Rozdział bonusowy ( ostatni)

220 6 0
                                    

☆  Witaam, zanim przejdziemy do ostatniego już rozdziału Bombay Sapphire - jeszcze raz dziękuję za waszą aktywność, za wszystkie miłe komentarze, które dawały mi wenę itp. Część druga w zapowiedzi już pod spodem <3
Miłego czytania! ☆

Pov. Vanessa

Wielkimi krokami zbliżał się listopad, a co za tym szło święta i później nowy rok. Aż trudno w to uwierzyć, że zleciał już kolejny rok. Pamiętam jeszcze tą akcję z zeszłorocznego sylwestra. Przez rok wiele się pozmieniało.
Naprawdę, sama jestem w szoku. Wracając, w końcu przed świętami udało nam się ogarnąć oddzielny dzień, ten w którym mieliśmy spędzić czas sami. Bez swoich drugich połówek.

Razem z dziewczynami wyszliśmy do galerii, przy okazji robiąc już przedświąteczne zakupy. Chłopy,jak to oni wyszli na swoje aktywności, bo jak to powiedzieli "na zakupach prędzej zasną, niż my z nich wyjdziemy",  co w sumie jest prawdą, dlatego niech żałują, ich sprawa.

***

Po godzinie wyszłyśmy całe obkupione z siatami w dłoniach. Wika niosła zestawy bombek i światełek, ja miałam ozdoby na stół i jakieś dodatki, a Jagoda ogarnęła spożywkę.
Wszystkie trzy zmęczone i spełnione zbliżałysmy się już do domu, by wszystko to zanieść i móc odpocząć,ale najwyraźniej jedna z nich miała inne plany, gdy skręciła w oddzielną uliczkę, skradając się.

- Jaguś dokąd my idziemy? - spytałam zatrzymając się w pół kroku.

- Ej właśnie stara, co ty kombinujesz? - Wika przystanęła na moment poprawiając sznurówkę, która już kolejny raz rozwiązała się z idealnej kokardki.

- No na boisko do chłopaków, zrobimy im niepsodzianke. - odparła entuzjastycznie, ciągnąc nas do przodu. - Dawajcie laski.

Obydwie stałyśmy w ciszy, jedynie mrugając powiekami.

- No proszę.

- Ruda, jak ty coś wymyślisz. - parsknęłam, o mało nie przewracając się, kiedy jej mina mnie przekonała.

- No dawaj. - namawiała mnie stawiając na swoim. Po wielu namowach schyliłam się pod barierką, wślizgując  do środka.

- Okej to jest wykonalne,ale uwaga na gałęzie.

- Luzik.

Dzięki temu znów mogłam się poczuć,jak nastolatka, która ma jakiś sekret i musi się z tym kryć. Rzuciłyśmy siatki przed bramą, biegnąc dyskretnie ścieżką. Chłopaki grali w piłkę nie zwracając nawet uwagi na to, co się dzieje się wokół nich, dzięki czemu miałyśmy szansę wejść tam niezauważone.
Dopiero,gdy stanelysmy na sztucznej trawie, z daleka pomachał nam Tadek, który akurat podniósł piłkę z ziemi.

- A co wy tu robicie? - spytał w szoku, śmiejąc się.

- No siema babki. - przywitał nas zdyszany Krzysiek, przysiadając pod siatką, by na chwilę ochłonąć.

- Cóż to za niespodzianka. - krzyknął Michał, porywając mnie w ramiona.

- Uważaj, bo nas przewrócisz. - parsknęłam w śmiech, gdy ten obrócił się ze mną wokół własnej osi.

- Kocham cię, ty moja wariatko. - mruknął mi prosto w usta, delikatnie je całując.

- Ja ciebie też kocham głupku.

- Głupku? To twoje ulubione słowo. - zaśmiał się, odchylając głowę do tyłu.

- Nie moje, tylko Maxa. - sprostowałam, kręcąc głową. Objęłam go mocniej rękami na karku, wpatrując się w pozostałe dwie pary. Wreszcie gombao stało się kompletne.

☆ DWA LATA PÓŹNIEJ ☆

Piękne słoneczne lato, szum morza i zapach wakacji to coś, czym mogła bym żyć bez przerwy. Najlepsze jednak było spędzanie czasu z tymi zjebami, których kochałam bezgranicznie. A  mowa tu o naszej paczce. Cała nasza
ósemka siedziała na kocach, wpatrując się w horyzont. Nie było teraz nic piękniejszego. Chociaż...  No dobra. Jednak było.
Oprócz nas, była jeszcze czwórka. Czwórka dzieci. Tak, każdy z chłopaków doczekał się potomstwa. Ja z Michałem mieliśmy syna, Wiktoria ze Szczepanem - córkę, Tadek z Jagodą również córkę, natomiast Franek z Alą - syna.

Zbudowaliśmy rodzinę. Teraz już nic nie brakowało mi w życiu. Miałam i szczęście i spokój.  Kochających przyjaciół, teściów, syna  oraz męża.
W końcu wszystko się ułożyło. W końcu czułam, że żyje.
Oparłam się o ramię Michała, przysłuchując się rozmowie reszty. W międzyczasie dzieci biegały koło nas, bawiąc się w berka.

- Ciekawe, czy jak podrosną, będą tak zgrani, jak my. - zaczęłam, spoglądając na nie.

- Tak, też jestem ciekawa. - przyznała rudowłosa, wtulając się w tors Tadka.

- Wyobraźcie sobie ich, jako naszą kontynuację.

- Coś pięknego.

- Nie trudno się zgodzić.

- Cóż, pozostało nam tylko czekać. - podsumował Szczepan, wpatrując się w niebo. - Czas pokaże.
_________________________

WITAAAM I JEDNOCZEŚNIE ZAPOWIADAM

                        UWAGA

JUŻ TEJ JESIENI NADEJDZIE COŚ CAŁKIEM NOWEGO. TEGO NIKT SIE NIE SPODZIEWAŁ NOWAY

BOMBAY SAPPHIRE 2 CZYLI HISTORIA DZIECI GOMBAO. YES YES YES
ZAPRASZAM SERDECZNIE ⬇️⬇️⬇️


A PIERWSZY ROZDZIAŁ JUZ NIEBAWEM, WIDZIMY SIE NA WATTPADZIE, BUZII

Bombay Sapphire 💙💎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz