6.07

72 7 53
                                    

Lily

Od dwóch dni przyswajałam informację, w jaką wtajemniczył mnie Adam. Oczywiście próbowałam o tym cokolwiek poszperać tu i ówdzie, ale nigdzie nie było nic na ten temat. Jakim cudem nie znalazłam niczego pożytecznego?

Niewiedza bardzo mnie niepokoi, bo nie mam pojęcia z czym mam do czynienia. Dostałam jakieś informacje, ale to zdecydowanie za mało, bym mogła spać spokojnie.

Od tamtego czasu, kiedy Adam i Dom wpadli z niespodziewaną wizytą, nie miałam z nimi kontaktu. Nie wiem, czy mnie unikają, czy dają mi czas, aby się z tym oswoić, czy mają po prostu wyrzuty sumienia, że w ogóle mi o tym powiedzieli. Gdyby nie mieli w ogóle planu tego robić, raczej nie przywieźliby ze sobą Sophie. Przynajmniej chociaż poinformowaliby ją, że ma zamknąć buzię na kłódkę. Jak okazało się po reakcji Adama, nie kazali jej milczeć na ten temat. Z tego co wywnioskowałam, sama jej obecność tam z nimi nie była planowana, więc może po prostu z rozpędu nie wziął wszystkich opcji pod uwagę.

Było to niesamowicie dziwne, bo Adam ma zaplanowane wszystko. Każde wyjście awaryjne, przypadki, sytuacje. Nie mam więc pojęcia, jakim cudem tego nie przemyślał.

Nie byłabym zła, gdyby skłamał mi na ten temat, nie jest to dla mnie dobra informacja. Teraz, kiedy podobno mam nikomu o tym nie mówić, czuję się w jakiś sposób odpowiedzialna za to. Chociaż nie, nie wiem czy to dobre słowo. Po prostu czuję ogromny ciężar tego, co wiem. Muszę się pilnować, kiedy coś mówię, ciągle mieć z tyłu głowy, by nie palnąć głupoty, której będę o tym żałować.

To jest nielegalne. Wszystko, co się tam dzieje, jest wyjęte spod prawa. Oczywiście idą za tym konsekwencje - jeśli coś o tym wiesz, prawdopodobnie tam byłeś. Skoro nigdzie nie ma o tym informacji, jedyną formą, z jakiej można się czegokolwiek o tym dowiedzieć, jest przekaz słowny. Prosto ze źródła. Myślę, że policja już dawno na to wpadła, bo to prosty tok myślenia. Tylko w takim razie jakim cudem to dalej się odbywa?

Odkąd tylko opuścili ten dom, cień tej informacji bezustannie za mną chodził. Dopadł mnie najbardziej w nocy przed snem, kiedy była do tego najmniej odpowiednia pora.

Kim ja jestem, żeby się bać przez to policji? No błagam, przecież gówno o tym wiem. Nawet jak złapią mnie na jakieś przesłuchania, to nie miałabym co im powiedzieć.

Zachowuję się, jakbym sama się tam ścigała. Chociaż co ja gadam - większość osób, które w tym siedzą, pewnie ma gliny gdzieś. Jeszcze gorzej - boję się bardziej niż uczestnicy. Mój strach jest żałosny.

Znów wstałam wcześnie rano, bo obudził mnie koszmar. Nie pamiętam, kiedy miałam go ostatnio i trochę mnie zaniepokoił. Zganiam to na całą negatywną energię, która wokół mnie krąży.

Zrobiłam poranną toaletę i pobiegłam na dół, by zrobić sobie kawę. Napisałam również do Sophie, czy nie ma chęci się dzisiaj spotkać. Odkąd się zapoznałyśmy, non stop ze sobą piszemy. Wczoraj w nocy nagrała mi krzycząca wiadomość o tym, że straciłam całe dzieciństwo, bo nigdy nie oglądałam Winx. Była załamana, zła i brzmiała jednocześnie, jakby miała się rozpłakać. Powiedziała, że musimy przez to przebrnąć, bo nie daruje sobie, jeśli choć raz w życiu tego nie zobaczę.

Nie powiem, trochę mnie przestraszyła. Mam nadzieję, że ta agresja opadnie jej, kiedy włączy mi pierwszy odcinek.

Wczoraj przechadzałam się również po miasteczku w poszukiwaniu jakiegoś wakacyjnego zajęcia. Odezwał się do mnie bar, gdzie chcieli wziąć kogoś na pół etatu – niby niewiele, ale to lepsze niż siedzenie w domu. Nie chcę tego robić, bo mam wyrzuty sumienia. Nie jestem już dziesięcioletnią dziewczynką, która jest jeszcze za mała, by na siebie zarobić.

Teenage DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz