W drzwiach stał chłopak z lasu, ale czy na pewno? Nie miała co do tego pewności. W prawdzie wyglądał praktycznie jak tamten, a jednak zupełnie inaczej. Tamten był typowym chłopaczkiem ze wsi. Ani trochę w jej typie. Damian przy nim to dzień do nocy, nigdy by na niego nie zwróciła uwagi pomimo, że był miły. Za to na tego i owszem, zamiast tych łachmanów miał na sobie biały T-shirt na cienkich ramiączkach, ukazujących idealną opaleniznę, krótkie czarne spodenki odsłaniające umięśnione nogi i duży tatuaż na prawej nodze przedstawiający kotwice. Stopy pozostawił bose, tylko warkocz był ten sam, z tą różnicą, że był mokry od wody. No i zniknęła czapka. Czy to możliwe, że to był ten sam chłopak? Jesli tak to co on robił w tej wsi i czemu zakrywał się tymi okropnymi ubraniami? Zawsze powinien tak chodzić i to po najlepszych plażach i miastach za granicą. Brakowalo mu jedynie przeciwsłonecznych okularów i sportowego auta. Gdyby zobaczyła go w takim wydaniu gdziekolwiek, a obok niego Damiana wybór byłby oczywisty, wybrała by jego bez dwóch zdań. Wyglądał jak model, Bóg seksu i mokre marzenie każdej dziewczyny bez wyjątku, każda by chciała go mieć i to nie na chwile, był przystojny jak diabli, zabawny, dobry o pięknym uśmiechu i oczach jak lazurowe morze i niebo w piękny letni bez chmurny dzień. I chodź ona sama była pewna, że po sytuacji z Damianem nie będzie w stanie obdarzyć nikogo zaufaniem, żadnym uczuciem o pożądaniu nie wspominając. Tak teraz wystarczyła chwila by dopiero co poznany chłopak sprawił, że wszystkie wątpliwości odeszły w cień, wraz ze strachem. Miała dziwne wrażenie, że kto jak kto, ale on ją ochroni i co dziwniejsze, gdy patrzyła mu w oczy czuła, że uczucie jakim darzyła Damiana nie było prawdziwą miłością i, gdy tylko zdała sobie z tego sprawe poczuła ulgę. Miała nadzieje, że kiedyś uda jej się poradzić sobie z traumą jaką jej zafundował. Zapomni o tym, że sypiała z bratem, w końcu ona nie wiedziała kim w świetle prawa dla siebie są, no i by jednak jej nie zamknął
- Robi wrażenie, co nie? - usłyszała nagle głos przystojniaka, nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Tak, jego wygląd robił wrażenie, ale po chwili dostrzegła, że chłopak wskazuje na swój tatuaż, nie co się zawstydziła i teraz była wdzięczna temu komuś kto zasłonił okna. Dzięki temu nie był w stanie w mroku dojrzeć jej rumieńców na policzkach
- Spotykałem się z różnymi reakcjami, ale jeszcze nikt nie czerwienił się na widok mojego tatuażu. Jesteś pierwsza - uśmiechnął się rozbrajająco
Cholera jednak widział. Jakim cudem?
- Ja...
- Spokojnie, wiem, że to nie tatuaż wywołał twój rumieniec, a mój wygląd. W lesie wzięłaś mnie za typowego wieśniaka na traktorze
- Nie.. - wyszeptała słabo
- Nie zaprzeczaj, dokładnie tak było, lecz pamiętaj, że to tylko ciało, nie ono liczy się najbardziej, a to co masz w sercu i głowie. Jeśli tam będzie syf to nawet najpiękniejsze ciało nie będzie nic warte, trzeba mieć czystą dusze i być dobrym człowiekiem, bez tego nie jesteś nic warta
Słuchała go w milczeniu i zrozumiała, że chociaż wygląda jak diabeł uwodzący swym ciałem to on jest raczej aniołem o dobrym, czystym, skromnym sercu i duszy. Był jej aniołem, w końcu ją uratował, w przenośni i praktyce, a do tego zamierzał ją chronić przed Damianem który na pewno nie miał czystego serca i duszy. Dla niego najbardziej liczył się wygląd, pieniądze i wpływy, był przeciwieństwem tego tu chłopaka. Czy była niego warta? Czy nie zasługiwał na kogoś lepszego od niej, kogoś kto nie był tak poraniony jak ona? No i jak on się w ogóle nazywa, jeśli jest aniołem to zapewne Gabriel, nawet do niego pasowało. Pola, zbrukana dziewczyna i Gabriel, chłopak o złotym sercu, to nie miało prawa się udać. Nawet jeśli w brew wszystkiemu już zaczynała się w nim zakochiwać była chora. Najpierw zakochała się w bracie, a teraz w chłopaku którego znała chwilę. Zamiast w więzieniu powinni zamknąć ją w zakładzie dla psychicznie chorych
CZYTASZ
Ostoja
RomansaGdy Pole zdradzają wszyscy których kocha, załamana wyjeżdża do wioski nad morzem. Czy tam odnajdzie spokój, szczęście i miłość?