"Nowa praca"

67 5 4
                                    

Byłam zszokowana tym, że tak poprostu mnie zostawił. Napewno by tak nie postąpił i miałam co do tego podejrzenia. Widziałam jak odjeżdżał i nawet się na mnie nie popatrzył.

Postanowiłam, że wrócę do domu i tym razem mojego. Szłam przez skraj miasta, przypominało mi to TK. Zawsze po pracy kiedy mieliśmy czas chodziliśmy tędy na spacery.

Kiedy tak chodziłam zobaczyłam mały sklepik, w którym kupowaliśmy razem przekąski. Weszłam i przywitał mnie znajomy głos.

-Dzień dobry, w czym mogę służyć.

Obróciłam się i zobaczyłam Lucy stojąca przy kasie.

-Lucy!? Co ty tu robisz?- Byłam zaskoczona, że przebywała w sklepie.

-Dostałam pracę! Chyba się cieszysz?

Nie mogłam w to uwierzyć. Nic mi nie powiedziała

-Ale kiedy ty dostałaś pracę? Przecież nic mi nie mówiłaś, że znalazłaś prace.

-Bo dostałam ją dzisiaj i chciałam ci o tym powiedzieć już wczoraj ale cię nie było. Już się trochę martwiłam, że ci się coś stało.

To dlatego nic nie wiedziałam. Nie było mnie w domu przez Petera. Cholerny drań. Nienawidzę go.

-Och, tak. Nie było mnie w domu... Przepraszam.- Uśmiechnęłam się lekko kiedy usłyszałam, że się o mnie martwiła.

-Nie przepraszaj, a tak wogule to jak tam ci życie mija?

-Dość słabo...

-A czemu? Coś się stało?

-Lucy... Nie słyszałaś?

-Nie, o co chodzi?

Westchnęłam i zaczęłam mówić w bardziej ponurym tonie niż zazwyczaj

-TK został zamordowany...

-Och, przykro mi. Nie wiedziałam.

-Tak... Wiesz, przyszłam tutaj kupić tylko kilka rzeczy, nic więcej.

Nie chciałam ciągnąć tego tematu więc odrazu poszłam w poszukiwaniu czegoś co mogłoby poprawić mój humor. Znalazłam chipsy, które zazwyczaj jedliśmy. Wzięłam je i poszukałam kilka innych rzeczy.

Kiedy szłam do kasy zobaczyłam go, to był Peter. Podszedł do mnie z tym swoim uśmieszkiem.

-Nie myślałem, że cię tu spotkam.

-Przecież wiem, że przyszedłeś tu specjalnie. Nie zostawiłbyś mnie...

-Możliwe, ale nadal jestem zły.

-Nie obchodzi mnie to. Zostawisz mnie wkońcu w spokoju?

-Nie. Nawet jeśli byś chciała.

Nic nie odpowiedziałam i podeszłam do kasy, a on za mną.

-Zapłacę za wszystko co ona chcę~

-Wow, twój chłopak o ciebie jednak dba. Masz szczęście, wiesz?

-Yy...

-Tak, dbam o nią bardzo dobrze.

Lucy i Peter gadali a ja nie mogłam powiedzieć nie na każde pytanie jakie zadała Lucy. Na większość pytań i tak odpowiadał on

Wreszcie Lucy zapakowała wszystkie produkty do torby

-Jeszcze coś?

-Nie, dzięki.

Wzięłam torbę i wyszłam ze sklepu, Peter za mną. Czułam jak jego wzrok podążał za mną z każdym moim ruchem

-Jedziesz ze mną.

-Nie chcę...

-Nie ma odmowy, kochanie~

-Dzisiaj chcę iść na nogach, dawno nie miałam takiego spaceru.

-Powiedziałem wsiadaj, już!

-Nie muszę się ciebie słuchać!

-Musisz!- Złapał mnie za rękę.

-Nie chcę! Wolę iść pieszo!

Wyrwałam się, aż nagle puścił moją rękę. Odsunęłam się od niego o kilka kroków w strachu.

-Masz robić to, co ci każe!

-Wcale nie muszę, zostaw mnie już w spokoju.

-Tracę już cierpliwość do ciebie.

-To trać, mnie już to nie obchodzi. Idę do domu sama.

Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę mojego domu czując, że on mnie tak łatwo nie zostawi jakbym chciała.

Po długiej drodze wkońcu dotarłam do drzwi od mieszkania. Wyjęłam klucze i otworzyłam je, weszłam do środka zamykając drzwi za sobą.

Zdjęłam buty i poszłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na moje ukochane i miękkie łóżko. Lucy ma przyjść za 3 godziny, a więc mam czas dla siebie przez ten czas.

Wyjęłam więc telefon i przeglądałam media społecznościowe. W pewnym momencie znudziło mi się to więc podłączyłam telefon pod ładowarkę.

Przebrałam się i położyłam się na łóżku. Leżałam tak już dłuższy czas myśląc o tym wszystkim co się wydarzyło i jakie mogą być tego konsekwencje.

Miałam już zasnąć kiedy usłyszałam, że moje okno się otworzyło, ale byłam zbyt zmęczona żeby zobaczyć przez co. Po jakimś czasie poczułam kogoś obok mnie. Czułam kto to był... Nikt inny by się nie włamał do mojego pokoju niż Peter.

Chciałam coś zrobić, ale przytulił mnie tak mocno, że nie mogłam się poruszyć. Słyszałam jak szeptał mi jakieś krótkie zdania, ale nie mogłam zrozumieć co mówił. Po chwili zasnęłam w jego objęciach...

^Boyfriend^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz