1

885 24 15
                                    

Scara wszedł do baru, nie spodziewał się niczego poza normą, czyli uchleje się i wróci do domu a następnego ranka będzie miał strasznego kaca lecz i tak wieczorem znów wróci do tawerny. Tak samo jak to robił codziennie przez ostatnie kilka miesięcy.
Skierował się tam gdzie zawsze, w najbardziej oddalonym od gwaru tawerny stolikiem przy oknie.
Kelner już wiedział co podać, więc gdy zobaczy zasiadającego Scarę sięgnął za bar i wyciągnął butelkę whisky "Fireball". Niebył to zadziwiający widok, już za piątym dniem zaczął tak robić, skoro i tak wiedział że to właśnie zamówi.
-To co zwykle?- kelner bardziej stwierdził niż zapytał, więc nie czekając na to co powie Scara, postawił butelkę na stole.
-Tak- odpowiedział mimo iż butelka już się znajdowała przed nim.
-Często tu przychodzisz. Chyba nie ma dnia w którym cię tu nie widziałem- mówi kelner.
Scarę zaskoczyła śmiałość białowłosego. Nie spodziewał się że ktoś tak bezpośrednio wypowie się na temat jego alkoholiźmie.
-A co? Obserwujesz mnie?- odpowiada biorąc łyk cynamonowego trunku.
-Możliwe- białowłosy przechyla się nad stołem tak że twarze obu mężczyzn się niemal stykają.
-Tajemniczo- Scara mówi po czym odsuwa się od kelnera -Scaramouche- przedstawia się i wyciąga rękę przed siebie. A białowłosy ją chwyta i przesuwa się jeszcze bliżej.
-A więc "Scara" poczekasz na mnie do zamknięcia, wtedy będzie trochę czasu by się lepiej poznać- kelner szepcze do ucha Scamoucha a następnie oddalił się w stronę lady.

Dwie godziny i kilka butelek później bar był już zupełnie pusty z wyjątkiem Scary i białowłosego kelnera który właśnie kończył czyścić szklanki.
-Teraz jak już jest pusto to masz dla mnie chwilkę?- pyta Scara podchodząc do blatu.
-Myślę że trochę czasu znajdę- mówi kelner podsadzając Scarę na ladę baru.
-Byłbym bardzo wdzięczny- Scara zabiera się do guzików swej koszuli poczym położył się na blacie.
Za to drugi mężczyzna poluźlił krawat i również wszedł na stół i klęknął pomiędzy nogami leżącego.
Białowłosy położył dłonie na udach Scary i rozwarł je szerzej poczym zaczął wodzić palcem kółka po wybrzuszeniu w kroczu ciemnowłosego.
-Podoba się?
-Mhm- Scaramouche mruczy przytakująco. Duża ilość alkoholu sprawia że nawet mniejsze oznaki czułości dają duży efekt.
-W takim razie powinienem zacząć?
-A to jeszcze nie początek? Już niemogę się doczekać
-To był tylko... tester. Mnie się opłaca z góry
Scaramouche się zaśmiał, lecz gdy zobaczył powagę w oczach białowłosego zamilkł.
-Co?
-Za takie usługi kosztują- kelner wzrusza ramionami.
-Dziwka pierdolona- Scara praktycznie wypluł słowa poczym wstał i poszedł do dzwi.
-Wiesz, ja mam imię- powiedział kelner.
-Nie niewiem, nigdy się nie przedstawiłeś- spojrzał mu w oczy -Czy za to też trzeba zapłacić?
-Kazuha, i nie to akurat bezpłatne, chcę żebyś wiedział czyje imię jęczeć w nocy
Scara wyszedł trzaskając drzwiami za sobą.
____________________

Mam nadzieję że rozdział się podobał i że nie był za krótki postaram się żeby następny był dłuższy,

-Tomo

Whisky z Cynamonem [Kazuscara]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz