Rozdział 14

195 11 2
                                    

Hej wszystkim!
Przepraszam was za tak dliha przerwę.Nie miałam totalnie żadnego pomysłu na zakończenie ale wracam do was po prostu długiej przerwie.Życze miłego czytania.Epilog powinien pojawić się jeszcze dziś.
___

-Chodzi o moich rodziców-powiedziałam to łamiącym się głosem.Nie zginęli w zwykłym wypadku samochodowych.Gdybym nie ja...to oni dalej żyliby.To była moja wina, że chciałam jechać wtedy do parku i udać się tam na wieczorny spacer gdyby nie to to żyliby nadal.

-Ale co miało wspólnego jazda do parku na spacer  ze śmiercią twoich rodziców bo nie do końca rozumiem o co w tym wszystkim chodzi.

-Pojechaliśmy nowiutkim autem sprowadzonego z czarnego rynku i nie był on sprawdzony.Pod autem był ukryte urządzenie,które pokazywało dla innego gangu nasza lokalizjacje.W ten dzień pojechaliśmy tam beż żadnych ochroniarzy co było jeszcze gorszym pomysłem . Byliśmy bez obstawy ze względu na to,że wszyscy byli zjawić włamywaniem się do pewnego magazynu co okazało się pułapką.Do parku przyszedł pewien pan,którego imienia nie znam do dzisiaj.Nikt mi nie chciał powiedzieć kim on jest.Rodzice nie zdążyli wyciągnąć broni gdy mężczyzna zaczął do nas podchodzić.Zostali zastrzeleni przez snajperów ukrytych wśród drzew a mi kazalo uciekać.Nie oglądałam się za sobą.Jednak gdy już byłam w bezpiecznym miesiącu usłyszałam dwa strzały i ich krzyk.Byłam przestraszona.

-Moim zdaniem Auroro ty w niczym za bardzo nie zawiniłaś.Nie twoja wina, że mieliście podłożony lokalizator. Nie miałaś pojęcia co może się stać i jakie będą tego konsekwencję.Twoi rodzice na pewno nie są tobą zawiedzeni.

-Naprawde tak myślisz?

-Tak kochanie nie przejmuj się tym bo to nie jest twoja wina, że tak to się wszystko potoczyło.Idź spać nie myśl o tym.

Po rozmowie z Leonem nie miałam już siły na nic i nie wiem jakim cudem zasnęłam.Po przebudzeniu się nie było już Leona co dosyć było dziwne ponieważ myślałam że zostanie na śniadanie.

***

Cały dzień spędziłam na leniuchowaniu obżerając się słodyczami i na oglądaniu netflixa.

Miałam cholernie dużo na głowie.Moim problem nie tylko jest ten chory zjeb vibcezno ale także moją jedyną przyjaciółka.Stwierdziłam, że muszę z nią porozmawiać ponieważ od tego wydarzenia gdy zobaczyłam ją leżącą na pół przytomna w krzakach nie miałyśmy kontaktu z czego niezbyt byłabym zadowolona bo zamiast się nią zajac musiałam jechać na wyścigi z przeklętym PIKIEM.

-Hej

-No hej co tam

-Chciałam do ciebie zadzwonić i spytać jak się czujesz.Jak to się kurwa stało ,że leżałaś w krzakach z tą karteczka?

-Aaa o to chodzi no to tak mówiąc szczerze to sama do końca nie jestem pewna jak to było jednak wiem tyle że byłam na imprezie i dosyć dużo wypiłam.Jak poszłam tańczyć to zauważyłam cholernie przystojnego blondyna który zaczął iść w moim keirunku.Myślałam,że chce ze mną zatańczyć ale tak nie było i później nie pamiętam jak to było.Ocknełam się z transu gdy mnie znalazłaś.

-Kurwa

Tylko tyle umiałam z siebie wykrztusić bo nie wiedziałam co innego miałabym niby powiedzieć.Typ wykorzystuje moich bliskich znajomych do swoich porachunków z moja rodzina co jest chore.Jednak nie mogę z tym nic zrobić bo nie jest to na moje możliwości.Brat obiecał,że się wszystkim zajmie.Mam tylko nadzieję ,że odpuści już sobie i nigdy się nie zbliży poprzez sowich ludzi do moich znajomych itp.

-Przepraszma cie, że wmieszałam cie w ten cały syf.-powiedziałam to ze szczerym smutkiem w głosie.

-Ej nie ma za co mnie przepraszać to nie twoją wina

-Jest i to totalnie przez błędy moje i mojego brata wszystkie bliskie mi osoby mają pod górkę.

-Chcesz się dzisiaj spotkać i to wszystko na spokojnie przegadamy?

-Pewnie

***
Jeden problem z głowy.Nnj nie jest na mnie zła za to co się wydarzyło.Spotłyśmy się w kawiarence i wszystko sobie wyjaśniłyśmy.Powiedziałam dziewczynie cała prawdę dotyczącą tego co miało miejsce tamtej nocy i nie pomijając tego,że musiała jeszcze wypytać jak sprawy z Leonem.

Chwile później gdy wróciłam do domu przyszła do mnie wiadomość.Spojrzałam kto napisał i było to od Leona.

_____
Hej słuchaj dłużej tak nie mogę cię okłamywać .Nie jestem w stanie powiedzieć ci tego na żywo więc postanowiłem napisać do ciebie.Tak naprawdę to nic do ciebie nie czuje.Byłaś tylko głupim zakładem.Nie kocham cie i wiem ,że to co teraz czytasz sprawia Ci wielki  ból ale naprawdę nie chciałem aby tak było.Zapommij o mnie nie dzwoń i nie pisz.
___
Poczułam żal i łzy w oczach.Ja naprawdę się w nim zakochałam a to wszystko było jedynie ściemą

**Wszsystko zaczęło się powoli układać.Pogodziłam się z tym że byłam zakładem i Leon mnie nie kochał ale i tym,że udało mi się pozałatwić wszystkie sprawy z vincezno i innym gównem w które się wplątałam.O wszystkim co się wydarzyło w moim życiu opowiedziałam mojemu bratu.Nie do końca był z tego wszystkiego zadowolony ale zrozumiał mnie.

***
Idąc pewnego dnia do sklepu zobaczylam po przeciwnej stronie chodnika idącego Leona i to nie wydawałoby się dziwne jeśli nie to,że był całkiem nie zapokojony i rozglądał się na boki.Coś było nie tak wiec zaczęłam się oglądać dookoła.Na samej górze budynku dostrzegłam snajpera.
Zaczęłam biec w jego kierunku.Dobegłam na czas.Udało się i jest bezpieczny.Lecz coś było dalej nie tak.Zoabczyłam czerwona plamę na moich ubraniach.

Poznaj mój cały świat [POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz