Rozdział 3

266 12 3
                                    

Nie zdążyłam złapać za klamkę, a w drzwiach stanął Asher. Wpuścił mnie do domu. I stanął przedemną.

- Co się do cholery stało? Lily dzownila żebym, na ciebie czekał aż przyjedziesz.

- Nic, jest okej. - wydusiłam z siebie.

- Nie, nie jest okej. powiedz mi , co się do cholery stało.

- chodź na górę.

Weszłam ledwo na górę zapaliłam, białe ledy, w łazience zmyłam resztkę makijaż lu i przebrałam się w piżamę.

- dobra więc, krótko i prosto Lucas mnie zdradził.

- Co kurwa? - chłopak, który siedział na łóżku, zerwał się i podszedł do mnie.

- Zdradził mnie.

- Jutro załatwimy to z Alexem , odpocznij. Połóż się. Nie mam nerwów na niego.

Położyłam się na łóżku, Asher odpalił film, towarzyszył mi, próbowałam zasnąć ale nie mogłam. Chwilę potem odwróciłam się, a on był obok mnie, w moim łóżku.

- Co ty robisz? - zapytałam.

- Spokojnie, może tak zaśniesz. Pójdę do siebie jak będziesz już słodko spać.

- no dobra, niech będzie.

Nie wiem ile minęło ale obsatwiam że dobre 5 minut i zasnęłam.

Rano obudziło mnie coś ale sama nie wiedziałam co. Coś mnie gniotło. Chciałam się obrócić ale nic z tego. Popatrzyłam w bok i ujrzałam śpiącego bez koszulki Ashera.

- Asher? - zapytałam zaspana.

- Zostań, jesteś wygodna.

- Miałeś do cholery spać u siebie!

- nie złość się księżniczko, zasnąłem oglądając film.

Przewróciłam oczami. Spojrzałam na roztrzepane włosy chłopaka. Położyłam się z powrotem a on położył głowę tuż obok mnie, przekręciłam  się i zaczęłam bawić się jego włosami.

- nie przestawaj Maddison.

- co? a sory. - puściłam włosy chłopaka.

- mówiłem do cholery nie przestawaj.

- puść mnie twoja ręka mnie zgniata a chce iść do toalety.

Asher mnie puścił, ubralam się w wygodne ubrania, i wyszłam z łazienki, chłopaka już nie było na łóżku. Zeszłam na dół i zobaczyłam Ashera, siedzącego pod zamkniętymi drzwiami od salonu.

- co ty robisz?

- o już jesteś chodź.

Weszliśmy do salonu i..tego się nie spodziewałam.

- Niespodzianka! Wiem że nie czujesz się na siłach, ale chciałem ci poprawić humor.

- to słodkie. - uśmiechnęłam się.

Na stoliku stał przyczepiony różowy balonik, i śniadanie. Poprawiło mi to trochę humor.

Zjedliśmy śniadanie, posprzątaliśmy, ja poszłam na górę, założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i zaczęłam się ogarniać. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Maddison?

- O, tak? Wszytsko okej?

- To nie pytanie ani nic ale, Alex zaprasza nas na imprezę, idziemy bez dyskusji, musisz się trochę pobawić, nie możesz być taka przygnębiona.

- No dobra niech będzie.

Zgodziłam się. Po co? Sama nie wiem. Nie byłam typem imprezowiczki, ale Asher miał rację, musiałam się trochę zabawić.

Chodź dopiero w przyszłym roku skończę 18 to mama od czasu do czasu nie zabraniała mi alkoholu. Coś mnie tknęło, więc usiadłam na łóżku, odpaliła galerie w telefonie i przeglądałam, moje zdjęcia z Lucasem. Znowu w moich oczach pojawiły się łzy które leciały po moich policzkach. Zaczęłam płakać na tyle mocno że napewno było to słychać a szczególnie w pokoju Ashera, który był obok mojego pokoju.

- Maddison? Słyszę płacz.

- mhm. - wydusiłam.

- ej, dalej płaczesz za tym dupkiem? - podszedł do mnie i usiadł na łóżku obok mnie.

- Nie ma co się przejmować dupkiem. Idź się szykować za 1,5h jedziemy.

- okej. Otarłam łzy i przytuliłam Ashera.

Gdy tylko się oderwałam, udałam się do szafy wybrać kreacje. Asher wciąż siedział na łóżku i bacznie mnie obserwował. Wybrałam czerwoną sukienkę. Przebrałam się, pomalowałam, i zrobiłam sobie loki. Asher czekał na mnie na dole.

- Schodzę! Jestem gotowa! - krzyknęłam z góry.

Zeszłam na dół. Asher ubrał czarne spodnie i czarną koszulę, włosy miał tak jak zwykle roztrzepane, a na nadgarstku miał zegarek.

- Wow, Maddison jak po zerwaniu, to wyglądasz idelanie.

- Miło to słyszeć. - odpowiedziałam.

Wsiadłam do czarnego auta Ashera i pojechaliśmy na imprezę.

Smak gorzkiej porażkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz