Jack dotrzymał słowa i przyjemnie męczył Eleanor prawie przez całą noc. Przy okazji potwierdził swoje przypuszczenie, że dziewczyna jest bardzo namiętna. Dochodziła dla niego tyle razy, że stracił rachubę. On też poprawił swój wynik spod prysznica i nad ranem oboje byli rozkosznie wykończeni, ale to ona odpadła pierwsza.
Kiedy w końcu okrył ich oboje kołdrą, objął Ellie ramieniem i zasnął przytulony do jej pleców, prawie już świtało. Wiedział, że wieczorem będzie musiał wrócić do Manchesteru, ale teraz po prostu chciał cieszyć się tym, że są razem.
Ellie obudziła się dopiero po dziesiątej. Jack obejmował ją mocno i spał twardym snem, ale ona była już głodna. Chciała się wymknąć na poranną toaletę, ubrać się i pójść na śniadanie, ale przypomniała sobie, jak ona się poczuła w piątek rano, kiedy okazało się, że go nie ma, i zdecydowała się jednak delikatnie go obudzić. Obróciła się wokół własnej osi tak, żeby być przodem do niego.
– Jack. – Cmoknęła go w czoło. – Obudź się.
Nie pomogło. Pocałowała więc go w usta. Zamruczał tylko i dalej spał. Wtedy postanowiła sięgnąć po najcięższe działa. Pamiętała, jak Sophie opowiadała jej kiedyś, jak niezawodnie obudzić faceta. Postanowiła sprawdzić, czy przyjaciółka miała rację.
Eleanor wsunęła się pod kołdrę i wymacała znowu twardego członka swojego faceta. Jak on to robi, że ciągle jest gotowy? – pomyślała, ale jej zadaniem nie było podziwiać porannej erekcji. Wzięła go do ręki i zaczęła gładzić. Najpierw delikatnie, a potem coraz mocniej.
– Weź go jeszcze do buzi, to nie wyjdziesz z tego łóżka przed południem – usłyszała ostrzegawczy ton Jacka.
Zawstydziła się i wynurzyła spod kołdry, cała czerwona na twarzy z powodu różnicy temperatur. I nie tylko.
– Ja wcale... – zaczęła się tłumaczyć, ale Jack od razu poznał, że spanikowała.
– Kochanie, to był żart. Nie żądam od ciebie niczego, na co nie jesteś gotowa.
– Ale ja... – Znowu zabrakło jej słów.
– Chciałaś to zrobić? – zdziwił się.
– Chciałam spróbować, jak to jest.
– No cóż... faceci to lubią. To przyjemne jak twoja minetka. – Puścił go niej oko. – Możesz próbować wszystkiego, na co masz ochotę, skarbie.
– Ale już za późno! – żachnęła się. – Chciałam cię obudzić. – Miała przy tym minę obrażonej dziewczynki i Jack nie mógł powstrzymać śmiechu.
– Wybacz, że zepsułem ci zabawę. – Wzruszył ramionami. – Następnym razem będę udawał, że śpię.
– To nie to samo.
Wiem, Ellie, ale oboje dopiero się uczymy siebie nawzajem. Daj nam trochę czasu. Rome wasn't built in a day.
– Skąd ty znasz takie mądre powiedzenia?
– Lubiłem historię w szkole. Mój nauczyciel był maniakiem starożytności. A ty co, uważasz, że mechanik ma pusto w głowie? – Wystawił do niej język.
– Nie! – Znowu się zawstydziła. – Ciągle mnie zaskakujesz, Jack.
– Ale chyba pozytywnie?
– Tak.
– No to nie masz się czym martwić. Ja się obawiam, że niedługo odkryjesz wszystko, co wiem, i nie będę mógł ci już niczym zaimponować – zaśmiał się nerwowo.
– A co chciałeś studiować? – spytała, ciekawa, czym interesował się kilkanaście lat wcześniej.
– Teraz to już nieważne. – Machnął ręką, ale Ellie wyczuła w jego głosie smutek.
CZYTASZ
DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFER
Chick-Lit[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONA] Eleanor jest absolwentką prawa. Wraca z Londynu do domu i po wakacjach ma zacząć praktyki w kancelarii w manchesterskim City. Dziewczyna jest córką lorda Bethella, również prawnika. Za zgodą jej ojca zaczyna się wokół niej kręc...