3.jaka Do Cholery Dziewczyna?!

204 16 16
                                    

Pov. Rzesza

Szłem już do mojego pokoju i po drodze minołem Prusy. Chyba się nie wyspał ale to tak rodzinnie, zwykle chodzimy spać puźno w nocy a wstajemy raczej wcześnie.
Pr(Prusy) - cześć.-powiedział jeszcze nie do końca przytomny. Chyba nie dawno się obudził.
Rz-Hej-odpowiedziałem bez większego zapału. A Prusy zszadł na dłu.
CN-Guten Morgen, Vater. Chcę żebyś tylko wiedział że jutro przyjdzie moja dziewczyna. - powiedział a ja oniemiałem.
Rz - jaka do cholery dziewczyna?! - szybkim krokiem zszedłem z powrotem na dłu. I zaczołem się wpatrywać wyczekująco na ojca. ZSRR dale coś tam przeklinał po rosyjsku pod nosem.
CN- o moją dziewczyna. A po za tym nie jesteś mojim ojcem żeby tak reagować. - powiedział i prychnął.
Rz-nie, nie jestem. Ale jestem twoim synem i chce wiedzieć z kim chodzi mój tata. - warknąłem i podszedłem do ZSRR. Przytuliłem się.
Rz - jesteś mokry. Idź się przebrać,w moim pokoju powinny być jakieś twoje ubranie. - powiedziałem i odsunąłem się od niego.
ZSRR-byliśmy na dwoże, pada śnieg. Trochę dziwne by było to jeśli bym nie był mokry. A po za tym skąd ty masz moje ubrania, hm? - powiedział a ja spojrzałem na niego z wyżutam.
Rz - a bo no ten... Czasami zostawiasz je tutaj a po drugie kradnę ci bluzy i cwetry- (mam lega czy to się pisze cwetry czy swetry).
ZSRR-o ty mały - nie dokończył bo złapał mnie i podniósł.
Rz - zostaw mnie!! A ksz!! Co ty robisz?! Zostaw mnie!! - krzyczałem i prubowałem się wydostać no ale oczywiście mi się nie udało bo był za silny.
ZSRR-Нет. I tak mi się nie wyrwiesz. - CN zaczoł się śmiać a Prusy patrzył się na nas jak na wariatów. W końcu odpyściłem ale zawsze mam asa w rękawie.
Rz - jeśli mnie nie puścisz to cie ugryzę. - uśmiechnąłem się a moje ostre jak noże zęby błysneły. Od razu mnie puścił.
Rz - dobra to co to za dziewczyna? - powiedziałem uspokojając się. Tata popatrzył na mnie nie pewnie i powiedział.
CN- nazywa się austrio-Węgry
znasz ją, tak mi się wydaje. - powiedział nie pewnie i poptrzył na mnie pytająco.
Rz - tak się składa że nie znam. Ale chętnie poznam. - w tym czasie ZSRR poszedł się przebrać do mojego pokoju. Poszedłem do mojego pokoju i kiedy otworzyłem zauważyłem że ZSRR stał przy lustrze bez koszulki z zakrwawionym bandażem w ręce i przypatrywał się ranie na swoim ramieniu. Kiedy mnie zobaczył to aż się wzdrygnoł że strachu.
ZSRR-proszę cię nie strasz mnie tak więcej. - powiedział i od wrucił się do mnie przodem. Trochę się zarumieniłem na jego widok bez koszulki ale bardziej byłem zaskoczony i trochę przestraszony.
Rz - co ci się stało w ramię. -powiedziałem i poszedłem do łazienki po apteczkę.
ZSRR-w tym problem... Że nie wiem. Wczoraj byłem na spacerze rano i to chyba podczas niego się przeciąłem. Ale nie wiem. - powiedział a ja podszedłem do niego z bandażem w ręcę i zaczołem opatrywać jego ramię. Pod wieczór stwierdziłem że ma zostać na noc dla tego pojechaliśmy do jego domu żeby wziąść jakieś żeczy typu:ubrania, ładowarkę, laptop, itp.

Będziemy Razem... _-_Reich × Ussr_-_  [W Czasie Renowacji]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz