Pęknięcie..

256 18 24
                                    

Pov. Wiktoria

31.12.2022, Stary dom genzie.

[All mine - PLAZA]

Przebudziłam się z bardzo dziwnego snu. Słońce wpadało przez okno naszego pokoju, delikatnie oświetlając przestrzeń. Przetarłam ociężałe oczy i jeszcze chwilę poleżałam, zanim wstałam z łóżka. Chciałam jeszcze wrócić do snu, ale film z imprezy sylwestrowej sam się nie nagra. Wybrałam długie jeansy i beżowy sweter.

Szybko pokierowałam się do łazienki, dając się otulić ciepłemu strumieniowi wody pod prysznicem. Woda opadająca po ciele sprawiła, że chwilę zanurzyłam się w myślach, zastanawiając się nad tym, jak wiele się zmieniło od czasu, gdy wprowadziliśmy się do tego domu. To ostatnie dni tutaj, w domu genzie. Mimo że wiążą się z nim wspaniałe wspomnienia, nie mogę się doczekać, aż zamieszkam z Patrykiem w naszym własnym miejscu. Wrócimy do początków, przed czasami genzie. Nie mogę się doczekać jak będę go dekorować, stojąc kilka godzin w sklepie myśląc, czy wybrać białą miskę, czy czarną i zastanawiać się, które rośliny wybrać. Oczywiście, nie zabraknie też narzekań Patryka na bolące go nogi i zmęczenie. Nadal będziemy nagrywać na kanale genzie, ale nie codziennie. To dobry krok, bo rok codziennych nagrań to było naprawdę dużo pracy. Wszyscy włożyliśmy mnóstwo pracy w nasze codzienne nagrania. Wszystko będzie idealnie.

Krople ciepłej wody spływały po moich plecach, wprawiając mnie w komfort. Nadszedł jednak czas, by opuścić prysznic. Zakręciłam wodę i ubrałam się w wcześniej wspomniane ubrania. Starannie poprawiłam włosy i zrobiłam lekki makijaż, ponieważ nie mam wiele czasu. Wyszłam z pokoju, schodząc na dół. Ku mojemu zdziwieniu, w salonie były dwie osoby. Patryk leżał na kanapie, zagłębiony w przeglądaniu TikToka, a Bartek siedział przy stole, oddając się delektowaniu poranną kawą.

- Hej... Co się dzieje z resztą? - Spojrzałam na nich.

- Fausti poszła po telefon, zaraz wyjeżdżamy. - Powiedział Bartek, upijając łyk kawy.

- Rozumiem. A co z Hanią i Świeżym? - Zapytałam, kierując się do kuchni, aby zrobić sobie kawę.

- Oni pojechali po dekoracje, a my jedziemy po jedzenie.

Kiwnęłam głową, zgadzając się z planami. W międzyczasie przygotowałam sobie kawę i usiadłam na kanapie obok Patryka. Pocałowałam go w policzek, ale zdziwiłam się, kiedy zareagował tak, jakby mnie nie zauważył. Spojrzał na mnie, nadal zatopiony w swoim telefonie, wydając się być zupełnie gdzie indziej. Wyjątkowo zdziwiona, wzięłam łyk kawy. Wtedy z góry schodziła Faustyna.

- Znalazłam telefon, zostawiłam go w pralni... - Zaśmiała się lekko.

Cała nasza czwórka zbierała się do wyjścia.

***

Weszliśmy do ogromnego supermarketu, gdzie zawsze robimy zakupy na imprezy. Temat dzisiejszej imprezy to styl Euphorii.

- Zaczniemy może od napojów? - Bartek zaproponował, a wszyscy się zgodzili.

Ruszyliśmy w kierunku działu z napojami, rozglądając się za różnorodnymi opcjami. Wybraliśmy asortyment napojów, różne smaki Tymbarków, Pepsi i oczywiście alkohol. Bo przecież co to za impreza bez alkoholu, prawda?

Przez całą tę chwilę Patryk nie odezwał się do mnie, coś było ewidentnie nie tak. Zupełnie nie potrafiłam zrozumieć, co zrobiłam nie tak. Byłam pewna, że nie zrobiłam nic złego...

- Patryk, coś się stało? - Spytałam, czując zaniepokojenie.

- Nic, daj spokój. - Oddalił się ode mnie.

Moon Lovers | Bartonii ★ | Zawieszone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz