– Czuję, Jack. Myślisz, że to wystarczy, żeby pokonać wszystkie przeciwności?
– Przypominam ci, że ja też nie chciałem się w to pakować – zaśmiał się nerwowo – ale nie dowiemy się, jeśli nie damy sobie szansy. Powiedziałaś mi, że chcesz spróbować życia u boku normalnego mężczyzny. Czy to nadal aktualne?
– Chcę się z tobą spotykać, Jack. Dać nam szansę – przyznała szczerze. – Ale trochę się boję.
– Czego najbardziej?
– Że się nie uda. – Spuściła głowę.
– Spójrz na mnie, skarbie. – Uniósł jej brodę i spojrzał prosto w oczy. – Jeśli ma się udać, to oboje musimy w to wierzyć. I oboje na to pracować.
– A co ty się taki mądry zrobiłeś? Byłeś kiedyś w jakimś związku?
– Nie. Chyba żeby tak nazwać chodzenie z dziewczyną w liceum.
Ellie się zaśmiała.
– A ja byłam w jednym związku, który okazał się na pokaz.
Do Jacka dopiero dotarła zaskakująca konkluzja.
– Czy Cardwell był... twoim pierwszym mężczyzną?
– Nie! – zaprotestowała gwałtownie. – Na szczęście nie.
– A dużo ich było? – Nie mógł się powstrzymać.
– Jack! Czy ja się pytam, ile przeleciałeś panienek?
Zawstydził się. Miała rację. Nie powinien był być tak bezpośredni w tej kwestii.
– Pocieszę cię, jeśli powiem, że nie liczyłem i nie ma żadnej listy? – zażartował.
– Nie bardzo. – Szturchnęła go w ramię.
– A jeśli powiem, że chcę, żeby nie było już żadnej innej?
– Może ci uwierzę... kiedyś.
– Mogę zacząć cię już przekonywać? – spytał.
– Próbować zawsze możesz – odparła.
Jack zbliżył się, a potem ją pocałował, nie czekając dłużej. Tak bardzo mu jej brakowało...
Ellie poczuła, że robi jej się gorąco, myśli się rozmywają, a ciało reaguje jednoznacznie na jego bliskość. Chciało więcej Jacka. Cholernie go chciało.
– Jack... – westchnęła. – Czemu musisz być taki pociągający?
– Słoneczko, wracajmy już może, bo ciężko mi trzymać ręce przy sobie. – Tym razem to on westchnął. – To ty działasz na mnie jak magnes od pierwszej chwili, kiedy cię zobaczyłem.
– Marny z ciebie pochlebca.
– To żadne pochlebstwo.
– Zostaniesz na kolacji? – Zmieniła temat.
– Zostanę.
– A po kolacji?
– Też, jeśli mnie zaprosisz.
– A co z twoją mamą?
– Już lepiej, Jeremy jutro odbierze ją ze szpitala. Mogę wrócić do domu dopiero jutro wieczorem.
– To dobrze. Nadal uważam, że się za bardzo pośpieszyliśmy, ale nie umiem z ciebie zrezygnować.
– Nie będę ukrywał, że mnie to cieszy. – Uśmiechnął się i przytulił ją, a potem pocałował w czoło. – Wracamy?
CZYTASZ
DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFER
Chick-Lit[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONA] Eleanor jest absolwentką prawa. Wraca z Londynu do domu i po wakacjach ma zacząć praktyki w kancelarii w manchesterskim City. Dziewczyna jest córką lorda Bethella, również prawnika. Za zgodą jej ojca zaczyna się wokół niej kręc...