Pov: Gavi
Szedłem nieśpiesznie do szatni. Większość osób zdążyła już pewnie pojechać do domu, a może nawet wszyscy, także miałem luz. Ja musiałem jeszcze wysłuchać monologu Xaviego na temat różnicy między agresywną a twardą grą. Na szczęście mnie pochwalił za tą drugą. Tyle mam od życia.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Pedriego oraz Ferrana. Uśmiechnąłem się lekko, mimo że to duo czasami mnie zasmucało. Wkurwiałem się. Płakałem. Ale nie chciałem im psuć relacji.
- O, Gavi! Patrz, jaki mamy matching! Podoba ci się?
Pedro odwrócił się do mnie i pokazał swój profil na tiktoku. Ferran z uśmiechem pokazał swój. Oczywiście, że ich wspólne zdjęcie.
Otarłem oczy.
- Tak... - powiedziałem cicho.
- Widzisz? Mamy zajebiste pomysły! - przybili piątkę.
Chciałem jak najszybciej stąd odejść. Przebrałem się, nawet nie korzystając z natrysku, i pośpiesznie zacząłem pakować rzeczy do kieszeni.
Gdy po kilku minutach byłem już gotowy, praktycznie wybiegłem z pomieszczenia. Po raz kolejny poczułem się jak gówno. Mimo że dostałem od kogoś wsparcie.
- Pablo? Pablo, poczekaj...
Usłyszałem kroki w moim kierunku, jednak nie chciałem go widzieć. Dopadłem drzwi i już miałem je otworzyć, ale złapał mnie za rękę.
- Proszę, porozmawiajmy. - usłyszałem jego głos.
Odwróciłem się i spojrzałem mu w oczy. Były mieszaniną szczęścia i zdezorientowania.
- Co się stało? O co ci chodzi? - zapytał.
- Naprawdę tego nie widzisz? - wyrzuciłem z siebie. - Macie taką zajebistą relację, a mną ledwo kiedy się przejmujesz. Niby jestem twoim przyjacielem, bla, bla, bla, ale ja tego nie widzę. Raz na jakiś czas sobie o mnie przypomnisz. Ale to ja muszę pisać pierwszy. Cholernie boli mnie to wszystko wokół, kiedy ja dla was nie istnieję. Kiedy zacznę być widoczny!?
Zamilkł, wpatrując się we mnie. Odwróciłem wzrok. Miałem dość, kurwa, dość.
- Przepraszam... nie wiedziałem. - powiedział tylko cicho.
Z mojego gardła wydarł się szorstki, pełen goryczy śmiech.
- Jasne, że nie wiedziałeś. Bo przecież mogę ci o wszystkim powiedzieć. Ale ja już nie wiem komu ufać, rozumiesz, Pedri?
Przez kilka sekund nic nie robił, a potem nagle poczułem jego usta na swoich. Natychmiast instyktownie zacząłem pogłębiać pocałunek.
Po kilkunastu sekundach odsunęliśmy się od siebie.
- Nie wiedziałem, czy jeśli ci o tym powiem, posłuchasz mnie. - wyznał. - Chciałem ci to pokazać.
- Pedri... - byłem bardzo zaskoczony tym ruchem, ale też szczęśliwy. - Więc... Ty mnie jeszcze lubisz?
- Kocham cię. - odparł, po czym nasze usta ponownie złączyły się w pocałunku.
Tak cholernie tego potrzebowałem. Potrzebowałem tego, żeby wiedzieć, że jestem jeszcze coś warty.