Matka wraca o 16:00. Spotyka mnie w salonie.
-Co tak siedzisz?-pyta wręczając mi pudło.
Odkładam je na bok. Wiem co jest w środku i na razie mnie to nie interesuje. Straciłem apetyt nie tylko na pączki.
-Możesz mi powiedzieć co to za książka?-zadaję pytanie wyciągając w jej stronę zielony zeszyt.
Wpatruję się chwile w niego, aby po chwili wziąć go w ręce. Otwiera i przegląda zawartość.
-To twój zeszyt-mówi-Rysowałeś w nim jak byłeś młodszy.
Nie wiem co myśleć. Z jednej strony jestem zaskoczony, że udzieliła mi odpowiedzi na pytanie. Zaś z drugiej jestem zaniepokojony. Jeśli to moje rysunki, to dlaczego tak się ich obawiam? Czuję przed nimi strach i obrzydzenie jednocześnie. Dlaczego w ogóle rysowałem ptaki. Nie było innych rzeczy? Bardziej żywych? Mniej strasznych? Kim byłem i kim jestem? Czyżbym był jakimś psychopatą? Mam się obawiać samego siebie? Jeśli tak, to muszę pozbyć się rodziców i Saby. W szczególności psa. Jeśli bym co jej zrobił to nie wybaczyłbym sobie tego. Żyć ze świadomością, że skrzywdziłem najbliższych to jakby umrzeć od wewnątrz. Zerkam na matkę. Wpatruje się we mnie.
-Zabiłem sowę?-strzelam pytaniem.
Wywołuję tym zaskoczenie w oczach matki.
-Ty ją rysowałeś-mówi.
Próbuje zmienić temat. Nie mogę na to pozwolić.
-W łazience były martwe sowy- przybieram dziki ton-Czy to ja je zabiłem?
Matka poprawia grzywkę ruchem dłoni.
-Powinieneś porozmawiać z ojcem-stwierdza.
Znowu się wymiguje. Muszę ją zmusić do zwierzeń. Tatko będzie tylko nawijał na mnie kłamstwa. Postanawiam postawić wszystko na jedną kartę.
-Powiesz mi prawdę, czy mam sprawić, że znikniesz?-pytam.
Patrzy na mnie zaskoczona.
CZYTASZ
Kim jestem?
Mystery / ThrillerOn przesiaduje całymi dniami w domu. Musi zachowywać ciszę. Nie wolno mu wychodzić na zewnątrz. Jego jedynym towarzyszem jest pies, Saba. Z każdym dniem bohater popada w głębszą paranoje. Zaczyna podejrzewać rodziców o różne rzeczy. Jego stan pogars...