Rozdział 27

1.6K 74 5
                                    


POV Carla 

 Zaraz po opuszczeniu rezydencji przywróciłam ustawienia monitoringu do poprzednich. Pełna emocji wyruszyłam w drogę do biura Aidena. Wiedziałam, że tam go zastanę, a wraz z nim liczyłam na obecność Jaxa, albo innego hakera, który rozszyfrowałby mi te koordynaty i ciągi liczbowe. Który znalazłby właściciela konta, na które wpadały najświeższe przelewy. Musiałam mieć pewność, czy informację, które wyłapałam wśród tekstów pokrywały się z przelewami. Byłam ciekawa czy były ze sobą powiązane. W międzyczasie przesłałam Louis wszystkie zdjęcia jakie zdołałam zrobić w posiadłości. Powinna zacząć działać ze swoimi ludźmi. Zacząć ponowne śledztwo z nowymi dowodami, czy poszlakami. Popytać o te nieistniejące zbiórki i instytucje. Bo skoro nie istniały, to do kogo szły pieniądze? Dlaczego ojciec je przelewał? To mógł być kolejny dowód i musiała jak najszybciej go sprawdzić.

 Czułam w kościach, że w niedługim czasie skończy się ten cały cyrk.

 Po kilkunastu minutach zaparkowałam przed oszklonym budynkiem przeznaczonym dla firm. Sięgnęłam po dokumenty i z determinacją ruszyłam do budynku. Skinęłam sekretarce na powitanie i pociągnęłam klamkę wchodząc do biura mężczyzny. Zatrzymałam się w półkroku słysząc głos swojego ojca i Wolliego. W pierwszej chwili myślałam, że stoją w pomieszczeniu. Jednak wewnątrz byli tylko skupieni mężczyźni, którzy nawet nie zauważyli mojego wtargnięcia.

 Odsłuchując nagranie moje przypuszczenia się potwierdzały. Wolly był zdrajcą. Zdradził mnie pracując dla mojego ojca. Ostatnie dwa lata okazały się kolejnym kłamstwem. Zaczynałam się robić szczerze zmęczona.

— Carla? — mruknął Aiden. Upewniał się czy jakoś się trzymałam. Wzniosłam na niego zamglone spojrzenie. — W porządku?

 Aż byłam bliska parsknięcia. Było to najbardziej oklepane pytanie i najbardziej tandetne, jakie mógł zadać w takiej sytuacji. Nic nie było w porządku. Przestało takie być.

 Zamiast kpiarskiego parsknięcia skróciłam między nami dystans i się w niego wtuliłam. Szukałam w jego ramionach poczucia bezpieczeństwa. Chciałam dostać pewność, że był jedną ze stałych prawdziwych w moim życiu. Że on był szczery. Nie zniosłabym kolejnej zdrady i straty. Przyjął mnie w swoich ramionach. Ugościł mnie w nich najlepiej jak potrafił.

— Podejrzewałaś, że Wolly może być pracownikiem twojego ojca? — zapytał Shawn przechodząc do konkretów.

— Nie i jest to dla mnie ogromny szok, że się znają — odpowiedziałam obracając się w ramionach Aidena. Wtuliłam w niego plecy i popatrzyłam na pozostałą dwójkę. — Jak dowiedzieliście się prawdy? I w jaki sposób znaleźliście się w posiadaniu nagrania rozmowy?

 W papierach ojca znalazłam powiązania między Cliffordem i Wollym. Nie było żadnych konkretów. Tylko nazwisko mężczyzny pojawiało się kilkukrotnie w dokumentach. Wyłapywałam je wśród ciągnących się cyfr i liter. W pierwszej sekundzie, gdy to odkryłam w domu nie wiedziałam co powinnam o tym myśleć. Po usłyszeniu nagrania mętlik się tylko pogłębił. Przynajmniej wiedziałam, że widok nazwiska mężczyzny w papierach ojca nie był kwestią przypadku. Byli czymś powiązani i jakaś część mnie chciała zagłębić się w temat.

— Spotkaliśmy go na mieście — odpowiedział Shawn, rzucając chłopakom krótkie spojrzenie. — Dziwnie się zachowywał. Rozmawiając przez telefon był za bardzo nerwowy. Jax zaczął nagrywać jego rozmowę i zapisywać na swoje urządzenie.

 Kiwałam głową przyswajając informację. Sytuacja zrobiła się odrobinę klarowna. Wnet w głowie pojawiło mi się kilka pytań. Głównym z nich było pytanie: Co było kłamstwem, a co prawdą? Skoro Wolly znał się i pracował dla Dallasa, to co go motywowało do podjęcia z nim współpracy? Co było jego zadaniem?

Race For Love [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz