5. Kawiarnia

2.3K 63 43
                                        


Rok 2016

Perspektywa Alexandra

- Dlaczego jesteśmy sami w domu? - zapytała Lottie podchodząc do mojego biurka i patrząc jak gram w fifę.

- Babcia poszła na chwilę do sąsiadki. Coś się stało?

Dziewczynka przestąpiła z nogi na nogę i westchnęła.

- Muszę na jutro do przedszkola przynieść roślinki z masy solnej. - powiedziała, a ja odłożyłem pada na biurko i spojrzałem na nią.

- Jest prawie dwudziesta pierwsza. Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej? - westchnąłem przyciągając siostrę bliżej siebie i sadzając ją sobie na kolanach.

- Pani w przedszkolu powiedziała, że mają nam pomóc w tym rodzice, a ja przecież ich nie mam.

Poczułem jak łamie mi się serce. Dziewczynka uniosła głowę wyżej i spojrzała na mnie swoimi zaszklonymi oczami.

- Ale masz mnie i babcię, a my zawsze ci pomożemy, pamiętaj o tym.

Ucałowałem Lottie w czoło i starłem z jej policzków pojedyncze krople łez po czym zeszliśmy na dół i przez kolejne dwie godziny robiłem wszystko co tylko mogłem żeby poprawić jej humor i żeby nie czuła się sama.

Bo miała dopiero cztery latka, a już tak wiele razy cierpiała.

Nie zasługiwaliśmy na to.

***

Teraźniejszość

Perspektywa Vanessy

Otworzyłam powoli oczy słysząc ciche mamrotanie i ruch obok siebie.

- Zabrali mi ją.

Usiadłam na łożku i zapaliłam lampkę po czym spojrzałam na Alexa, który poruszał się niespokojnie po łożku mamrocząc coś pod nosem i widziałam jak jego oddech przyspiesza.

- Lottie.

Po jego policzkach zaczęły spływać łzy więc od razu się do niego przybliżyłam i zaczęłam go delikatnie szturchać.

- Alex, obudź się. To tylko zły sen. - powiedziałam mocniej nim potrząsając.

Chłopak gwałtownie otworzył oczy i próbował złapać oddech więc przysunęłam się do niego i go objęłam.

- To tylko zły sen. Oddychaj, jestem przy tobie. - mówiłam spokojnie pocierając jego plecy kiedy ten wtulał się w moją klatkę piersiową.

Czułam jak jego łzy spływają mi po dekolcie i jak trzęsie się w moich ramionach.

- Proszę powiedz, że Charlotte jest z nami i śpi na dole w pokoju. - powiedział płaczliwie, a w moich oczach pojawiły się łzy.

- Nie mogę. - szepnęłam i po chwili usłyszałam jak chłopak zanosi się płaczem.

Godzinę później kiedy chłopak już przestał płakać i się uspokoił stwierdziliśmy, że wyjdziemy na balkon żeby nie obudzić rozmową mojej mamy, która spała w swojej sypialni. Było około godziny trzeciej w nocy, a ona rano miała badania.

You Love Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz