiłek.
- Y/N, pomyśl o tym wszystkim co ci zapewniliśmy. Sławę i pieniądze, czyli świetlaną przyszłość.- burknęła złośliwie Jiae, moja macocha.
- TY mi tego nie zapewniłaś, więc zamknij się.- warknęłam.
- Y/N, opanuj się.- krzyknął ojciec.
- Minhyuk, skarbie, wyślijmy ją do szkoły z internatem, bo jej zachowanie wymyka się spod kontroli.- stwierdziła Jiae, udając poszkodowaną w tej sytuacji.- To będzie dobre dla dwóch stron.
- Do cholery jasnej! Nikt nie chce ciebie w tej rodzinie Jiae!- wrzasnęłam, odsuwając się od stołu i biegnąc ze łzami w oczach do pokoju.
Moja rodzina mnie nienawidzi. Chcą zniszczyć moje życie, bo obchodzi ich jedynie sława i kasa. I tak w kółko. Co zrobić? Postawić im się i wyjść w mediach jako niewdzięczna córka prezydenta, która nie chce iść śladem ojca, czy zgodzić się i mieć życie poukładane przez rodziców, bez własnych planów i marzeń, które zawsze chciałam spełnić. Jest jeszcze jedna opcja..
Uciec..
Długo nie myśląc, zawołałam Xing, by powiedzieć jej o swoim planie.
- Xing, słuchaj, muszę poprosić cię o przysługę.- zaczęłam, patrząc dziewczynie prosto w oczy.- Nie możesz nikomu powiedzieć. Nigdy przenigdy. Rozumiesz?
- Jasne Y/N, ale o co chodzi?- spytała, patrząc na mnie ze zdziwieniem w oczach.
- Chciałabym uciec z domu, ale potrzebuję twojej pomocy.
- Jestem do twoich usług.
Po ustaleniu konkretnego planu, wraz z przyjaciółką, przyszedł czas na jego realizację. O 22, gdy wszyscy byli już w swoich sypialniach, spakowałam swoje najważniejsze i najbardziej użyteczne rzeczy, które schowałam pod łóżko, w przypadku gdyby mama Xing, pani Lin przyszła do mnie by sprawdzić jak się mam i czy czegoś potrzebuję, jak to miała w zwyczaju o tej godzinie. Tak jak przypuszczałam, pani Lin zjawiła się przed drzwiami mojego pokoju, równo o 22:20, pukając w nie delikatnie.
- Y/Nnnie? Śpisz słońce?- spytała kobieta, wchodząc do mojego pokoju, a gdy zauważyła, że nie śpię, usiadła na moim łóżku.- Jak tam? Potrzebujesz czegoś?
- Nie, dziękuję pani Lin. Za wszystko.- powiedziałam, uśmiechając się do kobiety, co ona odwzajemniła.
- Y/N, to moja praca, a po za tym, jesteś cudowną dziewczyną i przyjaciółką mojej córki.- westchnęła radośnie.- No cóż, jeżeli nic nie potrzebujesz, to nie będę przeszkadzać. Dobranoc.
- Dobranoc.
Po kolejnej godzine, gdy wszyscy spali, napisałam do Xing, która ciągle nie spała.Y/N: Xing! Już czas.
Szybkim ruchem ubrałam ciemne ubrania, nałożyłam maskę i wzięłam plecak i torbę z rzeczami na plecy. W tym czasie, do pokoju weszła Xing, z liną stworzoną ze starych szmatek, ubrań i innych materiałowych rzeczy, które znalazłyśmy w piwnicy. Zrzucając linę z okna, upewniliśmy się, czy jest wytrzymała na tyle by udźwignęła mnie i mój bagaż.
- To co, do zobaczenia.- zaczęłam, patrząc na smutną Xing, której ręce wzięłam w swoje.- Wrócę po ciebie wkrótce. Obiecuję ci, Xing.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko zamknęła mnie w uścisku.
- Będę tęsknić, lecz powodzenia.- wyszeptała do ucha.
Po krótkim lecz bolesnym rozstaniu, zjechałam na linie z okna, po czym po chwili wylądowałam cała i zdrowa na ziemi. Odwracając się do okna, ujrzałam Xing ze łzami w oczach, machającą do mnie. Odwzajemniłam gest i szybkimi ruchami przeskoczyłam płot i pobiegłam w świat. Świat, którego nie znałam. Po kilku godzinach, dotarłam do centurm miasta. Długo nie myśląc, wyciągnęłam z kieszeni nożyczki i zaczęłam ciąć swoje długie włosy, które sięgały mi aż do pośladków i wrzucając je do reklamówki. Po co je obcięłam? By nie zostać rozpoznaną, oczywiście. Po podrzuceniu torby z włosami do salonu, który tworzył peruki, udałam się do parku, by się zrelaksować i nacieszyć chwilą, która nie wiadomo ile będzie trwała. Siedząc na ławce, poczułam dłoń na ramieniu, by ujrzeć zamaskowanego mężczyznę, który chwilę potem przyłożył mi coś do twarzy, przez co straciłam przytomność.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejcia misiaki!
Pierwszy rozdział nowej książki! Mam nadzieję, że ta książka wam się spodoba! Do zobaczenia wkrótce! <3~Autoreczka
CZYTASZ
𝓚𝓼𝓲𝓮̨𝔃̇𝓷𝓲𝓬𝔃𝓴𝓪 𝓲 𝓜𝓪𝓯𝓲𝓪 // 𝓯𝓽. 𝓢𝓽𝓻𝓪𝔂 𝓚𝓲𝓭𝓼
FanfictionMłoda Y/N, będąc wpływową dziewczyną jako córka prezydenta miasta, zostaje porwana przez mafię, która w dzień zostaje pod przykrywką k-pop'owego zespołu "Stray Kids". Lecz po co mafii Y/N? Przez pieniądze? A możę władzę? Dowiedzcie się sami, czytają...