Facing demons from the past

401 17 5
                                    


-kilka tygodni później-

Od momentu, kiedy Jisung i Minho zostali kolegami od seksu, minęło kilka tygodni i wszystko wydawało się być dobrze. Pieprzyli się jak króliczki każdego dnia. Czuli się dobrze trzymając swoje ciała otwarte na drugiego, a serca niedostępne. Byli po prostu, dobrze bawiącymi się i zaspokajającymi się wzajemnie młodymi mężczyznami. Minho było dobrze w tej relacji, przynajmniej miał nadzieję, że tak jest.

"Wyglądasz inaczej, niż ostatnim razem, kiedy się widzieliśmy," powiedziała Haileey, kiedy Minho pojawił się w barze, gdzie postanowili się spotkać. "Co masz na myśli?"

"Wyglądasz na szczęśliwszego,"

"Wyglądałem depresyjnie ostatnim razem?" Zapytał Minho podnosząc brwi. 

"Szczerze, trochę tak," zaśmiała się.

"Po prostu miałem dobry tydzień. Możemy zacząć pracować ma'am?"

"W porządku, zaczynajmy."


---


"Ok, gadaj! Kim ona albo on jest?!" Zapytał Felix siadając na kanapie obok Jisunga. 

"O czym ty mówisz?"

"Masz minę jakbyś dopiero co się z kimś pieprzył," powiedział blondyn. 

"Nie mam wcale takiej miny... co jest kurwa, Lix!"

"Masz, nadal masz. Więc, z kim się widujesz?" Zapytał Felix kolejny raz.

"Z nikim..."

"Znam cię jak własną kieszeń, dupku. Wiem, że z kimś się widzisz. Jestem twoim najlepszym przyjacielem, mam prawo wiedzieć kto to jest."

"To po prostu pieprzenie, nie widzę się z nikim w ten sposób. Wiesz, że nie bawię się w związki."

"Czemu nie spróbujesz... Ze mną było tak samo, teraz spójrz na mnie i Hyunjina."

"Oh ta, patrzę na ciebie każdego dnia! Chciałby móc nie widzieć waszych sesji obciskiwania się o jebanej ósmej rano, dziękuje bardzo," powiedział zirytowany Han.

"Nie widzisz mojego punktu, idioto. Mam na myśli to, że jestem szczęśliwy..." odpowiedział Felix przewracając oczami. 

"A ja jestem szczęśliwy w sposób w jaki żyję..."

"Ok... jeśli tak mówisz, ale powiem ci, "A nie mówiłem", kiedy odepchniesz swoim zachowaniem kogoś w kim się zakochasz i będziesz cierpiał," powiedział Felix, "Sam to przechodziłem," dodał.

"Nie wydarzy się nic takiego," uspokoił Han. 

"Ta, spoko..."


---


Jisung zmierzał drogą do baru, gdzie pracował, kiedy poczuł coś ostrego wciskającego się w jego żebra. Mężczyzna ubrany na czarno szedł obok niego, przyciskając nóż w jego stronę. 

"Chodź za mną, w ciszy, jeśli nie chcesz zginać," powiedział mężczyzna, a Jisung zrobił to co mu kazano. Poszedł za nim do czarnego samochodu. 

Chłopak wiedział, że ma przejebane, myślał co mógł zrobić tym razem. 

"Wsiadaj!" powiedział mężczyzna. 

Jisung po wejściu do auta, zobaczył dwóch innych ubranych w czarne garnitury.

"Cześć?" Powiedział, ale mężczyźni dalej tylko obserwowali go. 

Is it meant to be// Minsung (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz