Rozdział VI

6 0 0
                                    

 - Czy.. żyjesz? - zapytałam niepewnie. - Na moje pytanie stworzenie gwałtownie otworzyło oczy, a ja odskoczyłam wystraszona.

Istota się nie odzywała tylko uważnie wodziła za mną wzrokiem. Odchrząknełam, chcąc nadać mojemu głosu męskiej barwy, w końcu z dwojga złego wolałam robić w tym świecie za mężczyznę. 

 - Przyszedłęm tu tylko po światełko i zaraz spadam, takżeee nooo ekm - zaczełam bełkotać wystraszona podchodząc do czerwonej iskry - zaraz spadam.Nim jednak zdążyłam zrobić krok - usłyszałam ostrzegające warczenie

 - Chyba Ci się to nie podoba, więc sobie już pójdę - kontynuowałam monolog licząc że uda mi się wrócić do góry. Po jakie licho, tu schodziłam. 

- Kim jesteś? - istota odezwała się do mnie zachrypniętym, męskim głosem

 - Ja...jestem tylko niewolnikiem, mam zbierać światła..

 - Do jakiej rasy należysz? - Chwilę zastanawiałam się czy może nie skłamać, ale nie miałam pojęcia jaka odpowiedź byłaby dla mnie najlepsza, wyznałam więc zgodnie z prawdą

- Jestem człowiekiem - Jego oczy na te słowa zabłysły

 - To niemożliwe, nie możesz tu być

 - Wcale tego nie chcę - zripostowałam. Istota zamilkła, a ja zaciekawiona próbowałam się jej lepiej przyglądnąć. Długie nogi, pociągła twarz i błyszczące, lodowe oczy. Ciekawe, jak długo tu już siedział...

 - Jaki mamy rok? - zapytał

 - 28 Zimowego Księżyca, przynajmniej w świecie ludzi - odparłam. Znowu nastąpiła chwila ciszy.

 - Do czego służy ta kula? - próbowałam się coś dowiedzieć, na temat mojej sytuacji

 - Nie wiesz? - wydawał się być wyraźnie zaskoczony

 - Dopiero zaczęłam się tym zajmować

 - Czy chcesz się stąd uwolnić?

 - Wiesz jak zrobić? - posłałam mu nieufne spojrzenie

 - Owszem, ale musisz zrobić co każe

- Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukasz?

- Masz inne wyjście? - miał mnie, nie miałam żadnego pomysłu, jak się stąd wydostać.

- Jak możemy stąd uciec?

- Ta kula, którą trzymasz w dłoni to Dharski Łapacz, pochłania energię więźniów. Jeśli mi ją dasz, będę mógł zregenerować swoje siły. Oczywiście raz nie wystarczy, ale po pewnym czasie zerwę kajdany i opuścisz ze mną to miejsce. - Pomysł wydawał się być dobry, o ile mój rozmówca nie kłamał, co w jego sytuacji mogłam poddawać w wątpliwość.

 - Co jeśli się nie zgodzę?

 - Jeśli wyjdziesz na powierzchnię z wypełnioną energią kulą, zrozumieją kim jesteś i natychmiast zostaniesz zabity. Istoty z mojego świata nie byłyby wstanie dojść do połowy pierwszego korytarza, ból rozsadziłby im czaszkę. A ty znalazłeś nawet moją celę. Jeśli mi nie zaufasz, zginiesz. -

- Jeśli wrócę bez światła i tak nie uniknę śmierci.

 - Zostawię w kuli odpowiednią ilość energii - posłałam mężczyźnie jeszcze jedno, długie, nieufne spojrzenie i niepewnie położyłam dłoń z kulą przez kraty. On bez pośpiechu odebrał ode mnie przedmiot. Potem przymknął oczy i przybrał skupiony wyraz twarzy. Już po chwili światło z kuli zaczęło go oblekać, a jego wygląd zewnętrzny uległ znacznej poprawie. Pomimo że nadal miał na sobie jakieś brudne łachy, wydawał się znacznie silniejszy, przystojniejszy, a nawet czystszy.

 - Wow, tego się nie spodziewałem - odpowiedziałam odruchowo. On natomiast spojrzał na mnie z lekko podniesionym kącikiem ust, jeśli to była jego forma uśmiechu, to był bardzo oszczędny na tej płaszczyźnie. Oddał mi kulę, zanim zdążyłam mu o tym przypomnieć, a ja z ulgą zerknęłam na wciąż tlące się w niej, delikatne światełko.

 - Jak długo będziesz regenerował swoje siły? - zapytałam.

 - Myślę, że pięć podobnych kul, powinno wystarczyć by się stad uwolnić. - Ze zrozumieniem kiwłam głową i zerknęłam na moją klepsydrę. Powinnam już wracać, nie zostało mi wiele czasu.

 - Pamiętaj o naszej umowie - przypomniałam mu na odchodne.

 - Będę pamiętał - po chwili milczenia dorzucił - postaraj się nie wyglądać na zbyt ożywionego przy powrocie. - Przytaknęłam i ruszyłam w drogę powrotną. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak długą trasę pokonałam. Na szczęście udało mi się zdążyć na czas i zanim ostatnie ziarnko piasku znalazło się na dnie klepsydry, siedziałam już w ogromnym wiadrze. Moja "winda" ruszyła w górę. Zgarbiłam ramiona, upewniłam się że oblepia mnie wystarczająca ilość brudu i przygotowałam się na spotkanie z porywaczami. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 20, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Porzucony CesarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz