ㅡ Macie przeszukać każdy dom, każdy zakamarek, wszystkie opuszczone chaty, jaskinie. Wszędzie! Każde miejsce, gdzie mógłby zostać ukryty, jasne? ㅡ Mówiłem do grupy żołnierzy. ㅡ Nie wracajcie, dopóki go nie znajdziecie.
ㅡ Tak jest! ㅡ Zasalutowali ruszając ku wyjściu z zamku. Westchnąłem ciężko wracając do pałacu.
ㅡ Musi gdzieś być. ㅡ Szepnąłem do siebie. Spacerowałem po korytarzach nie wiedząc co ze sobą zrobić. Czułem jak powoli wariowałem będąc tutaj samemu i mówieniem do siebie. Musiałem znaleźć sobie nowe zajęcie. ㅡ Przynieś mi proszę farby i płótno. ㅡ Powiedziałem do służki. ㅡ Przynieś mi to wszystko do ogrodu.
ㅡ Jak sobie Król życzy. ㅡ Ukłoniła się idąc w inną stronę.
***
Dni mijały, a moi żołnierze nie wracali. Wiem, że poszukiwania nie są takie szybkie, ale chciałbym by już wrócili z dobrymi nowinami. Wierzyłem, że gdzieś tam jest mój Tae i strasznie się boi. Jak mogłem go pomylić z jakąś obcą osobą i przez kilka miesięcy uznać go za nieżywego?
ㅡ Jak mogliście wyrwać wszystkie róże?! ㅡ Krzyknąłem wściekły widząc jedynie wyrytą ziemię i pusty plac.
ㅡ Były już zwiędłe i...
ㅡ Co z ciebie za ogrodnik?! Róże są długotrwałe! Jeśli teraz zwiędły to za rok znowu rozkwitną!
ㅡ Najmocniej przepraszam Wasza Wysokość. Popełniłem błąd.
ㅡ Ogromny. Wynoś się z tego zamku! ㅡ Krzyknąłem. Mężczyzna od razu uciekł z ogrodu. Upadłem na kolana oddychając niespokojnie. Jedyna rzecz, która mnie uspokajała została zniszczona. ㅡ Dlaczego wszystko jest mi odbierane? ㅡ Szepnąłem czując w oczach łzy. Te róże miały już swoje lata. Były posadzone w dniu śmierci moich rodziców i byłem z nimi naprawdę związany, a teraz przez jednego idiotę zostało to zniszczone.
ㅡ Nie radzisz sobie sam. ㅡ Usłyszałem za sobą. Nie odwróciłem się. Nie chciałem patrzeć mu w oczy w takim stanie.
ㅡ Co tu robisz?
ㅡ To potem. Najpierw...
ㅡ Co tu robisz zapytałem?
ㅡ Przyjechałem, bo moja mama złamała się i wszystko powiedziała. ㅡ Westchnął. Natychmiast wstałem podchodząc do niego.
ㅡ Co powiedziała? Gdzie jest Tae?
ㅡ Poczekaj. ㅡ Powiedział spokojnie obejmując mnie ramionami. ㅡ Najpierw się uspokój. Bierzesz na siebie zbyt wiele emocji. To dla ciebie przytłaczające, prawda? ㅡ Spytał delikatnie jak do dziecka przez co tak się poczułem. ㅡ Chimmy. Chodź do mnie. ㅡ Poprosił. Niepewnie przytuliłem młodszego, który zaraz oddał gest głaszcząc po głowie. ㅡ Wiem, że masz dosyć. Rozumiem to, ale nie daj się złamać. Jesteś silny, pamiętasz?
ㅡ Nie potrafię już. ㅡ Szepnąłem.
ㅡ Potrafisz. Wierzę w ciebie.
ㅡ Dobrze. Powiesz mi w końcu co powiedziała?
ㅡ Jimin proszę cię. Zapewniam, że jest bezpieczny, a moi ludzie już po niego pojechali. ㅡ Odparł. Wtedy poczułem jakby cały ciężar ze mnie spadł, a nogi zrobiły się jak z waty. ㅡ Chim oddychaj. ㅡ Poprosił przejęty mocno mnie trzymając. Po chwili wziął mnie na ręce ruszając w jakimś kierunku. Okazało się, że do mojej komnaty. Delikatnie położył moją osobę na łóżku głaszcząc mój policzek. ㅡ Pójdę po medyka, a ty leż i nie wstawaj.
ㅡ Nie. Zostań. Zostań ze mną. ㅡ Rozpłakałem się przyciągając go do siebie.
ㅡ W porządku. ㅡ Skinął głową kładąc się obok i przytulając moją osobę do siebie.
ㅡ Wiesz... ㅡ Zacząłem biorąc głębokie wdechy by się uspokoić. ㅡ Jesteś bardzo głupi. ㅡ Dodałem na co chłopak parsknął śmiechem.
ㅡ Wiem kruszyno. Doskonale o tym wiem. Żałuję wszystkiego co ci zrobiłem. Nie cofnę czasu, ale nadal mogę to wszystko naprawić.
ㅡ Niby jak?
ㅡ Zacznę doceniać to co los mi podarował oraz zacznę ci ufać. Myślałem, że skłamałeś na temat Sojin, ale zastanowiłem się nad tym głębiej i chyba masz rację. Ostatnimi czasy zachowywała się inaczej.
ㅡ Nie kłamał bym w takiej sytuacji. Zresztą chciałem ci otworzyć oczy i uświadomić ci jaka jest naprawdę. Chciałem tylko by wyjechała, a nie nadal rujnować nasze małżeństwo, ale już za późno.
ㅡ Mówiłeś, że jak wrócę do domu będą na mnie czekać papiery rozwodowe, których nie znalazłem. Czyli... Nadal jesteśmy małżeństwem Chim.
ㅡ Nieprawda. Wysłałem je. Zapytaj mojego sługi. On zanosił list.
ㅡ Bądź razie nic nie dostałem. ㅡ Westchnął ciężko. ㅡ Jimin naprawdę nie możemy ten ostatni raz spróbować? Bez tej całej Sojin?
ㅡ Żeby było jak wcześniej?
ㅡ Naprawdę cię kocham. Ja... Ja po prostu wariuje, bo nie mogę cię zobaczyć. Cholernie za tobą tęsknię. ㅡ Mówił łamanym głosem. ㅡ Błagam cię Chim. ㅡ Musnął moją skroń chowając twarz w moim zagłębieniu szyi. ㅡ Bardzo, ale to bardzo cię za wszystko przepraszam. ㅡ Szepnął łkając. ㅡ Nie wiem co sobie myślałem. Nie tak postępuje mąż. Przepraszam.
ㅡ Spokojnie Jungkook...
ㅡ Ja chcę tylko cię odzyskać. Chcę by było jak kiedyś, ale oczywiście wszystko zniszczyłem.
ㅡ Ale nie da się tego naprawić ot tak. Małymi krokami Guk. Nie pozwolę ci się wprowadzić, bo to by było za szybko.
ㅡ To co mam zrobić? ㅡ Pociągnął nosem patrząc mi w oczy.
ㅡ Wpierw spraw bym ci ponownie zaufał.... ㅡ Westchnąłem ciężko. ㅡ To najtrudniejsza rzecz w tym wszystkim.
ㅡ Ale jak skoro jesteśmy od siebie oddaleni o kilka kilometrów? W jedną stronę to prawie jeden dzień jazdy...
ㅡ Wiem, ale to nie sprawi, że pozwolę ci tu wrócić. ㅡ Odparłem chcąc go zmobilizować. Jeżeli naprawdę chcę mnie odzyskać, te kilka kilometrów nie będą w stanie go powstrzymać
ㅡ Wiesz... gdybym był sam byłbym tu codziennie, ale że wychowuje syna nie mogę być tak często.
ㅡ Ah czyli nie chcesz spróbować? ㅡ Spytałem wstając z łóżka.
ㅡ Chcę. ㅡ Odpowiedział zaraz podnosząc się za mną i łapiąc za rękę. ㅡ Chcę o ciebie walczyć, bo o to chodzi w miłości Jimin. Znajdę sposób by być obok ciebie tak często jak to się da. Tylko... by to wszystko się udało ty też musisz tego chcieć. ㅡ Spojrzał mi w oczy czekając na moją odpowiedź. ㅡ Bo chcesz tego prawda?
ㅡ Jeżeli obiecasz, że nie zrobić tego ponownie co z tamtą.
ㅡ Przyrzekam, że będę miał dystans do innych kobiet. ㅡ Położył dłoń na sercu.
ㅡ W porządku, ale jeśli złamiesz obietnice to będzie całkowity koniec. ㅡ Odparłem. Chłopak skinął głową od razu mnie przytulając.
ㅡ Będę się starał z całych sił. Obiecuję, Chim.
*******************
28.09.23
Hejka
Jak wam się podoba?
Miłego dnia 💖
CZYTASZ
The Kingdom of Music/ Kookmin
FanficPark Jimin jest młodym, nowo ukoronowanym królem, który jest niemiły, srogi, oschły dla każdego. Nienawidzi niczego, ani nikogo, a zwłaszcza muzyki. Za to Jeon Jungkook to wesoły grajek, który nigdy nie doznał smutku w większości życia, lecz gdy dow...